Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd się bierze gaz ziemny? Sprawdziliśmy w Winnej Górze pod Środą Wielkopolską [GALERIA]

Mateusz Pilarczyk
Głowica jest zakończeniem odwiertu. To z niej gaz płynie dalej do instalacji. Czerwony element na zdjęciu to zawór bezpieczeństwa.
Głowica jest zakończeniem odwiertu. To z niej gaz płynie dalej do instalacji. Czerwony element na zdjęciu to zawór bezpieczeństwa. Paweł Miecznik
W cieniu dyskusji o gazie z łupków w Wielkopolsce niebieskie paliwo wydobywane jest konwencjonalnymi metodami. W lutym pod Środą Wielkopolską Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło wydobycie na skalę przemysłową z kolejnego odwiertu. Nowoczesna instalacja w Winnej Górze przesyła już gaz do naszych domów. Sprawdziliśmy jaką przebywa drogę.

34 razy wysokość Collegium Altum
3,5 kilometra w głąb ziemi sięga odwiert, którym płynie na powierzchnię gaz w Winnej Górze. Jego zakończenie w porównaniu do długości rur wpuszczonych w ziemię jest bardzo skromne. To żółta głowica wystająca na ok. półtora metra ponad grunt. Trzyma ona jednak w ryzach ciśnienie ponad 250 barów. Dla porównania ciśnienie wody w naszych mieszkaniach sięga góra kilku barów.

- To nie jest tak, że jedna kolumna rur schodzi na ponad 3 km i nią wydobywamy gaz. Zaczynamy od rur dużej średnicy. Przewiercamy się przez daną warstwę. Cementujemy rury. Potem wpuszczana jest kolejna kolumna mniejszej średnicy. I tak po kolei - im głębszy odwiert, tym więcej kolumn - opisuje Grzegorz Kowalski, kierownik działu eksploatacji w zielonogórskim oddziale PGNiG, pod który podlegają instalacje w Wielkopolsce.

W tą konstrukcję z coraz mniejszych rur wpuszczana jest ostatnia z rurek - ta najcieńsza, którą gaz popłynie na powierzchnię.
Jest to w ogóle możliwe dzięki czerwonemu spągowcowi. To nazwa skał osadowych, które powstały wiele milionów lat temu. Mają one luźną strukturę (kruszą się w rękach) przez co przechowują gaz, który może przez nie swobodnie przechodzić (na jednym ze zdjęć).

Kopalnia tylko z nazwy
Mówiąc kopalnia, myślimy o górnikach wydobywających pod ziemią węgiel. W Wielkopolsce kopalnię można skojarzyć jeszcze z wielkimi odkrywkami węgla brunatnego. Pod względem widowiskowości kopalnia gazu jest najskromniejsza, ot instalacja złożona z plątaniny rurek. Ta w Winnej Górze położona w środku lasu jest jedną z mniejszych - w złożu kryje się ok. 200 mln m sześc. gazu.

Wystarczyłby dla całego Poznania na niecałe dwa lata. Ale w Wielkopolsce od 2001 roku działa też największa w Polsce kopalnia gazu ziemnego. Kościań-Brońsko, bo o niej mowa, pozwoli na wydobycie ok. 35 mld m sześc. gazu. Cały kraj rocznie zużywa ponad 14 mld m sześć.

Na co dzień Winna Góra zamknięta jest na cztery spusty - wszystko dzieje się zdalnie. Nie ma też mowy o panach zakręcających i odkręcających zawory - to stereotyp.

- Instalacja napowierzchniowa budowana jest po to, aby gaz przygotować do parametrów pozwalających na jego sprzedaż - tłumaczy Piotr Kaczmarczyk, kierownik zmiany w Kopalni Gazu Ziemnego Radlin, która nadzoruje Winną Górę.

Co to oznacza? Razem z gazem wydobywana jest chociażby woda i różnego rodzaju zanieczyszczenia, także rtęć, które czynią błękitne paliwo praktycznie bezużytecznym.

- Poza tym gaz ze złoża ma ciśnienie o wiele wyższe niż w gazociągu - dodaje Piotr Kaczmarczyk, kierownik zmiany w Kopalni Gazu Ziemnego Radlin, która nadzoruje Winną Górę.

Przez to wysokie ciśnienie, od głowicy do całej instalacji gaz przepływa zaskakująco cienką rurką o przekroju podobnym do tych, jakie gaz doprowadzają do domów jednorodzinnych. Tylko, że dzięki wysokiemu ciśnieniu rurką w godzinę przechodzi ok. 1800 m sześc. Tyle w godzinę zużywa cały Jarocin.

Gaz i jego towarzystwoMetanol - bez tej trującej dla ludzi odmiany alkoholu wydobycie gazu w Winnej Górze byłoby niemożliwe. W zawilgoconym gazie, który płynie ze złoża, tworzą się pod wpływem ciśnienia hydraty gazowe. Są to cząsteczki gazu otoczone wodą. Wyglądem przypominają lód, ale są cięższe. Podawany do instalacji metanol rozpuszcza je.

- Do instalacji musimy dodawać jeszcze specjalną substancję. Hamuje ona powstawanie kwasu węglowego, który powoduje silną korozję - wyjaśnia Grzegorz Kowalski.

Dopiero potem gaz jest oczyszczany. Najciekawszym procesem jest jednak zmniejszenia ciśnienia gazu. Błękitne paliwo trzeba najpierw podgrzać do 30°C, bo przy zmniejszaniu ciśnienia gwałtownie zacznie spadać jego temperatura - takie są prawa fizyki. Po zmianie ciśnienia gaz ma -10°C, a rury są oblodzone.

Tak przygotowany gaz przesyłany jest ponad 12-kilometrowym gazociągiem do kopalni Radlin, gdzie jeszcze raz jest oczyszczany. Potem niebieskie paliwo trafia do całej Polski.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski