Aktualnie prace związane z rozbudową i remontem szpitala w Wągrowcu mają zakończyć się w czerwcu tego roku. Pierwotny termin ich zakończenia minął w 2019 roku. W międzyczasie był on wielokrotnie przekładany. Zmienił się także generalny wykonawca.
W ostatnim czasie dyrektor szpitala dr Przemysław Bury za powód ostatnich opóźnień wskazywał funkcjonowanie oddziału covidowego. Jak się jednak okazało, na placu budowy doszło także do sabotażu. W wiązki nowych kabli wkręcone zostały śruby. Jak ustaliła prokuratura w Wągrowcu, odpowiedzialny za to miał być elektryk spod Gniezna, którego firma pracowała dla jednego z podwykonawców. To wobec niego skierowała akt oskarżenia do sądu.
Czytaj też:
Elektryk wkręcał śruby w kable w szpitalu w Wągrowcu?
W środę, 6 kwietnia mężczyzna zasiadł na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Wągrowcu. Nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Jak tłumaczył, wkręty w kablach widział już przed 23 listopada, kiedy to, jak wynika z ustaleń prokuratury, to on miał wkręcić śruby w kable. Jak tłumaczył na sali sądowej, nie zgłosił tego jednak nikomu. 23 listopada w szpitalu pojawił się natomiast, aby omówić poprawki z przedstawicielem firmy, z którą miał umowę, a która jak wskazywał, nie zapłacił mu faktury opiewającej na około 10 tysięcy złotych.
Jak relacjonował, zlecająca mu prace firma podwykonawcy miała zaległości nie tylko wobec niego ale i swoich pracowników, którzy mieli się skarżyć na ten fakt.
W złożonych zeznaniach mężczyzna zaprzeczył, że to on wkręcił śruby w kable, a 23 listopada, kiedy nie dotarł przedstawiciel podwykonawcy, tylko sprawdził, czy wykryte usterki zostały usunięte przez kogoś innego.
Oskarżony podważył także wysokość wyceny strat generalnego wykonawcy. W jego opinii nie jest to ponad 52 tysiące złotych, ale 5-7 tysięcy złotych. Pełnomocnik oskarżonego w sądzie złożył wniosek o powołanie biegłego, który ma ocenić wartość strat.
Zeznawał kierownik budowy rozbudowywanego szpitala w Wągrowcu
W środę w sądzie w Wągrowcu zeznawał także kierownik budowy zatrudniony przez głównego wykonawcę robót. Mężczyzna, uzupełniając swoje zeznania, stwierdził, że w późniejszej rozmowie telefonicznej oskarżony przyznał się i zgodził się na naprawę kabli. Nie stawił się jednak, wówczas ten zgłosił sprawę organom ścigania. Tego rodzaju zeznań kierownika budowy nie było jednak w tych, które składał wcześniej na policji. Dopytywany przez obrońcę oskarżonego, jak i sędziego, budowlaniec najpierw stwierdził, że "zdaje się", że mężczyzna w rozmowie telefonicznej przyznał się, aby ostatecznie stwierdzić, że przyznanie miało miejsce, nie wie, dlaczego wcześniej tego nie powiedział na policji, że nie nagrywał rozmowy.
Czytaj też:
Z relacji kierownika budowy wynika, że stwierdzone uszkodzenia zostały już usunięte przez podwykonawcę. Firma, której jest on przedstawicielem, musi za tę usługę dodatkowo zapłacić.
W sprawie nie zapadł jeszcze wyrok. Wyznaczono kolejny termin, na którym przesłuchiwani mają być kolejni świadkowie.
Źródło: wagrowiec.naszemiasto.pl
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?