Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Swarzędz: Włamywacze bezkarni, nie do złapania?

Agnieszka Smogulecka
Policjanci ze Swarzędza nie chcieli czy nie mogli zająć się sprawą, która dla mieszkańców wygląda na próbę włamania? Osoby, do domu których ktoś chciał się wedrzeć, uważają, że mundurowi zlekceważyli ich obawy. Sprawa bulwersuje, bo jeden z napastników miał przy sobie broń, według policjantów - przedmiot przypominający broń.

Na początku września ktoś próbował włamać się do domu jednego z mieszkańców podpoznańskiego Swarzędza.

CZYTAJ TEŻ:
Międzychód: Po 12 latach ustalili sprawcę włamania
Kleczew: Ukradli pieniądze z parafii
Pseudokibic wpadł przez włamania

- To było około godziny 9. W domu był wtedy syn, który spał po nocce - opowiada właściciel domu. I relacjonuje przebieg wydarzeń. Najpierw - opowiada - ktoś zadzwonił do domu, a gdy nie było reakcji, mężczyźni przeskoczyli ogrodzenie, weszli na taras i zaczęli się włamywać.

Hałas zbudził śpiącego domownika. Zobaczył dwóch mężczyzn. Jeden - na jego widok - od razu uciekł, drugi wyciągnął broń. Wycelował i odezwał się wulgarnie, groził, że wystrzeli. Gdy syn właściciela domu zawahał się, bandyta uciekł. Pobiegł, tak jak wspólnik, do mężczyzny czekającego na nich w aucie.
Wezwano policję.

- Przyjechał patrol: policjant i strażnik. Wysłuchali opowieści syna, zapisali coś w notatnikach, stwierdzili, że nic się nie stało. Dopiero, gdy dopytywaliśmy o sprawę, usłyszeliśmy, że jak chcemy, to możemy przyjść do komisariatu i złożyć zawiadomienie - mówi mieszkaniec Swarzędza. - Syn pojechał i to zrobił. Nikt nie przesłuchał pozostałych osób, które widziały napastników. Prawdopodobnie nikt nie sprawdził monitoringu.

Nie minął miesiąc od wydarzenia, a z policji nadeszła odmowa wszczęcia postępowania. - Tymczasem ta sama grupa była podobno widziana na osiedlu. Może znów knują coś niedobrego - mówi mieszkaniec Swarzędza.

Co na to policja? - Funkcjonariusze zrobili, co mogli, żeby wyjaśnić sprawę, chociaż nie stwierdzono przestępstwa - twierdzi Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Jak mówi, poza zeznaniem domownika, nie ma żadnych dowodów na to, że mężczyźni chcieli się włamać. Nie było wybitego okna, zamek w drzwiach był nienaruszony.

Policja zapewnia, że przejrzano zapis monitoringu, rozmawiano z mieszkańcami okolicznych domów, ale nie przyniosło to rezultatu.

- Z kim rozmawiali? Podaliśmy m.in. nazwisko osoby, która kilka dni przed napadem widziała mężczyznę obserwującego nasz dom. Z nią nikt nie rozmawiał - mówi swarzędzanin.

- Nawet gdybyśmy złapali tych mężczyzn na tarasie, nic nie moglibyśmy zrobić, bo pewnie wymyśliliby jakąś bajeczkę o tym, co robią w tym miejscu. Co innego, gdyby zostali przyłapani już w domu albo chociaż podczas wchodzenia do niego - tłumaczą policjanci w nieoficjalnych rozmowach.

Sęk w tym, że gdyby przestępcy weszli do domu i zorientowali się, że nie są sami, mogłoby dojść do poważniejszego przestępstwa niż włamanie.

- Mam wrażenie, że policja po prostu nie chciała psuć sobie statystyk - denerwuje się właściciel domu.
A jakie są statystyki? - Od początku roku w Swarzędzu zanotowano dziewięć włamań. Wykryto sprawców czterech z nich - mówi Zbigniew Paszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski