Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn niewidomej poznanianki ofiarą lekarzy? Prokuratura raczej umorzy sprawę

LUCA
Niewidoma poznanianka już 8 lat temu zawiadomiła śledczych, że podczas operacji lekarze skrzywdzili jej syna. Chłopiec cierpi na porażenie dziecięce. Jednak dopiero teraz prokuratura uzyskała opinię biegłych, bo wcześniejsze śledztwo było opieszałe i zaginęły akta. Z opinii lekarskiej wynika, że nie doszło do żadnego błędu w sztuce lekarskiej.

Sprawę rzekomego błędu w sztuce lekarskiej wyjaśniają obecnie prokuratorzy z Gorzowa Wlkp. Materiały dostali dopiero w zeszłym roku. Bo okazało się, że jedna z poznańskich prokuratur, choć wiedziała o sprawie od 2006 roku, prowadziła śledztwo opieszale i zaginęły u niej akta postępowania.

- Kilka dni temu dostaliśmy opinię powołanych przez nas biegłych. Wynika z niej, że lekarze z Poznania przed laty nie popełnili żadnego błędu w sztuce. Ta opinia będzie miała istotne znaczenie dla losów tej sprawy. Czy zostanie umorzona? W tej chwili nie chciałbym się wypowiadać na ten temat - mówi Dariusz Domarecki, rzecznik gorzowskiej prokuratury.

Matka chłopca to Barbara Klak. Jest niewidoma. Informację o takiej właśnie opinii biegłych przyjęła z oburzeniem.

- Biegli w ogóle nie badali mojego syna, nie widzieli go na oczy. Oparli się jedzie na dokumentach sprzed lat i na ich podstawie wydali opinię. Będę protestować przeciwko takim ich działaniom - zapowiada Barbara Klak.

Gorzowska prokuratura nadal bada drugi wątek sprawy. Dotyczy działania poznańskiej prokuratury. Jak się okazało, pani prokurator Sz., która przed laty wyjaśniała doniesienie niewidomej, prawdopodobnie zgubiła akta. Nie przyznała się do tego i przez lata zwodziła niewidomą, że wyjaśnia jej doniesienie. Gorzowscy śledczy badają teraz czy prokurator Sz. "przy okazji" fałszowała dokumenty, by ukryć własne zaniedbania.

Pojawiły się informacje, że sprawę niewidomego chłopca fikcyjnie połączyła z dochodzeniem ws. wypadku drogowego. Gdy niewidoma pytała o postępy w sprawie, śledcza ponoć relacjonowała ustalenia z dochodzenia ws. wypadku. Z kolei jej przełożeni widzieli w rejestrach, że syn niewidomej figuruje jako strona postępowania. Efekt? Przez dłuższy czas prokurator Sz. udawało się utrzymywać w tajemnicy, że tak naprawdę zgubiła akta dotyczące chłopca. Gdy w końcu wyszło to na jaw, poszła na zwolnienie lekarskiej. Obecnie jest w stanie spoczynku, czyli na prokuratorskiej emeryturze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski