Urządzenie wykonujące testy na koronawirusa trafiło do jednoimiennego szpitala zakaźnego przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu w połowie marca. Sprzęt został specjalnie sprowadzony z Czech.
- Urządzenie cały czas działa i pracuje
- mówi Monika Lisiecka, kierownik Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia.
Działanie urządzenia z Czech pomaga diagnostom w jednym z etapów badania testów.
Czytaj też: Poznań: 101-latka pokonała koronawirusa. Wcześniej kontakt z nią był utrudniony
- Żeby wykryć koronawirusa, w pierwszym etapie trzeba wyizolować jego RNA, w drugim natomiast przepisać je na DNA. Sprzęt do tego drugiego etapu mieliśmy od dawna. Aparat z Czech służy właśnie do izolacji RNA. Przyspiesza ten proces o tyle, że sam zajmuje się jego izolacją i jednocześnie może wyizolować go z 16 próbek - tłumaczy Monika Lisiecka.
Sprawdź też:
Wielkopolska znajduje się na drugim miejscu w Polsce pod kątem liczby wykonywanych testów. Jak informuje Łukasz Mikołajczyk, wojewoda wielkopolski do poniedziałku w województwie wykonano ponad 61 tys. testów.
- Nasi pacjenci nie czekają na wynik dłużej niż 24 godziny. Ostatnio wymaz został pobrany o godz. 10, a o godz. 15 już znaliśmy jego wynik. Działamy sprawnie
- zaznacza Monika Lisiecka. I dodaje: - Taki wynik na tle całego kraju to bez wątpienia zasługa dużej liczby laboratoriów, które takie testy badają. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że diagnostów, brakuje. W moim szpitalu przy testach pracuje jedynie sześć osób.
Zobacz też:
Jak NIE nosić maseczek? Te błędy popełniamy najczęściej. Spr...
Sprawdź też:
Koronawirus w Poznaniu - zobacz wideo sprzed szpitala:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?