W poznańskim sądzie trwa rozprawa apelacyjna 67-letniego Mariusza G. Mężczyzna idzie w zaparte, że do wypadku doszło poza pasami i z winu pieszych, którzy wtargnęli wprost pod koła jego samochodu.
– Nie wiem, skąd oni się wzięli, wybiegli bezpośrednio metr przed samochodem. Monitoring nie kłamie, widać, że to było poza przejściem. To ona [red. Ania] ciągnęła tego chłopaka na jezdnię, ja to widziałem
– mówił nam przed salą rozpraw oskarżony Mariusz G.
Śmiertelne potrącenie na os. Batorego w Poznaniu: trwa proces apelacyjny
We wtorek zeznania uzupełniające złożyła pani Dorota, która była świadkiem zdarzenia na os. Batorego. Jak wynika z jej wyjaśnień, jechała samochodem jednym z dwóch pasów. Po lewej stronie zauważyła parę stojącą przy przejściu dla pieszych. Zatrzymała się, by mogli przejść przez jezdnię. Kiedy weszli na pasy, pani Dorota zauważyła rozpędzony samochód, jadący lewym pasem, obok niej. Kierowca matiza nie zatrzymał się, wjechał wprost w Anię i Jakuba.
Sąd w uzupełnieniu przesłuchał również biegłego, który na podstawie jednego z nagrań kamer monitoringu wydał opinię. Wynika z niej, m.in to, że do wypadku doszło na przejściu dla pieszych. Oskarżony Mariusz G. usiłował udowodnić, że zdarzenie wydarzyło się poza pasami. Na jego prośbę odtworzone zostało drugie nagranie z innej kamery monitoringu. Nie widać na nim samego momentu uderzenia samochodu w pieszych. Można jednak zauważyć, co działo się chwilę później, czyli moment, kiedy potrącone osoby spadają na jezdnię. Oskarżony dopytywał biegłego o miejsce wypadku.
– Na tym filmie widać moment już po potrąceniu, a nie sam moment potrącenia. Biorąc pod uwagę, że fragment kamery obejmuje końcową krawędź przejścia dla pieszych, gdzie widać już jak maska samochodu znajduje się w obrębie kamery, piesi znajdują się już na samochodzie, co oznacza, że do potrącenia doszło na przejściu dla pieszych
– mówił w sądzie biegły.
Przewodnicząca dopytywała także biegłego m.in. na jakiej podstawie wyliczył odległość od momentu potrącenia do zatrzymania się pojazdu. Informacje te są znaczące, jeśli chodzi o ustalenie prędkości, z jaką poruszał się kierowca matiza.
Przypomnijmy, do wypadku doszło 9 stycznia 2020 r. na ul. Opieńskiego w Poznaniu. Mariusz G. potrącił Anię i Jakuba. Młoda kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala, 25-latka niestety nie udało się uratować. Na sądowej sali pojawiają się rodzice tragicznie zmarłego Jakuba, którzy są również oskarżycielami posiłkowymi w tej sprawie.
– Oczekujemy sprawiedliwego wyroku i chcemy zakończenia sprawy, bo jest to dla nas ciągłe rozdrapywanie ran. Chcielibyśmy usłyszeć słowo przepraszam, które do tej pory nie padło z ust oskarżonego
– mówiła pani Iwona, mama Jakuba.
Zobacz też: Wypadki w Wielkopolsce:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?