Jednak przez większość czasu piękna pogoda sprzyjała spotkaniom w centrum miasta - na Główny Rynek i korty CKiS, dokąd prowadził widzów także program "La Strady". A było co oglądać, bo na program złożyły się tak kameralne, zabawne opowieści z wykorzystaniem lalek, jak i imponujące, zrobione z rozmachem widowiska pokroju "Ślepców" Teatru KTO z Krakowa czy "Baletu Dworskiego Cracovia Danza".
Zdaniem Andrzeja Tylczyńskiego z Centrum Kultury i Sztuki, które jest głównym organizatorem "La Strady", festiwal przyciąga przede wszystkim prawdą.
- Oczywiście istotna też jest widowiskowość spektakli, bo na co dzień nie spotykamy się z tego rodzaju formą aktywności teatralnej - mówi Tylczyński. Do Kalisza co roku zjeżdżają teatry uliczne z Polski i zagranicy. Niektóre któryś raz z rzędu, jak na przykład Teatr Snów z Gdańska. Jak powiedział nam Zdzisław Górski, założyciel teatru, najbardziej urzekający w tej pracy jest element zaskoczenia.
- Co prawda gramy w kręgu widzów i mamy swoje elementy scenograficzne, ale wszystko to, co mamy dookoła, za każdym razem jest inne - mówi.
"La Stradzie" po raz trzeci towarzyszyły także międzynarodowe warsztaty "Brama do La Strady". Tutaj w jednym miejscu spotkała się młodzież z krajów Grupy Wyszehradzkiej: Węgier, Czech, Słowacji i Polski. Szkolili się pod okiem zawodowych twórców, by na koniec zaprezentować widowni swoje spektakle.
- Nauczyliśmy się grać przed publicznością, otworzyliśmy się, chodziło o to, żeby wyjść i nie złapać stresu tylko robić swoje - mówią uczniowie Zespołu Szkół Techniczno-Elektrycznych, którzy wzięli udział w warsztatach.
Festiwal zwieńczył tradycyjny już pokaz ogni sztucznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?