Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Senat chce pozbyć się Hanki i Karola

Mariusz Kurzajczyk
Archiwum Ziemi Kaliskiej
Projekt ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym ulic, placów i mostów zgłosiła grupa senatorów. Chodzi o takich patronów jak np. Hanka Sawicka w Kaliszu, czy PKWN i PPR w Kępnie.

Zmiany dotyczyć mają także dat propagujących komunizm, tyle że raczej nie chodzi o dni upamiętniające wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie polskie w 1945 r., ale będące symbolami minionej epoki, jak np. 22 lipca, bo i takie nazwy ulic się w Polsce ostały. Według ustawy nie będzie można upamiętnić placu czy ulicy osobą, organizacją czy datą, która będzie nawiązywała do komunizmu lub innego totalitaryzmu. Z kolei istniejące już nazwy mają zniknąć w ciągu dwóch lat.

Pomysł nie jest nowy, choć tym razem to efekt działań konkretnego samorządu lokalnego. Wszystko zaczęło się w 2009 roku od petycji w tej sprawie Rady Miasta z Jastrzębia Zdrój. Za pierwszym razem senatorowie nie zdążyli doprowadzić prac do końca, bo skończyła im się kadencja. W kolejnej szło im lepiej. W czerwcu 2013 r. senatorowie przyjęli projekt, który dokładnie 27 sierpnia marszałek Sejmu skierował do pierwszego czytania do Komisji Administracji i Cyfryzacji, Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Tam przepadł jednak bez wieści. Tym razem ma być inaczej.

- Trzeba wreszcie te sprawy uporządkować, ale nie obciążając kosztami obywateli - uważa senator z okręgu kaliskiego Andrzej Wojtyła.

I tak ma właśnie być, bowiem według projektu związana ze zmianą patronów wymiana dokumentów ma odbyć się na koszt państwa i samorządów. W minionych latach prób zmiany ulic czy placów było w całym kraju wiele, ale zwykle przepadały właśnie ze względu na zbyt wysokie koszty. W Kaliszu większość zmian patronów ulic miała miejsce w latach 90. i przebiegała bezboleśnie. Na przykład przywrócono nazwę Stawiszyńska, ale przez kilka lat funkcjonowała także 23 Stycznia. Ówczesny prezydent Wojciech Bachor twierdzi, że po tych kilku latach, poza tablicami z nazwą, właściwie nie było co zmieniać, bo wszystko dokonało się w naturalny sposób. Wówczas nie udało się pozbyć Hanki Sawickiej, patronki ulicy, czy właściwie wielu ulic na osiedlu Dobrzec noszących jej imię, w czym wątpliwe zasługi miały ówczesnej władze spółdzielni mieszkaniowej. Swoje trzy grosze wtrąciły środowiska żydowskie, a nawet władze Izraela, bowiem Chana Szapiro, posługująca się podczas okupacji aryjskimi papierami na Krystynę Sawicką, jest jedną nielicznych przedstawicielek tej nacji uczczonych w Kaliszu. Obecnie Sawicka jest kandydatką numer 1 do usunięcia.

Na ustawę czekali młodzi kaliscy konserwatyści ze stowarzyszenia KoLiber. To oni dwa lata temu założyli na Facebooku profil „Hanka to nie moja wybranka”.

- Czas już przeciąć ten nowotwór, który nam narósł w przestrzeni publicznej - uważa Mateusz Walczak, prezes kaliskiego oddziału KoLibra. - Ta dekomunizacja i tak jest spóźniona o ćwierć wieku, a im dłużej będziemy ją odwlekać, tym będzie trudniejsza.

Wśród wątpliwych patronów kaliskich ulic jest jeszcze nieco zapomniany Stefan Dybowski, nauczyciel i literat, ale przede wszystkim w latach 1947-52 minister kultury i sztuki w rządzie Józefa Cyrankiewicza, który nakazywał usuwać z bibliotek podejrzane książki. Akurat tę zmianę można zrobić prosto i tanio, zamieniając Stefana na jego brata Jana Teodora Dybowskiego, zaszczutego przez władze autora „Sagi rodu nad Prosną”.

Także w innych miastach regionu są „podejrzani patroni”. W Ostrowie Wielkopolskim jest ulica Ludwika Waryńskiego i ogródki działkowe im. 22 Lipca, w Ostrzeszowie ulica 1 Maja, a w Kobylej Górze generała Świerczewskiego.

W Krotoszynie ostała się ul. Waryńskiego, ale z drugiej strony warto zauważyć, że tamtejsi rajcy w grudniu ub.r. Park Janka Krasickiego zamienili na Dworcowy, wydzielając z niego Skwer Żołnierzy Wyklętych. Z kolei w Starej Obrze jest ul. 40-lecia PRL.

- Kiedyś była przymiarka, by to zmienić, ale był opór mieszkańców. Jeśli będzie ustawa nam to nakazywać ,to dostosujemy się - mówi burmistrz Koźmina Wielkopolskiego Maciej Bratborski. Także władze Sulmierzyc zapewniają, że wykonają zalecenia ustawy w kwestii zmiany nazw ul. 30-lecia PRL i gen. Świerczewskiego.

W Kępnie nadal są ulice PPR i PKWN, tuż obok Armii Krajowej i Bohaterów Września. Na wszelki wypadek jedną nazwano neutralnie - Ruchu Oporu.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski