Pytanie jednak, czy trener Skorża w ogóle powinien być zdziwiony? Jego piłkarze w Mielcu zagrali dokładnie tak samo, jak na Węgrzech, czyli na stojąco. O ile wystarczyło to na pokonanie Videotonu, który należy do trzeciego europejskiego sortu, o tyle jednak Termalica powiesiła poprzeczkę wyżej - zagrała ambitniej, z zębem i chęcią zwycięstwa. Dokładnie tyle trzeba dziś piłkarzom drużyn przeciwnych, żeby okazać się lepszym od mistrza Polski.
- Nie do wszystkich piłkarzy dociera, że nie można tak rozpoczynać spotkań. Niestety, dwa łatwo stracone gole znów od początku spotkania ustawiły nas w bardzo niekorzystnej sytuacji. Znów się to powtórzyło. W drugiej połowie nasza gra była lepsza, pokazaliśmy więcej determinacji, ale nadal nie ma kto bramek strzelać - stwierdził rozczarowany szkoleniowiec.
Po meczu zdenerwowany trener Skorża przyznał też, że jego piłkarze dali z siebie tyle, ile mogli, a dwóch z nich zemdlało w szatni. Nie pierwszy raz z szatni drużyny przychodzą sygnały o przemęczeniu. W spotkaniu z Piastem Gliwice ani na moment na boisku nie pojawił się Karol Linetty, który z przeciążenia miał kłopoty żołądkowe. Skoro więc przy takim natężeniu meczów piłkarze Lecha mdleją w szatni, to może powinni razem ze sztabem szkoleniowym zastanowić się nad przygotowaniem do rundy albo postawić na takich piłkarzy, którzy mają zdrowie do zawodowego sportu.
Właśnie Linetty zagrał w Mielcu jako ofensywny pomocnik. Trener Skorża przyznał, że wystawienie Linettego na tej pozycji było błędem i nie pomogło zespołowi. Wiadomo już, że Linetty nie odejdzie tego lata z Lecha. Młody piłkarz odwiedził Brugię, obejrzał mecz Belgów z Manchesterem United, ale kluby się nie dogadały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?