Siedem polskich osad kajakowego Pucharu Świata w Poznaniu trafiło do finałów już pierwszego dnia

Wielką klasą błysnął w eliminacjach Wiktor Głazunow na olimpijskim dystansie 1000 metrów kanadyjkowych jedynek. Nie dał rywalom nawet cienia szansy rozgrywając ten wyścig w arcymistrzowskim stylu i na mecie miał prawie 8 sekund przewagi nad Węgrem Balzasem Adolfem, który zajął drugie miejsce! A Ukrainiec Eduard Shemtylo, który był trzeci do zwycięzcy stracił już ponad 13 sekund. Reprezentant Polski awansował bezpośrednio do finału, który odbędzie się w sobotę.

Zobacz też: Niebiesko-biała obserwacja: Pingot od nowego sezonu będzie w pierwszej drużynie Lecha Poznań. Krzysztof Bąkowski walczy o ekstraklasę

Oczywiście nie zawiodły nasze mistrzynie Europy i świata, czyli czwórka kajakowa kobiet na 500 m. To jedna z olimpijskich konkurencji. Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto popłynęły szybko, aczkolwiek bardzo spokojnie kontrolując wyścig i bez problemów przypłynęły jako pierwsze na metę wyprzedzając Niemki o ponad sekundę i Holenderki o prawie dwie sekundy. Trzy pierwsze osady uzyskały bezpośredni awans z eliminacji do sobotniego finału.

Bezpośrednio z eliminacji do finału awansowała także dwójka polskich kanadyjkarzy (Dominik Nowacki i Łukasz Witkowski), którzy na dystansie 1000 metrów zajęli drugie miejsce ulegając tylko Chińczykom. Podobnie (z drugiego miejsca) awansowała Dorota Borowska na dystansie 200 m C1. Przegrała tylko z Ukrainką Ludmiła Luzan zaledwie o 0,24 sek.

W ten sposób przed południem w piątek pięć naszych osad wywalczyło bezpośredni awans do finałów. Po południu dołączyły kolejne.

Ale popołudnie nie zaczęło się najlepiej, bo w półfinale C1 na 1000 m Łukasz Witkowski co prawda zajął drugie miejsce premiowane awansem, ale podczas ważenia łódki po wyścigu, okazało się, że była ona za lekka i Polak został zdyskwalifikowany. Z półfinału C2 mężczyzn na 1000 m z pierwszego miejsca awansowali Adrian Kłos i Kacper Sieradzan dołączając do naszej pary Nowacki-Witkowski, którzy awansowali bezpośrednio z eliminacji.

Niezwykle ciekawy wyścig oglądaliśmy na koniec dnia. Wicemistrzynie olimpijskie w K2 na 500 m Karolina Naja i Anna Puławska sensacyjnie przegrały walkę o bezpośredni awans z eliminacji do finału. Ich pogromczyniami były… koleżanki z reprezentacji, czyli druga polska osada płynąca w tym przedbiegu Martyna Klatt i Helena Wiśniewska. Nasze medalistki olimpijskie swej szansy muszą szukać w półfinałach.

W sobotę od godziny 11 rozpoczną się wyścigi finałowe, czyli bezpośrednia walka o medale. Pierwsza tura 11 finałów na wszystkich trzech dystansach (20, 500 i 1000 metrów zakończy się o godz. 12.45).

Pozostałe finały odbędą się w niedzielę począwszy od godz. 11.