Sport motorowodny: Szybkie Osy opanują jezioro w Chodzieży

- Osy, bo tak nazywane są w naszym kraju łodzie tej klasy, debiutowały w Polsce 13 lat temu w Szczecinku. Mimo że u nas rozwijały się z trudem, to na świecie robiły prawdziwą furorę - tłumaczył Andrzej Radomski, spiker zawodów w Chodzieży, na wczorajszej konferencji w klubie Someplace Else w poznańskim hotelu Sheraton.

Popularność mistrzowskiej klasy obrazowo przybliżył weteran polskich motorowodniaków Henryk Synoracki. - Koszt zakupu jednego silnika to tylko 6 tys. zł. Nie ma możliwości przerabiania go niezgodnie z regulaminem, bo manipulacja jest łatwa do wykrycia przez komisję sędziowską.

To wyrównuje szanse zawodników. Wszystkie łodzie osiągają prędkość powyżej 100 km/h. Ta klasa uczy kultury technicznej i zasad fair play. W dodatku łodzie są napędzane ogólnodostępną benzyną. W samej Japonii jest 20 stadionów, na których Osy ścigają się niemal codziennie, a wyniki obstawia się tak często, jak gonitwy na Służewcu - podkreślił Synoracki.

Jego zdaniem to naturalne, że ta klasa jest najbardziej popularna wśród młodzieży. - Dla tych, którzy chcą przedłużyć młodość, też nie jest to zła klasa - zasugerował utytułowany zawodnik PKM LOK Poznań.

Lista zgłoszeń już liczy 33 nazwiska (wśród nich jest pierwszy motorowodniak z Chodzieży Cezary Strumnik). - Nie jest ona zamknięta. Właśnie przed chwilą dowiedzieliśmy się, że do Chodzieży przyjadą dwaj Amerykanie. Możliwy jest też występ Chińczyków, ale oni mają problemy z łodziami - zauważył Remigiusz Nowak, sędzia chodzieskich zawodów.

Odbędą się one przy wsparciu miasta, starostwa i okolicznych gmin. Głównymi sponsorami zostały firmy Terrazzo i Connector. - Dla kibiców przygotowaliśmy pokaz narciarstwa wodnego, piknik i inne atrakcje. Kto przyjedzie do Chodzieży, nie będzie się nudził - przekonywał Mariusz Witczuk, szef organizatorów.