Po dwóch rewelacyjnych spotkaniach kibice zastanawiają się czy w ogóle ktoś może zatrzymać zespół Andrei Anastasiego. A do pełni szczęścia nasi siatkarze potrzebują już tylko dwóch zwycięstw.
- Wszystko wychodzi nam perfekcyjnie. Potrafimy zdobywać punkty i jesteśmy poukładani taktycznie. Z tego należy się cieszyć. Możemy wygrywać nawet z Brazylią czy Kubą, która w fazie interkontynentalnej również błysnęła formą. Teraz czas na półfinał - powiedział przyjmujący kadry, MichałRuciak.
Nie zgodził się on z opinią, że ekipa z Karaibów odpuściła spotkanie, bo wiedziała, że w półfinale i tak zagra. - Na pewno nie uznałbym, że Kubańczycy nie walczyli. Tak samo chcieli wygrać grupę jak my. Nie mogli się po prostu rozwinąć. Na samym początku potrafiliśmy ich kilka razy zablokować i to spowodowało, że grało im się ciężko. Dlatego może wyglądało to tak jakby zwycięstwo przyszło nam łatwo. Tak nie było. Zatrzymaliśmy ich blokiem i obroną. Nie wiedzieli jak się zachować. Zaczęli kiwać, co wcześniej im się nie zdarzało. Oni nie mieli pomysłu na to jak zdobywać punkty - dodał Ruciak.
Ciekawą opinię wyraził też były siatkarz włoskiej reprezentacji (wybrany najlepszym graczem świata w 1991 r.), Andrea Zorzi. Wicemistrz olimpijski z Atlanty był pod wrażeniem rotacji w składzie zespołu prowadzonego przez swojego rodaka, który zaczął na rozegraniu z Łukaszem Żygadło, a później grał "pod batutą" Pawła Zagumnego. Oprócz bardzo doświadczonego rozgrywającego ZAKSY, również inni siatkarze wchodzący z kwadratu dla rezerwowych, według Włocha, wnieśli wiele dobrego na boisko. Zorzi prognozuje, że w finale LŚ zmierzą się Polacy z Kubańczykami.
Z kolei w Moskwie trwa nie najlepsza passa polskich siatkarek. Po bolesnej porażce z Rosjankami w piątek podopieczne Alojzego Świderka musiały uznać wyższość Włoszek. W każdym z setów Polki dzielnie walczyły i miały szanse na wygraną, końcówki jednak należały do ich rywalek.
Ostatecznie drużyna z Półwyspu Apenińskiego pokonała biało-czerwone 3:0 (26:24, 25:20, 25:22). Rywalki, przygotowujące się do igrzysk olimpijskich, przyjechały na moskiewski turniej niemal w najmocniejszym składzie. Dla biało-czerwonych, grających w odmłodzonym zestawieniu była to kolejna okazja do sprawdzenia swoich umiejętności na tle najlepszych. Warto jednak podkreślić, że trener Massimo Barbolini nie wystawił przeciwko nam wszystkich najlepszych zawodniczek.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?