Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Kanady: Uniewinniono trzech policjantów i żonę gangstera Makowca

Łukasz Cieśla
Poznański sąd zakwestionował zeznania skruszonego przestępcy o pseudonimie Kanada. Bo w sprawie, w której na podstawie jego rewelacji oskarżono trzech policjantów i żonę gangstera, niedawno zapadł wyrok uniewinniający.

Sprawa Kanady stała się głośna, gdy kilka lat temu poszedł na współpracę z organami ścigania. Zaczął sypać znajomych z półświatka. Mówiło się, że swoimi opowieściami wsadzi za kratki wiele osób, w tym także policjantów. Ale niedawne orzeczenie, które zapadło na początku lipca, pokazało, że sąd z dystansem podszedł do jego zeznań. Dzisiaj o tym rozstrzygnięciu poinformowała “Gazeta Wyborcza".

Oskarżeni funkcjonariusze od dłuższego czasu nie pełnią służby. Jak usłyszeliśmy w poznańskim Sądzie Okręgowym, na byłym policjancie Tomaszu P. ciążyło kilka zarzutów. Kanada zeznał, że kiedy był funkcjonariuszem, w zamian za łapówki, ujawniał mu tajemnice służbowe. Miał na przykład zdradzić Kanadzie, jakie materiały zebrała na niego policja. Ponoć także obiecał mu pomóc w uniknięciu aresztu oraz zlecał kradzież samochodu. Tomasz P. miał przyjmować łapówki w wysokości 1000-1500 zł. Do winy się nie przyznawał.

Kolejny oskarżony policjant to Maciej Cz. Za 8 tys. zł łapówki miał przekazywać przestępcom poufne informacje.

Trzeci funkcjonariusz to Marek K. Za łapówki od jednego z gangsterów, rzekomo przekazywał mu dane osobowe i informacje o majątku konkretnych osób.

Na ławie oskarżonych zasiadła także Iwona B. To żona siedzącego w więzieniu za zlecenia zabójstwa gangstera Zbyszka B., ps. Makowiec. Jej z kolei zarzucono, że za 6 tys. zł łapówki załatwiała, aby jeden z jej synów wraz z Kanadą trafili do tej samej celi w areszcie. Byli bowiem podejrzani o udział w tym samym przestępstwie. Siedząc razem, mieliby mieć możliwość uzgodnienia wspólnej linii obrony.

Poznański sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych. Nie ma jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku. Wiadomo, że prokuratura z Gorzowa Wlkp., która prowadzi sprawy Kanady, złoży apelację. Przypomnijmy, że sprawa została przeniesiona z poznańskiej do gorzowskiej prokuratury, bo Kanada zaczął mówić o rzekomych przestępstwach pracowników poznańskich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.

Obecnie gorzowska prokuratura prowadzi jeszcze jedno śledztwo oparte na zeznaniach Kanady. Zapowiadała, że skończy je do końca 2011 roku, ale ten termin był potem zmieniany i sprawa nadal trwa. Prokurator Łukasz Gospodarek nie powiedział nam, kiedy zostanie sporządzony akt oskarżenia. Nie chciał też zdradzić, ilu jest podejrzanych.

- To tajemnica śledztwa. Z pewnych względów nie możemy jej ujawniać - stwierdził Gospodarek, mimo że gorzowska prokuratura do tej pory przekazywała tego typu informacje.

Wiemy, że jednym z podejrzanych w trwającym wciąż śledztwie jest Błażej W. To mechanik prowadzący pod Poznaniem komis samochodowy. Ma opinię chodzącej encyklopedii. Osoby, która ma bogatą wiedzę o grzechach ludzi z poznańskiego półświatka. Ponoć miał także świetne kontakty w poznańskiej policji. Funkcjonariusze mieli nabywać od niego samochody "po znajomości" i niskich cenach.

Błażej W. był w przeszłości karany. Teraz prokuratura zarzuca mu, opierając się na zeznaniach Kanady i Macieja B., jednego z synów Makowca, że zlecił podpalenie domu letniskowego pod Poznaniem oraz popełniał przestępstwa związane z ukrywaniem skradzionych samochodów. Błażej W. nie przyznaje się do winy. Skarży się, że gorzowska prokuratura opieszale prowadzi śledztwo i opiera się na pomówieniach, a nie na faktach.

- Najpierw policja wjechała do mojego domu i potraktowała jak największego bandytę. Aresztowano mnie. Od miesięcy prokuratura na siłę próbuje ze mnie zrobić jakiegoś “Don Corleone", który niby o wszystkim wie i wszystkimi steruje. A prawda jest taka, że jestem niewinny, tylko pomawiają mnie dwie osoby z półświatka, którym zaufała prokuratura. Od zeszłego roku czekam na zakończenie śledztwa przeciwko mnie i nadal nic nie wiadomo. Dzwonię do prokuratora i słyszę o kolejnych terminach, które nie zostały dochowane - skarży się Błażej W.

Rzecznik gorzowskiej prokuratury jest na urlopie. A prokurator Łukasz Gospodarek, prowadzący sprawę przeciwko Błażejowi W., nie chciał rozmawiać o szczegółach postępowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski