Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Grobelny 365 dni po Euro: Mój dom też pęka...

Karolina Koziolek
Z Ryszardem Grobelnym, o ocenie EURO 2012 rok po mistrzostwach, rozmawia Karolina Koziolek.

365 dni po EURO wiemy, że nie tylko nie udało się zakończyć czterech inwestycji do rozpoczęcia mistrzostw, ale nawet rok po nich. Jak Pan ocenia tę sytuację?
Ryszard Grobelny: Nie jest źle. Do ukończenia zostały tylko cztery inwestycje: Pestka, Rondo Kaponiera, ul. Grunwaldzka i ICHOT, z którym jest najwięcej problemów. Podchodzę do tego optymistycznie, myślę, że gdyby nie było Euro, to nigdy byśmy ich nie zaczęli. Dzisiaj pewnie też nie. Pomysły nadal leżałyby w szufladach projektantów, a my czekalibyśmy na lepsze czasy.

Polecamy: Ryszard Grobelny jak... doktor House! Zobacz koniecznie!

Mówi Pan, że jest optymistą, że nie ma się czym przejmować, jednak nie da się wytknąć, że planu nie wykonaliśmy.
Ryszard Grobelny: No nie udało się, nie udało. Z różnych powodów. Z ICHOT-em dlatego, że firma wykonawcza nie była w stanie wywiązać się z terminów, w przypadku ul. Grunwaldzkiej również mamy opóźnienia po stronie firmy wykonawczej, w przypadku PST było wiele kłopotów technicznych. Do tego trzeba pamiętać, że mieliśmy ciężką zimę. Z drugiej strony odpowiedzmy sobie na pytanie, czy lepiej było tych inwestycji w ogóle nie rozpoczynać przed EURO. W życiu jest tak, że trzeba korzystać z okazji, kto nie korzysta żałuje. Poznań nie należy do miast, które żałują niewykorzystanych szans.

Co uważa Pan za największy sukces z perspektywy roku po EURO?
Ryszard Grobelny: Atmosfera, która była w czasie mistrzostw. I przesłanie, które wyszło z Poznania, że jesteśmy fajnym, otwartym miastem, w którym można wiele zdziałać i gdzie można podołać każdemu przedsięwzięciu. Pokazaliśmy, że mamy fajnych ludzi, którzy są w stanie się spiąć i podołać każdemu wyzwaniu. Największym sukcesem jest dobra marka miasta.

Czytaj też: Ryszard Grobelny skończył 50 lat. Czego mu życzyć?

A największa porażka?
Ryszard Grobelny: Porażek nie ma. Nie ma słabych stron.

A stadion?
Ryszard Grobelny: Nie, dlaczego?

Przecież słychać cały czas o piętrzących się problemach przy tej inwestycji...
Ja nie słyszałem. Chodzę na mecze, widzę tam mnóstwo ludzi, którzy się świetnie bawią i widzę, że to stadion z największą frekwencją w Polsce.

Polecamy: Ryszard Grobelny jak... doktor House! Zobacz koniecznie!

Wie Pan, że Poznaniacy martwią się tym, że stadion pęka?
Ryszard Grobelny: No tak, powinni się martwić. Gdy są nieprawidłowości ludzie powinni się martwić.

Pękanie obiektu za prawie 800 mln zł to nie porażka?
Ryszard Grobelny: Wie Pani co, mój dom też pęka i nie uważam, żeby to była porażka. To świetny dom, w którym się świetnie czuję, tylko musiałem coś naprawić.

Czytaj też: Ryszard Grobelny skończył 50 lat. Czego mu życzyć?

Udało się?
Ryszard Grobelny: Oczywiście. Takie sytuacje to rzecz normalna, trzeba po prostu wziąć specjalistę. Nie można podchodzić do życia w sposób martwiący się. A jeśli chodzi o stadion i tak byśmy go wybudowali, nawet gdybyśmy nie mieli EURO.

Ale może zrobilibyśmy to wolniej, czekając na wszystkie dostawy materiałów...
Ryszard Grobelny: Ja też budowałem swój dom szybko. Chciałem w nim jak najszybciej zamieszkać. Może gdybym się tak nie spieszył, byłby zrobiony lepiej, ale zdecydowałem inaczej. Takie jest życie ciągłych wyborów. Życie prywatne nie różni się tu od życia publicznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski