Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutny żenodram Ewy Wójciak

Norbert Napieraj
Norbert Napieraj, radny klubu prezydenckiego PRO
Norbert Napieraj, radny klubu prezydenckiego PRO Fot. Archiwum
Zastanawiałem się czy w ogóle komentować obelżywe słowa Ewy Wójciak. Wszak właśnie o to jej chodziło, aby znów było o niej głośno. Tym bardziej, że w kontekście artystycznym nie mówi się o niej już od dość dawna. Niektórzy twierdzą, że ignorowanie dzikusa jest najlepszą metodą postawienia tamy jego dzikim zachowaniom. Jednak tym razem skala chamstwa jest na tyle duża, że milczeć po prostu nie wypada.

Kiedy osoba publiczna, a do tego kierownik miejskiej jednostki kultury, mówi o kimś publicznie per ch…j, możemy mówić o spektakularnej kompromitacji i potwierdzeniu braku kompetencji do pełnienia kierowniczych stanowisk w kulturze. I nie ma tu większego znaczenia, że użyła określenia skrajnie obelżywego akurat w stosunku do papieża, choć dla wielu osób stanowiło to dodatkową przykrość.

Z mojego punktu widzenia, gdyby powiedziała tak o jakimkolwiek człowieku, ocena musiałaby być dokładnie taka sama. Swoją wypowiedzią pani Wójciak potwierdziła, że poetyka rynsztokowa jest tą, w której czuje się zdecydowanie najlepiej a z szambem jej po prostu do twarzy.

Wobec narastającej jałowości i bezproduktywności swojej działalności artystycznej i braku pomysłów na spektakle teatralne, pani dyrektor Wójciak postanowiła zaprezentować nam po raz kolejny spektakl z samą sobą w roli głównej. Szkoda tylko, że wyszło z tego podrzędne sadomaso.

Dając głębokiego nura w rynsztok i przebijając się przez kolejne pokłady szlamu w poszukiwaniu Ósmego Dna, Ewa Wójciak przekopała się już na antypody. Szkoda jedynie, że kolejny żenujący monodram został wyreżyserowany i obsadzony, przez osobę, która w sposób oczywisty wpływa na postrzeganie miejskich jednostek kultury. Przypomnijmy - jednostek utrzymywanych z pieniędzy podatników. Co zatem należy zrobić? To raczej pytanie do przełożonych pani Wójciak. Może po prostu dać jej spłynąć z rynsztokowym nurtem, który tak sobie upodobała i w którym z taka lubością zażywa kąpieli.

Jedno na pewno w historii teatru po Ewie Wójciak pozostanie. Będzie to nowa kategoria utworu dramatycznego - żenodram, czyli efekt gwałtu dokonanego na dramacie przez żenadę.

Autor komentarza, Norbert Napieraj, jest radnym klubu prezydenckiego PRO

Czytaj także:

AKO ws. Ewy Wójciak: Domagamy się bezzwłocznej decyzji władz miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski