Spółka Poznańskie Inwestycje Miejskie naliczyła firmie, która wybudowała ulicę Staszowską i Klimontowską, karę w wysokości 139,9 tysięcy złotych. Co więcej potrąciła ją z wynagrodzenia należnego wykonawcy robót.
Właściciel zakładu drogowego tłumaczył, że przyczyny opóźnienia realizacji inwestycji nie leżą po jego stronie. Wskazywał na poprzednią prezes spółki PIM, która przez trzy miesiące nie podjęła decyzji, gdy okazało się, że konstrukcja budowanej drogi jest nieprawidłowa. Twierdził też, że rozpoczęcie prac wstrzymywały trwające roboty kanalizacyjne i przebudowa gazociągu.
Paweł Śledziejowski, prezes PIM przypomina, że spółka przyznała rację w pewnych kwestiach wykonawcy i zgodziła się na przedłużenie prac co zostało uwzględnione w aneksie do umowy.
Jednak mimo wydłużenia terminu, zakład drogowy nie zdołał wywiązać się ze zobowiązań i zrealizował zadanie z 22-dniowym opóźnieniem. Z tego powodu PIM naliczył karę wykonawcy inwestycji. Ten z kolei, po różnych próbach wyegzekwowania od miasta pieniędzy, oddał sprawę do sądu. Zażądał od miasta zwrotu prawie 140 tys. zł wraz z odsetkami naliczonymi od 1 stycznia 2016 r., a także zwrotu kosztów sądowych i zastępstwa procesowego.
W lipcu tego roku Sąd Okręgowy wydał wyrok w tej sprawie. Za zasadne uznał naliczenie kary umownej i potrącenie jej z wynagrodzenia wykonawcy. Wyrok nie jest prawomocny.
ZOBACZ TEŻ:
Panorama Poznania z biurowca Bałtyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?