Na początku września ktoś próbował włamać się do domu jednego z mieszkańców podpoznańskiego Swarzędza.
CZYTAJ TEŻ:
Międzychód: Po 12 latach ustalili sprawcę włamania
Kleczew: Ukradli pieniądze z parafii
Pseudokibic wpadł przez włamania
- To było około godziny 9. W domu był wtedy syn, który spał po nocce - opowiada właściciel domu. I relacjonuje przebieg wydarzeń. Najpierw - opowiada - ktoś zadzwonił do domu, a gdy nie było reakcji, mężczyźni przeskoczyli ogrodzenie, weszli na taras i zaczęli się włamywać.
Hałas zbudził śpiącego domownika. Zobaczył dwóch mężczyzn. Jeden - na jego widok - od razu uciekł, drugi wyciągnął broń. Wycelował i odezwał się wulgarnie, groził, że wystrzeli. Gdy syn właściciela domu zawahał się, bandyta uciekł. Pobiegł, tak jak wspólnik, do mężczyzny czekającego na nich w aucie.
Wezwano policję.
- Przyjechał patrol: policjant i strażnik. Wysłuchali opowieści syna, zapisali coś w notatnikach, stwierdzili, że nic się nie stało. Dopiero, gdy dopytywaliśmy o sprawę, usłyszeliśmy, że jak chcemy, to możemy przyjść do komisariatu i złożyć zawiadomienie - mówi mieszkaniec Swarzędza. - Syn pojechał i to zrobił. Nikt nie przesłuchał pozostałych osób, które widziały napastników. Prawdopodobnie nikt nie sprawdził monitoringu.
Nie minął miesiąc od wydarzenia, a z policji nadeszła odmowa wszczęcia postępowania. - Tymczasem ta sama grupa była podobno widziana na osiedlu. Może znów knują coś niedobrego - mówi mieszkaniec Swarzędza.
Co na to policja? - Funkcjonariusze zrobili, co mogli, żeby wyjaśnić sprawę, chociaż nie stwierdzono przestępstwa - twierdzi Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Jak mówi, poza zeznaniem domownika, nie ma żadnych dowodów na to, że mężczyźni chcieli się włamać. Nie było wybitego okna, zamek w drzwiach był nienaruszony.
Policja zapewnia, że przejrzano zapis monitoringu, rozmawiano z mieszkańcami okolicznych domów, ale nie przyniosło to rezultatu.
- Z kim rozmawiali? Podaliśmy m.in. nazwisko osoby, która kilka dni przed napadem widziała mężczyznę obserwującego nasz dom. Z nią nikt nie rozmawiał - mówi swarzędzanin.
- Nawet gdybyśmy złapali tych mężczyzn na tarasie, nic nie moglibyśmy zrobić, bo pewnie wymyśliliby jakąś bajeczkę o tym, co robią w tym miejscu. Co innego, gdyby zostali przyłapani już w domu albo chociaż podczas wchodzenia do niego - tłumaczą policjanci w nieoficjalnych rozmowach.
Sęk w tym, że gdyby przestępcy weszli do domu i zorientowali się, że nie są sami, mogłoby dojść do poważniejszego przestępstwa niż włamanie.
- Mam wrażenie, że policja po prostu nie chciała psuć sobie statystyk - denerwuje się właściciel domu.
A jakie są statystyki? - Od początku roku w Swarzędzu zanotowano dziewięć włamań. Wykryto sprawców czterech z nich - mówi Zbigniew Paszkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?