Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słabo znają angielski, bo uważają, że im się nie przyda

Katarzyna Sklepik, KAD, OBAR, DB, MIP, KB
Uczniowie Gimnazjum nr w Trzemesznie wypadli nieco lepiej niż okoliczne szkoły
Uczniowie Gimnazjum nr w Trzemesznie wypadli nieco lepiej niż okoliczne szkoły fot. Karolina Barełkowska
Fatalny poziom znajomości angielskiego gimnazjalistów w małych miejscowościach wykazały niedawne testy z tego języka. Na alarm biją eksperci, którzy wskazują też na dużą różnicę w sprawności posługiwania się angielskim między większymi miastami a tzw. terenem. Tak jest nawet w Wielkopolsce, która statystycznie, w skali kraju wypada całkiem nieźle.

Z raportu "Angielski - czyja szansa?", opracowanego właśnie przez Fundację Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, wynika, że w 2010 roku nastąpiło znaczne pogłębienie różnic w efektach nauczania tego języka między wsią i miastem w stosunku do poprzedniego roku.

- Analiza wyników egzaminów gimnazjalnych obala mit, że głównym problemem uczniów na terenach wiejskich są przedmioty matematyczno-przyrodnicze - mówi współautor raportu Krzysztof Lipiński, zastępca dyrektora generalnego Fundacji EFRWP. - Problemem numer jeden w najbliższym czasie stanie się język angielski.

Według autorów raportu, zmiany w sposobie nauczania powinny być wprowadzone natychmiast, bo od 2012 roku - zgodnie z reformą oświaty - wynik z egzaminu z języka obcego będzie się liczył przy rekrutacji, tak samo jak wyniki z części humanistycznej i matematyczno-przyrodniczej. A to oznacza, że już na starcie ci uczniowie (78 proc. z nich zdaje angielski) będą mieli gorszą pozycję od innych.

W tegorocznym teście gimnazjalnym, średnio na 50 możliwych punktów szkoły na wsiach zdobywały niewiele ponad 20. Były też i takie w Wielkopolsce, które zdobyły ich tylko 17.
Zdaniem Katarzyny Wojciechowskiej, dyrektor gimnazjum w podkonińskim Żychlinie, kiepskie wyniki testów z angielskiego (21,3 pkt.) to złożony problem. - Myślę, że te wyniki będą lepsze dopiero, kiedy dzieci przejdą cykl nauki języka od przedszkola, do gimnazjum - podkreśla. - Z biegiem lat dorabiamy się coraz lepszej kadry językowców.

Opanowanie zasad gramatyki nie jest trudne, ale ważne jest też osłuchanie się z językiem i konwersacja. Dlatego szkoła zaprosiła wolontariuszy z USA i dzieci musiały się z nimi porozumiewać tylko po angielsku.

Roman Podgórski, dyrektor Gimnazjum w Oborzyskach Starych, w gminie Kościan, przyznaje, że przyczyną słabego wyniku (23 pkt.) może być częsta zmiana nauczyciela: - To nie wpływa dobrze na naukę, bo każdy w inny sposób ją prowadzi - tłumaczy.

Zgadza się z nim Henryk Marciniak, dyrektor Gimnazjum w Żerkowie (22 pkt.) w powiecie jarocińskim, i dodaje, że kłopoty kadrowe nałożyły się na słabą motywację uczniów. - Musieliśmy nawet korzystać z pomocy szkół językowych - mówi Marciniak. - Wierzę, że w przyszłym roku te wyniki uda się poprawić, zwłaszcza że udało się nam zbudować już kadrę młodych i zdeterminowanych nauczycieli języka angielskiego.

Gimnazjum w Młynkowie koło Czarnkowa także osiągnęło słaby wynik w próbnym egzaminie z języka angielskiego. Zdaniem tamtejszych nauczycieli, nie oznacza to jednak, że młodzież tam jest gorsza albo angliści nie przykładają się do pracy. - Czasami trzeba stanąć na głowie, żeby wymyślić ciekawą lekcję. Przeprowadzamy dialogi w sklepie, przychodni, na ulicy, żeby młodzież dostrzegła, w jak wielu sytuacjach znajomość angielskiego może im się przydać. Na święta piszemy kartki - tłumaczy anglistka, która w Młynkowie uczy od 9 lat.

Co więc spowodowało, że młodzież wypadła gorzej niż ich koledzy z miast? - Dzieci na wsi mają zwykle więcej domowych obowiązków, przez co mają mniej czasu na naukę. Poza tym większość uczniów dojeżdża do szkoły, wracają późno do domu, są już zmęczeni i robią tylko to, co zadane, żeby nie dostać jedynki - wyjaśnia nauczycielka.

Pedagodzy wskazują też, że młodzież wiejska ma mniejszą motywację do nauki języków, bo często całym ich światem jest tylko najbliższa okolica. Nie myślą o tym, że mogą wyjechać, a swoją przyszłość wiążą z rodzinnym gospodarstwem. - Gimnazjaliści nie zawsze zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo przydatna może być znajomość języka obcego. Ci, którym zależy na dobrych wynikach, przykładają się i kontynuują naukę w liceum. Słabsi uczniowie zawsze obniżą średnią - podkreśla Włodzimierz Losik, dyrektor Gimnazjum im. Michała Kosmow-skiego w Trzemesznie.

Za duża różnica

Różnica między przeciętnym wynikiem egzaminów na wsi i w mieście powyżej 100 tys. mieszkańców to 6,5 punktu.
Jak wynika z raportu "Angielski - czyja szansa?" uczniowie ze szkół na terenach wiejskich, w porównaniu z rówieśnikami ze szkół miejskich osiągają gorsze wyniki z egzaminu z języka angielskiego. Różnica 2 punktów pojawia się już między wynikami uczniów ze szkół wiejskich i z miast do 20 tysięcy mieszkańców. Pomiędzy szkołami z terenów wiejskich a szkołami w miastach do 100 tysięcy mieszkańców - 4,6 pkt., powyżej 100 tysięcy mieszkańców - 6,5 pkt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski