18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazana pracownica, która okradała bank

Barbara Sadłowska
Kobieta musi zwrócić pieniądze, inaczej trafi do więzienia
Kobieta musi zwrócić pieniądze, inaczej trafi do więzienia Archiwum
Czwartkowy wyrok poznańskiego sądu formalnie zakończył smutną historię dużego przekrętu w małym miasteczku. Skazana była pracownica banku w Poniecu musi oddać przeszło milion złotych. Jeżeli tego nie uczyni, trafi do więzienia na dwa lata.

Drobna, roztrzęsiona kobieta zapewniała w czwartek poznański sąd, że jeszcze w tym roku wszystko zwróci. Do tej pory trzem osobom wysłała po 200 złotych. Jeden z oskarżycieli posiłkowych, krewny męża oskarżonej, odesłał jej pieniądze. Większość pokrzywdzonych w tej sprawie to krewni i znajomi Bożeny N.

- Pracowała w bankowości od trzydziestu lat. Byliśmy przekonani, że jest osobą godną zaufania. W naszym mniemaniu ona reprezentowała bank. Przeszła niemal wszystkie stanowiska - od okienka kasowego do wewnętrznej kontroli bankowej - mówili krewni i znajomi Bożeny N., którzy półtora roku temu przyjechali do naszej redakcji.

CZYTAJ TEŻ:

PRACOWNICA BANKU PRZYWŁASZCZYŁA PÓŁ MILIONA

Bożena N. była uczynna. Proponowała krewnym i znajomym nowe książeczki oszczędnościowe z wyższym oprocentowaniem oraz niezwykle atrakcyjne lokaty. Szczęśliwcy mogli zwielokrotnić wkłady albo wygrać samochód. W małym miasteczku, gdzie niemal wszyscy się znają, nikomu nie wydawało się dziwne, że niektóre sprawy załatwiało się prościej, po znajomości - bez formalności. Nawet niekoniecznie w siedzibie banku. Tych, którzy nie mieli pieniędzy, Bożena N. namawiała na kredyty.

- Ciocia miała tylko rentę. Ona pojechała do niej i namawiała, żeby założyła lokatę. Ciocia powiedziała, że nie ma pieniędzy. Poradziła jej: - To weź kredyt! Sama zawiozła starszą osobę do banku. Ciocia miała się zadłużyć na 20 tysięcy. Ale bank dał 10 tysięcy, bo ona miała tylko tę rentę. Ciocia przekazała tej osobie pieniądze do ręki. Teraz spłaca, płacze i dziękuje Bogu, że nie dostała 20 tysięcy - mówiła jedna z oszukanych. Jak wszyscy, prosiła, żeby nie podawać nazwisk. Bo wstyd, że tak dali się oszukać.

Bank Spółdzielczy ich roszczenia uznał za bezzasadne. Gdy numery kont z lokatami okazały się fikcyjne, a książeczki - "lewe", bank odpisywał pokrzywdzonym:
"Rzeczą organów ścigania jest ustalenie, czy, kiedy i komu wręczył Pan swoje pieniądze, natomiast z pewnością nie zawarł Pan z Bankiem żadnej umowy, ani tym bardziej nie wpłacił Pan żadnych pieniędzy ani w kasie, jak również na żaden rachunek w naszym Banku". Albo: "Pański wniosek, datowany 23.07.2008, dotyczący kwoty 20 000 tysięcy złotych nie został złożony w Banku, zawiera on numer nieistniejącego konta, podpis potwierdzający złożenie wniosku w Banku (...) jest podrobiony, a podpisu pełnomocnika zarządu brak".

Gdy mąż Bożeny N. dowiedział się, kogo i na ile oszukała, zastrzelił się. Kobieta - gdy oszustwa wyszły na jaw, załamała się. Obecnie jest na rencie (w wysokości 1800 złotych). W marcu, przed Sądem Rejonowym w Gostyniu, dobrowolnie poddała się karze 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5. Wszyscy, także prokurator i poszkodowani zgodzili się. Jednak jeden z nich po pewnym czasie zmienił zdanie i zaskarżył wyrok, pisząc, że kara jest zbyt łagodna. W czwartek poznański sąd oddalił jego apelację. Wyrok skazujący Bożenę N. jest prawomocny.

Nie wiadomo natomiast, co się stało z wyłudzonymi pieniędzmi. Podobno nikt w Poniecu nie zauważył, by kobieta żyła ponad stan...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski