Czytaj także: Synoracki pokazał lwi pazur
Chude lata nie dotyczyły Chodzieży, która w ostatnich 33 sezonach tylko 3 razy nie organizowała zawodów motorowodnych (!). To ewenement nie tylko w skali kraju.
– Przygotowanie tegorocznych zawodów wymagało wielu działań organizacyjnych, pozyskiwania licznych wolontariuszy oraz sponsorów i darczyńców – tłumaczył Remigiusz Nowak, główny organizator ME i jednocześnie szef chodzieskiego oddziału WOPR.
Mimo że UIM w tym sezonie ME zamienił z MŚ (te ostatnie odbywają się inaczej niż do tej pory, bo poprzez eliminacje), to organizatorzy chodzieskiej imprezy nie mają wątpliwości, że nie zabraknie emocji i sukcesów Wielkopolan.
– Poprzednie zawody w klasie O-125 rangi mistrzowskiej odbyły w Chodzieży w 2013 r. Były to mistrzostwa świata, w których Henryk Synoracki, reprezentant PKM LOK Poznań, obecnie najbardziej utytułowany polski motorowodniak, zdobywca 35 medali MŚ i ME, wywalczył brązowy medal. W klasie 125 ccm zawodnik ten ma na koncie 9 medali mistrzostw Europy. Z kolei tytułu wicemistrza Europy z 2017 r. bronić będzie Sebastian Kęciński z KSMiM Trzcianka – dodał Nowak.
Obaj wspomniani przez niego zawodnicy w środę byli na próbie generalnej w Trzciance, wspólnie z Leszkiem Glogierem (klasa GT-30), i raczej nie mieli powodów do zmartwień.
– Nie lubię jak ktoś mnie zmusza do tego, żebym uważał się za faworyta, bo to tak jakbym miał powiedzieć, że nie mam wyobraźni. Dla mnie liczą się nie tylko zwycięzcy, ale ci wszyscy, którzy uprawiają sport. Dlatego też nie lubię podziału na klasę królewską i wszystkie pozostałe. Nie po to wprowadza się w sporcie kategorie, by byli lepsi i gorsi, tylko po to, było sprawiedliwie – wyjaśnił Henryk Synoracki.
Zmiana formuły ME i MŚ przyjęta została przez niego neutralnie. – Nie boję się zmiany szyldów, tylko wyjazdu do Ameryki. Jak kiedyś znajdzie się w kalendarzu impreza za oceanem, to na pewno ominę ją szerokim łukiem – dodał nasz motorowodny mistrz, który cieszy się, że Wielkopolska ma w tym roku dwie imprezy.
– Jezioro w Chodzieży jest tak położone, że jest skazane na organizację zawodów motorowodnych. Inna sprawa, że tamtejsze władze i działacze musieli przez lata zapracować na miano kolebki polskiego sportu motorowodnych. Ślesin też ma jednak ładną marinę i świetnych organizatorów, więc kibiców zapraszam do odwiedzenia obu ośrodków – zakończył 71-letni zawodnik.
Na wielkopolskie podium mamy już szansę w najbliższy weekend w Ślesinie, gdzie będą rządzić popularne „Osy”. W zawodach wystartuje na pewno wicemistrz świata i brązowy medalista ME z 2017 r., Cezary Strumnik z Klubu Przygoda Chodzież. Będą też najlepsi motorowodniacy na czele z mistrzem świata, Estończykiem Rasmusem Haugasmagi. – Jeżeli chodzi o Rasmusa, to aby zrozumieć jego fenomen trzeba poznać jego zespół. Konstruktorzy jego łodzi są profesjonalistami i żyją ze sportu motorowodnego. Rasmus w tej „maszynie” jest tylko trybem – kierowcą – mówił Strumnik.
Chodzieżanin wierzy jednak w nawiązanie walki z utytułowanym zawodnikiem. – Mamy kilka nowych pomysłów, kilka nowych śmigieł, będą trochę inaczej przygotowane silniki. Postaramy się to tak dograć, by chodziło jeszcze efektywniej niż w zeszłym roku – dodał reprezentant Polski.
MŚ w klasie OSY-400 w Ślesinie
sobota (16 czerwca)
godz. 8.30 pierwszy trening
godz. 16 I bieg finałowy OSY-400
godz. 18 drugi bieg finałowy OSY-400
niedziela (17 czerwca)
godz. 11.30 trzeci bieg finałowy OSY-400
godz. 14 czwarty bieg finałowy OSY-400
ME w klasie O-125 w Chodzieży
sobota (23 czerwca)
godz. 9 pierwszy trening
godz. 15.30-18.30 wyścigi
niedziela (24 czerwca)
godz. 8.30 pierwszy trening
godz. 10-13.30 wyścigi
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?