- Nie ma zbrodni bez kary
- mówiła sędzia Renata Żurowska uzasadniając wyrok w sprawie Waldemara B., który po 27 latach od popełnienia przestępstwa został skazany za zabójstwo Zyty Michalskiej spod Wrześni. To jedna z tych spraw, które mrożą krew w żyłach. Trudno sobie wyobrazić mordercę, który przez ponad ćwierć wieku chodzi na wolności, nosząc w sobie tak potworną tajemnicę, do tego zakłada rodzinę - jest mężem i ojcem dwóch córek…
Był 3 kwietnia 1994 roku, niedziela wielkanocna. 20-letnia Zyta Michalska wychodzi z rodzinnego domu na spacer. Następnego dnia w lesie, kilkaset metrów od domu, zostaje znalezione jej ciało. Biegli lekarze stwierdzają śmierć przez uduszenie. Minie 26 lat zanim uda się zatrzymać podejrzanego o zabójstwo młodej dziewczyny. Dokonają tego policjanci z poznańskiego Archiwum X, czyli zespołu zajmującego się rozwiązaniem spraw zbrodni, w których śledztwa zostały umorzone ze względu na niewykrycie sprawcy przestępstwa.
Policjanci sprawą Zyty Michalskiej zajęli się w 2019 roku. Zabezpieczone ślady ponownie zostały poddane analizom laboratoryjnym. Waldemara B. pogrążyły badania DNA. Okazało się, że jego materiał genetyczny był zgodny z tym, zabezpieczonym na miejscu zbrodni w 1994 roku. Podejrzany został zatrzymany w grudniu 2020 roku, a następnie oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zgwałcenia 20-latki.
W toku śledztwa przyznał się do winy, z kolei w trakcie procesu zapewniał, że nie zgwałcił Zyty, a jedynie upozorował gwałt. W mowie końcowej podkreślił, że nie zamierzał zabić. Po 27 latach od zbrodni, sprawcę dosięgła sprawiedliwość. Został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia.
Podejrzany o gwałt schwytany po 10 latach
O tym, jak ważna i potrzebna jest praca policjantów z Archiwum X, świadczy nie tylko rozwiązanie sprawy śmierci Zyty Michalskiej. Na początku stycznia tego roku policja poinformowała o kolejnym sukcesie. Po blisko 10 latach ustalono podejrzanego o brutalny gwałt. W lutym 2013 roku poznanianka wracając w nocy do domu została zaatakowana od tyłu przez nieznanego mężczyznę. Skrępował jej ręce, a następnie zgwałcił, po wszystkim uciekł. Przez niemal dekadę sprawca pozostawał nieuchwytny. Kiedy w połowie 2022 roku policjanci wrócili do tej sprawy, udało się wytypować podejrzanego. I tym razem pomocne okazały się badania DNA.
51-letni mieszkaniec powiatu kościańskiego został zatrzymany i usłyszał zarzut zgwałcenia. Okazało się, że to wielokrotnie karany przestępca, który już wcześniej dopuszczał się podobnych czynów. Pierwszy raz zaatakował w 1993 r. w Kościanie, potem w Poznaniu i Lesznie. Grozi mu teraz kolejna kara do 12 lat więzienia.
Zniknął bez śladu
Nie zawsze jednak potrzeba Archiwum X do rozwiązania zagadkowej sprawy. W przypadku 17-letniego Fabiana Zydora z Tarnowej pod Wrześnią wystarczyło przejęcie sprawy przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu, która współpracując z wielkopolskimi policjantami ustaliła podejrzanego. Fabian zaginął 30 października 2016 roku w drodze do domu, do którego miał kilkaset metrów.
- Policjanci rozpytywali kolegów i inne osoby, dokładnie sprawdzili posesję, przeczesywali też las. W poszukiwania zaangażowali się także mieszkańcy. Na miejscu działał także pies policyjny, który poprowadził funkcjonariuszy od tego domu do skrzyżowania drogi asfaltowej ze ścieżką, tam trop się urywał
- opowiadała nam siostra Fabiana, Patrycja.
Dwa lata temu wielkopolscy policjanci wskazali, że 17-latek nie żyje, a jego ciało ukryto. Podejrzanych o jego zabójstwo udało się zatrzymać w ubiegłym tygodniu, po ponad 6 latach od zaginięcia chłopaka. Trzem mężczyznom, mieszkańcom Pyzdr (dwóch w wieku 30 lat oraz 39-latek) postawiono zarzuty zabójstwa.
Czytaj też:
- Z zebranych informacji wynika, że młodzi wówczas mężczyźni 30 października 2016 r. przyjechali do Tarnowej i szukali Fabiana. To oni późnym wieczorem dobijali się do bramy posesji, gdzie mieszkał Fabian. Poszli potem do centrum wsi, gdzie natknęli się na Fabiana wracającego do domu. Chwilę wcześniej wyszedł z domu znajomego, z imprezy. Został przez sprawców napadnięty i zamordowany. Wywieźli go z Tarnowej samochodem
- mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Zdaniem śledczych w celu ukrycia śladów zbrodni, ciało nastolatka zostało wrzucone do Warty.
Okazuje się, że podejrzani byli już wcześniej karani za uprowadzenie i uwięzienie człowieka, czego dopuścili się miesiąc przed porwaniem Fabiana, a co ujawniono w 2019 roku. Zostali zatrzymani w więzieniu, gdzie odbywają długoletnie kary pozbawienia wolności. Ciała Fabiana do dziś nie odnaleziono, wciąż trwają jego poszukiwania.
Niewyjaśnione sprawy
Ustalenie podejrzanego o popełnienie przestępstwa, do którego doszło wiele lat temu, to ogromny przełom, dający szansę na postawienie sprawcy przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Sprawa komplikuje się, gdy nie ma najważniejszego dowodu: ciała ofiary. W takich przypadkach prokuratura musi dysponować naprawdę mocnymi dowodami, by sąd mógł uznać oskarżonego za winnego. Takich dowodów - jak uznał sąd - nie mieli śledczy w sprawie dziennikarza Jarosława Ziętary, którego ciała do dziś nie odnaleziono.
Najpierw sąd uniewinnił byłego senatora Aleksandra Gawonika od zarzutu podżegania do zabójstwa poznańskiego dziennikarza, a następnie, w odrębnym procesie, byłych ochroniarzy Elektromisu Mirosława R. i Dariusza L. od zarzutów uprowadzenia i pomocnictwa w zabójstwie Ziętary. Wyroki te nie są jednak prawomocne.
Czytaj też: Ochroniarze Elektromisu mieli porwać dziennikarza Jarosława Ziętarę. Sąd uniewinnił oskarżonych
Nierozwiązanych spraw jest więcej. Kto odpowiada za śmierć Mariusza Sobkowiaka, młodego rolnika z podpoznańskiego Głuchowa, którego ciało znaleziono w pobliskim jeziorze z raną postrzałową? Kto w 1997 roku na poznańskich Jeżycach zastrzelił Andrieja Isajewa, ps. Malowany? O zlecenie zabójstwa rosyjskiego mafiozo oskarżono poznańskiego gangstera „Orzecha”. Przestępstwo to nie zostało mu jednak udowodnione.
Co stało się z Damianem Sz., ps. Twardy, szefem groźnego gangu piątkowskiego, który zniknął w latach 90. w Poznaniu? Śledczy podejrzewali, że pozbyto się go na zlecenie „Makowca”, szefa konkurencyjnego gangu. Plotkowano, że ciało „Twardego” zmielono i nigdy nie uda się go odnaleźć lub że jego zwłoki zakopano na posesji gangstera. Śledczy zlecili nawet przekopanie terenu. Niczego nie znaleziono.
Okazuje się, że nawet odnalezienie zwłok i postawienie w stan oskarżenia o zabójstwo może zakończyć się uniewinnieniem. Tak było w głośnej sprawie, którą kilka lat temu żyła cała Polska. W listopadzie 2015 roku w centrum Poznania zniknęła Ewa Tylman. Wracała z imprezy firmowej z kolegą Adamem Z. Kamera miejskiego monitoringu ostatni raz zarejestrowała 26-latkę po godz. 3 w okolicy mostu św. Rocha, w pobliżu Warty. Po kilku miesiącach z rzeki wyłowiono jej zwłoki, jednak ustalenie przyczyny śmierci okazało się niemożliwe.
Prokuratura oskarżyła Adama Z. o zabójstwo Ewy. Głównym dowodem miały być zeznania policjantów, którym Adam Z. podczas nieprotokołowanej rozmowy miał przyznać się do zabicia młodej kobiety. Dowody przedstawione przez śledczych okazały się zbyt słabe, by skazać Adama Z. chociażby za nieudzielenie pomocy. Mimo dwóch procesów przed sądem pierwszej instancji i postępowania przed sądem apelacyjnym, oskarżony został prawomocnie uniewinniony.
Głośne zabójstwa, niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze znikni...
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?