Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pustostan działaczy PO: Jednak będzie śledztwo?

Łukasz Cieśla
Adrian Wykrota
Poznańska prokuratura ponownie bada zamianę mieszkań, którą przeprowadzili działacze PO Tadeusz Czyżyk i Filip Kaczmarek. Powodem są wyniki audytu zleconego przez Urząd Miasta. Wykazał różne nieprawidłowości.

W kontrowersyjnej zamianie mieszkań uczestniczyli Filip Kaczmarek, ówczesny szef poznańskiej PO oraz Tadeusz Czyżyk, jego znajomy z partii i pracownik „mieszkaniówki”. W zeszłym roku, po zbadaniu tylko niektórych wątków, opierając się tylko na twierdzeniach urzędników, prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Dlaczego właśnie teraz wróciła do zamiany mieszkań?

- Niedawno w tej sprawie powstał audyt zlecony przez Urząd Miasta. Po publikacjach prasowych o jego wynikach, postanowiliśmy o podjęciu postępowania - mówi Marek Marszałek, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto. - Wystąpiliśmy do Urzędu Miasta o dokumenty, uzyskaliśmy obszerne materiały, a prokurator prowadzący już się z nimi zapoznał. Zleciliśmy już policji przeprowadzenie konkretnych czynności. O ich charakterze, ze względu na dobro postępowania, nie będę mówił. Decyzja o dalszych losach postępowania, w tym o ewentualnym wszczęciu śledztwa, powinna zapaść w najbliższych tygodniach.

Prokuratura wskazuje, że to ona zwróciła się o dokumenty. Z kolei Urząd Miasta podkreśla, że z własnej woli przekazał śledczym obszerne materiały.

- 17 marca wysłaliśmy pismo do prokuratury wraz z kopiami wyników kontroli i różnych stanowisk w tej sprawie. Celem było rozważenie przez organy ścigania wznowienia umorzonego postępowania - zaznacza Hanna Surma, rzecznik prezydenta Poznania.

Zobacz też: Pustostan działaczy PO: Znamy wyniki audytu!

Wyniki audytu zostały upublicznione na początku marca. Dotyczyły transakcji działaczy PO, które ujawniliśmy w maju 2015 r. Przypomnijmy, że T. Czyżyk, członek PO i pracownik Biura Obsługi Mieszkańców MPGM, od 1986 r. wynajmował od miasta 48 metrowe mieszkanie. Kilka lat temu zapragnął je zamienić na 137 metrowy pustostan w centrum Poznania.

Urzędnicy ZKZL najpierw wyrazili Czyżykowi zgodę na wynajem pustostanu, a potem na jego wykup z prawie 90 proc. bonifikatą.

T. Czyżyk i jego żona, jak wynikało z naszych ustaleń, nigdy nie zamieszkali w pustostanie. Dwa miesiące po jego wykupie, Czyżyk oddał pustostan Filipowi Kaczmarkowi, ówczesnemu szefowi PO i swojemu znajomemu. W zamian Kaczmarek dał mu nowe mieszkanie w bloku przy ul. Piątkowskiej. Tak naprawdę, jak ustaliliśmy, Czyżyk i jego żona, zamieszkali przy Piątkowskiej znacznie wcześniej, już w trakcie starań o pustostan.

Czy w takim razie transakcja obu działaczy PO była starannie zaplanowana? Dlaczego Filip Kaczmarek zainteresował się pustostanem? Obaj uczestnicy zamiany nie chcieli odpowiedzieć na nasze pytania. Twierdzili, że są to ich prywatne sprawy.

Po naszych artykułach Filip Kaczmarek podał się do dymisji z funkcji szefa poznańskiej PO. Z kolei Urząd Miasta zlecił audyt. Kontrola wykazała różne nieprawidłowości.

Miejscy audytorzy zakwestionowali prawo Tadeusza Czyżyka do dużej bonifikaty. Wskazali też, że członek PO nie spełniał wymogów „normatywnych i dochodowych”, by nabyć pustostan przy ul. Krasińskiego, który potem oddał partyjnemu koledze. Stwierdzono również, że lokal nie został wystawiony do publicznego obrotu. W tym kontekście winni zaniedbań mieli być urzędnicy ZKZL.

Zobacz też: Pustostan działaczy PO: Ewa Bartosik zwolniona, Tadeusz Czyżyk traci stanowisko

Audytorzy zwrócili uwagę, że niektórych kwestii nie byli w stanie wyjaśnić, bo nie mają uprawnień śledczych. Między innymi, nie badali jakie firmy remontowały pustostan, zanim T. Czyżyk wykupił go od miasta. Z pojawiających się informacji wynikało, że prace miały wykonać firmy zaprzyjaźnione z T. Czyżykiem. Te same, które wcześniej dostawały bezprzetargowe, atrakcyjne zlecenia w kierowanym przez niego Biurze Obsługi Mieszkańców. Audytorzy nie badali też szczegółów późniejszej zamiany między Czyżykiem i Kaczmarkiem. Te kwestie mieliby teraz wyjaśnić śledczy.

Po ujawnieniu audytu, Tadeusz Czyżyk stracił funkcję kierownika Biura Obsługi Mieszkańców. Dostał niższe stanowisko. Pracy nie stracił, bo jak tłumaczyli jego przełożeni korzysta z ochrony przedemerytalnej. Pracę straciła za to Ewa Bartosik z ZKZL. Pełniła tam kierownicze funkcje i zezwoliła na to, by T. Czyżyk nabył pustostan.

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, komentując wyniki audytu, stwierdził, że nie będzie tolerował sytuacji, w których zatrudnione w jednostkach miejskich osoby działają w sposób nieetyczny, na przykład wykorzystując swoją funkcję do wzbogacenia się.

Zobacz też: Pustostan działaczy PO. Prezydent ujawnił wyniki audytu

W lutym tego roku, jeszcze przed ujawnieniem wyników audytu i utratą stanowiska, Tadeusz Czyżyk pozwał do sądu dziennikarza „Głosu Wielkopolskiego”. Uważa, że artykuły z ubiegłego roku naruszyły jego dobra osobiste, a on nie złamał ani prawa, ani zasad etycznych. Sprawa jest w toku. T. Czyżyk domagał się od sądu, by ten zabronił nam pisania o jego sprawie do czasu rozstrzygnięcia cywilnego procesu. Sąd się na to nie zgodził, wskazując, że nie ma podstaw do zabezpieczenia powództwa poprzez zakaz publikacji na temat Tadeusza Czyżyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski