Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stary Rynek: ZKZL żąda ogromnych pieniędzy za ogrzewanie

Joanna Labuda
Mieszkańcy regularnie płacili czynsz i nie mieli pojęcia, że przez lata rosły ich długi za ogrzewanie
Mieszkańcy regularnie płacili czynsz i nie mieli pojęcia, że przez lata rosły ich długi za ogrzewanie Joanna Labuda
ZKZL rozliczył sześć rodzin za ogrzewanie trzy lata wstecz. Efekt? Długi na kilkanaście tysięcy złotych. Mieszkańcy nie chcą płacić, ale grozi im sąd.

Aż 17 tysięcy złotych - tyle wynoszą zaległości za ogrzewanie, jakie ZKZL naliczył rodzinie mieszkającej w zabytkowej kamienicy przy Starym Rynku. Choć systematycznie płacili czynsz, muszą uregulować dług, który rósł przez ponad trzy lata. Ten sam problem mają wszyscy mieszkańcy budynku. Jeśli sześć zadłużonych rodzin nie spłaci zaległości, ZKZL skieruje sprawę do sądu.

Rachunki, które lokatorzy otrzymali nagle w maju ubiegłego roku, obejmowały lata 2011-2013. - Problemy z rozliczeniem kosztów pojawiły się wcześniej. Jednak regularnie płaciliśmy czynsz i nie mieliśmy pojęcia o narastających długach. ZKZL nie przysyłał rozliczeń przez trzy lata - mówi Mariusz Popenda, mieszkaniec, który musi spłacić ponad 9 tys. zł długu.

Jak twierdzi Mariola Grzanka z ZKZL, koszty za ogrzewanie zostały ustalone na podstawie faktur od dostawcy ciepła. - Przewyższały one zaliczki i powstała niedopłata. Nie było żadnych przesłanek, żeby zwolnić mieszkańców z obciążenia kosztami - wyjaśnia Mariola Grzanka.

Zapytana dlaczego mieszkańcy dowiedzieli się o zadłużeniu dopiero po kilku latach (przesłanki o wzroście kosztów pojawiły się już w 2010 r.), odpowiada: - Nie chcieliśmy od razu obciążać rachunkami mieszkańców. Postanowiliśmy sprawdzić dlaczego koszty są tak wysokie.

Lokatorzy czują się oszukani i nie chcą spłacać - ich zdaniem - niesłusznie naliczonego długu. - Podejrzewamy, że do naszej instalacji podłączony jest inny lokal użytkowy - mówi Katarzyna Ryfa, mieszkanka kamienicy. - Właściciel lokalu w 2010 roku rzekomo dostał zgodę na poprowadzenie własnej instalacji, ale jak wykazują rachunki, od tego momentu nie ma ani wzrostu, ani obniżenia zużycia energii.

- Gdyby lokal został odłączony, zużycie powinno zmaleć - wtóruje jej Mariusz Popenda. Po trzech latach kontroli, ZKZL nie stwierdził jednak żadnych nieprawidłowości. Teraz wszystkie rodziny boją się eksmisji. - Nie mamy takich pieniędzy - zaznacza Katarzyna Rafa.

A ZKZL stawia sprawę jasno. - Jeżeli lokatorzy nie spłacą zaległości, będziemy dochodzić zapłaty w postępowaniu sądowym - podkreśla Michał Bąbała i zaznacza, że dług może zostać rozłożony na raty.

Długi, jakie naliczył ZKZL, to największy, ale nie jedyny problem mieszkańców. Od lat upominają się o zabezpieczenie budynku, który jest dewastowany przez bezdomnych. W ZKZL usłyszeliśmy, że taka jest specyfika Starego Rynku, gdzie kręcą się bezdomni i osoby pijące alkohol. Ten argument nie przekonuje lokatorów. Kiedy wczoraj ich odwiedziliśmy, na klatce schodowej spali bezdomni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski