Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sepsa - niebezpieczny i wymagający przeciwnik nie tylko pacjentów, ale także lekarzy. "Atakuje z zaskoczenia, najczęściej najsłabszych"

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
Nawet banalna infekcja, jak np. ropna zmiana w jamie ustnej lub drobna zmiana na skórze może przyczynić się do wystąpienia sepsy.
Nawet banalna infekcja, jak np. ropna zmiana w jamie ustnej lub drobna zmiana na skórze może przyczynić się do wystąpienia sepsy. pixabay.com
13 września obchodzimy Światowy Dzień Sepsy. Atakuje z zaskoczenia, najczęściej tych najsłabszych. Sieje spustoszenie w całym organizmie. Jeśli nie doprowadzi do zgonu, to spowoduje nieodwracalne zmiany. O tym, dlaczego sepsa jest niebezpieczna i jak się przed nią chronić rozmawiamy z prof. Iwoną Mozer-Lisewską.

Sepsa jest jedną z najczęstszych przyczyn zgonów. Co to dokładnie takiego?
Sepsa to zespół objawów klinicznych, które powstają w wyniku nieprawidłowej reakcji ustroju na zakażenie, w wyniku działania jakiegoś czynnika chorobotwórczego. Jest to bardzo ciężka choroba, w najgorszym scenariuszu kończąca się zgonem. Dlatego pacjent, u którego pojawia się sepsa, od początku powinien być leczony w oddziale intensywnej terapii.

Co dzieje się w organizmie w wyniku sepsy?
Reakcja układu odpornościowego wskutek danego czynnika bardzo się nakręca. Najpierw są uwalniane tzw. mediatory reakcji zapalnej, sieć cytokinowa, o której wielokrotnie mówiliśmy przy covid-19. Konsekwencją tego stanu są zmiany w naczyniach, tych najmniejszych - śródbłonkach. W następstwie dochodzi do niewydolności wielonarządowej, wstrząsu septycznego i ostatecznie zgonu. Bardzo istotny w przypadku sepsy jest czas działania.

Dlaczego w ogóle pojawia się sepsa? Co dokładnie ją wywołuje?
Tych czynników jest wiele. Europejskie i nasze polskie opracowania wskazują, że najczęściej przyczynami sepsy są bakterie gram-ujemne. Szczególnym rodzajem sepsy, w którym objawy kliniczne narastają w ogromnym tempie, jest sepsa meningokokowa. Meningokoki to takie bakterie, które fizjologicznie pojawiają się np. w gardle czy jamie nosowo-gardłowej. Wskazuje się, że w tych miejscach są one zlokalizowane u nawet 10-20 proc. społeczeństwa. Jednak przy jakiejś niesprzyjającej sytuacji, kiedy dochodzi do zachwiania układu odpornościowego, one rozprzestrzeniają się drogą krwi po całym organizmie. W ten sposób mogą lokalizować się w mózgu, powodując zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, a także właściwie w każdym narządzie. To ogólnie nazywa się inwazyjna choroba meningokokowa.

Czy w przypadku sepsy możemy wyróżnić osoby, które szczególnie są nią zagrożone?
Są grupy osób zdecydowanie bardziej narażone na sepsę meningokokową. To przede wszystkim najmłodsi pacjenci, czyli dzieci do 5. roku życia.

Czy to wynika z nie w pełni rozwiniętego układu odpornościowego?
Tak, bo poszczególne elementy tego układu formują się sukcesywnie. Układ u dziecka jest jeszcze niedojrzały. Kolejną grupą są oczywiście osoby starsze, powyżej 65. roku życia, u których często współistnieją inne choroby. Często dochodzi u nich również do fizjologicznego zaniku narządów, jak np. grasicy. Kolejna grupa to także nastolatki, które najwięcej przebywają w skupiskach, ale także jedzą wspólne posiłki, piją z jednej butelki, przebywają w zatłoczonych pomieszczeniach, jak np. dyskoteki. Ta grupa najmniej przestrzega zasad epidemiologicznych.

Kto jeszcze jest narażony?
Z punktu widzenia medycznego, narażone na ryzyko sepsy są też osoby, które posiadają tzw. ciała obce, np. cewniki dożylne, dopęcherzowe, czy protezy. Ale także pacjenci z różnego rodzaju deficytami, jak np. brak śledziony, która jest bardzo ważnym narządem immunologicznych. Te osoby też są bardziej narażone na rozwój różnego rodzaju patogenów, jak m.in. meningokoki.

A osoby z niedoborem odporności?
Również osoby z wrodzonymi i nabytymi niedoborami odporności. Jeśli chodzi o nabyte niedobory, to ryzyko związane jest z chemioterapią bądź radioterapią. Czyli mówimy tu ogólnie o chorych onkologicznie. Także osoby zakażone HIV i AIDS. Ale niebezpieczne mogą być również wszelkiego rodzaju przewlekłe stany zapalne w organizmie, np. urazy czaszki, zapalenie ucha środkowego - szczególnie niebezpieczne w najmłodszej grupie wiekowej, czy przewlekłe zapalenie zatok. Bardzo istotne są choroby jamy ustnej i zębów. Nieuporządkowane uzębienie, rozległa próchnica czy ropnie to doskonałe ognisko infekcyjne, a tym samym źródło bakterii. Kolejnym ryzykiem jest również alkoholizm.

Czy jedynie bakterie wywołują sepsę?
Nie. W niektórych przypadkach czynnikiem sprawczym mogą być także wirusy i grzyby.

Czy jesteśmy w stanie sami rozpoznać u siebie sepsę? Co powinno nas zaniepokoić?
Objawy to przede wszystkim wysoka gorączka, ale nie zawsze, bo może się także pojawić hipotermia. Oprócz tego przyspieszone bicie serca, trudności w oddychaniu, zaburzenia sugerujące tło neurologiczne. Często u pacjentów pojawia się dezorientacja czy nawet utrata przytomności. Kolejnym ważnym objawem są jakiekolwiek zmiany na skórze. Np. wybroczyny, takie zmiany zatorowo-zakrzepowe. W szczególnych przypadkach dochodzi do piorunującej plamicy, gdzie te zmiany skórne dosłownie narastają w oczach. Pamiętam sytuacje z pediatrii, kiedy dzieci przychodziły przed południem z małymi zmianami na skórze, ale przez to, że ta machina zespołu nadmiernej aktywacji zapalnej tak się „odpalała”, te dzieci już po południu nie żyły. Dochodziło do niewydolności wielonarządowej.

Prof. Iwona Mozer-Lisewska, ordynator oddziału zakaźnego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu podkreśla, że sepsa może
Prof. Iwona Mozer-Lisewska, ordynator oddziału zakaźnego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu podkreśla, że sepsa może dotknąć każdego. Przypomina również, że najlepszą ochroną są szczepienia Archiwum prywatne

Czasami zdarza się, że ktoś zgłosił się do szpitala z jedną chorobą i właśnie podczas pobytu pojawiła się u niego sepsa. Z czego to wynika?
Do rozwoju sepsy przyczyniają się także przewlekłe schorzenia, czyli choroby tzw. cywilizacyjne, jak np. nadwaga czy stałe unieruchomienie związane z udarami mózgu. To powoduje, że szybko dochodzi do powstania odleżyn, a to również jest doskonałe źródło infekcji. Poza tym, trzeba mieć na uwadze, że w szpitalach panuje określona flora bakteryjna, zwłaszcza na oddziale intensywnej terapii, gdzie obowiązują m.in. procedury związane z zastosowaniem sztucznego oddychania - to również niestety sprzyja rozwojowi sepsy. I to jest zmora naszych czasów. Bo te patogeny są oporne na leczenie, które powszechnie stosujemy. Te bakterie w większości się na to uodporniły.

Czyli można powiedzieć, że sepsa pojawia się u osób, które nie dbają o swoje zdrowie?
Niekoniecznie. Znam przypadki, gdzie osoby młode, w pełni zdrowe również zapadają na sepsę. Aczkolwiek takie osoby mają większe szanse na wyleczenie niż osoby, które są obarczone innymi chorobami. Tak że tutaj nie ma reguły. Niestety. Co więcej, warto zdać sobie sprawę, że nawet banalna infekcja, jak np. w wyniku usunięcia zęba czy ropna zmiana w jamie ustnej lub drobna zmiana na skórze - to wszystko może przyczynić się do wystąpienia sepsy.

Wspomniała pani, że w leczeniu sepsy bardzo ważny jest czas.
Ten czynnik czasowy jest bardzo istotny, ponieważ on niejednokrotnie ma duży wpływ na dalszy rozwój tego zakażenia. Chodzi o to, żeby nie doszło do wstrząsu septycznego i oczywiście zgonu.

O jakim czasie konkretnie mówimy?
Niekiedy jest to nawet kilka godzin. Dlatego zawsze lepiej nawet na wyrost zareagować i skontaktować się z lekarzem, niż cokolwiek zaniedbać.

A jak wygląda diagnozowanie sepsy? Skąd wiadomo, że to właśnie ona, skoro atakuje ona tak rozlegle?
Kluczowe znaczenie w tej kwestii mają badania mikrobiologiczne, czyli pobieranie posiewów z krwi, jamy ustnej, ucha czy narządów rodnych lub odleżyn. Ważne są także testy diagnostyczne. One niestety nie są tanie, bo kosztują ok. kilkaset złotych za jeden test. Często w leczeniu mamy do czynienia z niedokrwistością i musimy przetaczać krew, to również są koszty. Ogólnie, leczenie sepsy to ogromna wyrwa finansowa dla szpitala.

Z pewnością ze względu na to, że sepsa atakuje tak wiele narządów w krótkim czasie, jej leczenie jest skomplikowane.
Niekiedy jest tak, że nie możemy czekać na wyniki diagnostyczne, dlatego też a priori włączamy antybiotyk, przypuszczając rodzaj czynnika etiologicznego. To jest szeroka antybiotykoterapia, która działa na kilkanaście drobnoustrojów. Często musimy zastosować dwa lub nawet trzy antybiotyki. Później oczywiście korygujemy to leczenie. Ale bywa też tak, że działanie tych antybiotyków jest skuteczne i w związku z tym nie możemy wyizolować czynnika etiologicznego i tak często się zdarza.

Czyli udaje się uratować pacjenta, ale nie można stwierdzić dokładnej przyczyny sepsy?
Tak. Ale to, że wynik pacjenta jest ujemny, wcale nie oznacza, że jest on zdrowy. Bo sepsa może się rozwijać, nawet jeżeli dojdzie do eliminacji patogenu. Nie zawsze jest to jednoznaczne. W leczeniu ważne jest nie tylko zdiagnozowanie patogenu, ale także likwidacja tych ognisk ukrytych, stanów zapalnych. Czyli, jeśli to jest w protezie czy implancie, to trzeba je usunąć, jeśli to jest ropień, to trzeba go szybko zdrenować. To leczenie jest interdyscyplinarne.

Antybiotyki to jedyne działanie w walce z sepsą? Czy potrzebny jest również jakiś specjalistyczny sprzęt?
To zależy od tego, który narząd ulega uszkodzeniu. Jeśli jest to ostry zespół niewydolności oddechowej, to wtedy pacjent musi być wentylowany mechanicznie. Jeśli to są ropnie w płucach, to musimy je drenować zakładając drenaż ssący. Jeśli dochodzi do niewydolności nerek, to kluczowe jest zastosowanie dializy pozaotrzewnowej.

Jak długo trwa hospitalizacja pacjenta z sepsą?
To zależy od sytuacji danego pacjenta. Jeśli udaje nam się szybko przerwać tę machinę, antybiotyki są trafione i nie dojdzie do wstrząsu septycznego, a pacjent jest przytomny i nie wymaga mechanicznej wentylacji, to ma oczywiście większe szanse na wyleczenie, a tym samym krótszy czas hospitalizacji.

Pamięta pani, ile trwało najdłuższe leczenie?
Mieliśmy pacjenta, który spędził w szpitalu prawie trzy miesiące. To były powikłania płucne w postaci ropni. W konsekwencji pacjent wymagał długotrwałego podawania dużych dawek antybiotyków i opieki szpitalnej.

Czy pacjent wyleczony z sepsy jest już zupełnie zdrowy czy jednak niesie ona za sobą także późniejsze konsekwencje?
Oczywiście, że pojawiają się powikłania i konsekwencje po sepsie. Jeżeli np. dojdzie do rozwoju zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, a pacjent wyzdrowieje, to może rozwinąć się np. wodogłowie, jeśli są zmiany w komorach. Może dojść też do rozwoju padaczki pozapalnej, ale również uszkodzenia nerwów czaszkowych z poważną ślepotą lub głuchotą. Mogą też pojawić się różne dysfunkcje intelektualne czy charakterologiczne.

Jak dużo osób mających sepsę umiera?
Każdy przypadek jest inny. Oczywiście, najmniejsze szanse na przeżycie mają pacjenci, u których wystąpił wstrząs septyczny. Jeśli uda się nam zatrzymać to zakażenie, wtedy pacjent ma większą szansę. Opracowania statystyczne mówią o ok. 30-40 proc. zgonów ze wszystkich przypadków sepsy. To bardzo nieprzewidywalna choroba, która zaskakuje i pojawia się często niespodziewanie.

Czy w takim razie możemy jakoś chronić się przed tą chorobą?
Przede wszystkim nie dopuszczajmy do stanów, które mogą w przyszłości zagrażać życiu. Nie bagatelizujmy zmian wymagających np. leczenia stomatologicznego, wyleczmy chore zatoki. I reagujmy na wszystkie zmiany skórne. Po prostu, nie czekajmy, tylko leczmy. Ale także chrońmy się, chociażby poprzez szczepienia. Bo przecież mamy szczepionki przeciwko meningokokom, pneumokokom, haemophilus influenzae, a także przeciwko grypie. Wiemy, że grypa toruje drogę nadkażeniom bakteryjnym, dlatego to szczepienie jest tak rekomendowane. Podsumowując, szansa wyleczenia z sepsy istnieje, ale wymaga przede wszystkim szybkiego diagnozowania i tej wielospecjalistycznej opieki.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

FervexFervex to produkt leczniczy o działaniu przeciwbólowym, przeciwgorączkowym do stosowania w objawach przeziębienia i stanach grypopodobnych z towarzyszącym m.in. katarem.Skutki:Działanie niepożądane związane z feniraminą (zależne i niezależne od dawki):- uspokojenie, senność,- suchość błon śluzowych, zaparcia,- zaburzenia akomodacji, kołatanie serca, rozszerzenie źrenic,- niedociśnienie ortostatyczne, zawroty głowy, zaburzenia pamięci lub koncentracji,- drżenia, zaburzenia koordynacji ruchowej,- omamy, splątanie,- świąd, pokrzywka, rumień,- obrzęk,- małopłytkowość, leukocytopenia.Działania niepożądane związane z paracetamolem:- reakcje nadwrażliwości,- małopłytkowość.

Efekty uboczne suplementów diety i leków bez recepty. Zobacz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski