Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Lecha Maciej Skorża: Najważniejsze, byśmy szybko złapali rytm meczowy

Maciej Lehmann
Trener Lecha Maciej Skorża: Najważniejsze, byśmy szybko złapali rytm meczowy
Trener Lecha Maciej Skorża: Najważniejsze, byśmy szybko złapali rytm meczowy Maciej Urbanowski
Tylko u nas! Trener Maciej Skorża mówi o tym , jak wyglądała będzie gra Lecha i celach, które stawia przed sobą i drużyną w rundzie wiosennej.

Jaka jest różnica pomiędzy zespołem, który pojechał z Panem pół roku temu na pierwsze zgrupowanie do Międzychodu, a tym który zakończył kilka dni temu obóz w Turcji?
Maciej Skorża: Przede wszystkim lepiej się poznaliśmy, lepiej funkcjonujemy jako zespół i jesteśmy bardziej konkretni na boisku. Wiemy też, czego chcemy, no i na pewno jest więcej automatyzmów w naszej grze. Podczas sparingów, które rozgrywaliśmy w Turcji, widać też było, że drużyna coraz lepiej realizuje założenia taktyczne, które zostały przedstawione przed meczem.

Jesienią największą piętą achillesową Lecha był brak koncentracji i wynikające z tego proste błędy, zwłaszcza w końcówkach spotkań, po których drużyna traciła ważne punkty. Czy to już przeszłość?

Mam nadzieję, że takie historie już nam się nie przytrafią. Mocno nad tym pracowaliśmy już w końcówce poprzedniej rundy i myślę, że ten efekt będzie na tyle trwały, iż wiosna nie będzie nas zaskakiwała takimi sytuacjami.

Na pierwszej konferencji po objęciu Lecha mówił Pan, że zdobycie tytułu mistrzowskiego będzie piekielnie trudne, ale możliwe. Czy ta deklaracja jest nadal aktualna?
Maciej Skorża: Wielu trenerów o tym marzy. Różnice w tabeli są tak małe, że cztery, pięć drużyn ma jak najbardziej realne szanse, by o ten tytuł rywalizować, tym bardziej że po 30. kolejce nastąpi podział punktów. To będzie ciężki bój, ciężka walka. Uważam, że mam w tej chwili bardzo ciekawą drużynę. Już jesienią Lech był najbardziej perspektywicznym zespołem w ekstraklasie, miał w swoim składzie wielu młodych utalentowanych zawodników, a teraz zimą udało nam się dokooptować dwóch zawodników z międzynarodowym doświadczeniem. Dlatego myślę, że ta mieszanka szybko zacznie funkcjonować tak, jak należy i ci zawodnicy wprowadzą element spokoju, pewności siebie na boisku, czego nam w wielu meczach brakowało. Efekt powinien być widoczny w postaci punktów, szczególnie w meczach wyjazdowych.

Z Pana słów wynika, że jest Pan zadowolony z transferów. Czy Kadar i Djoum nie dołączyli do zespołu jednak zbyt późno? Obaj przecież brali udział tylko w ostatniej fazie przygotowań. Jak długo będzie trwał proces wkomponowania ich do zespołu, bo z tego, co zdążyliśmy zauważyć, podstawową jedenastkę ma Pan już wyselekcjonowaną?
Maciej Skorża: Będę starał się jak najszybciej dać nowym zawodnikom szansę gry w podstawowej jedenastce. Nie przeszli z nami całego okresu przygotowawczego, Djoum jest z nami dopiero od kilku dni i ten proces będzie wymagał trochę czasu. Ważne jednak jest to, że nowe twarze pojawiły się w naszej szatni, bo to jest zawsze pozytywny impuls dla całego zespołu. Oczywiście, nigdy nie ma 100-procentowej pewności, że ci piłkarze dobrze wkomponują się do drużyny. W tej chwili jednak wygląda to bardzo zachęcająco.

Jak bolesny dla Lecha może być brak na początku rozgrywek Buricia, Linettego czy Pawłowskiego, kluczowych zawodników w poprzedniej rundzie?
Maciej Skorża: Prawdopodobnie zabraknie ich podczas inauguracji, ale z drugiej strony jest to też szansą dla innych zawodników, którzy będą mogli udowodnić swoją przydatność do drużyny. Mamy w tej chwili dosyć szeroką kadrę, ale też przed sobą aż 23 mecze, wliczając w to finał Pucharu Polski. Czeka nas więc potężna dawka spotkań, więc potrzebujemy tych sprawdzonych w trudnych meczach piłkarzy.

Jak Pan ocenia poziom zaangażowania na treningach swoich piłkarzy? Pamiętamy Pana słowa podczas jednej z przerw na reprezentację, że gdy wrócili do klubu kadrowicze, zapał tych, którzy zostali w Poznaniu, wyraźnie osłabł.
Maciej Skorża: Jestem zadowolony z pracy zawodników, ale nie chcę też ich przesadnie chwalić, bo przecież oni wykonują swoje obowiązki. Solidnie przepracowaliśmy ten czas i mam nadzieję, że będzie to widać na boisku. Najsłabsze mecze jesienią rozgrywaliśmy po przerwach na terminy reprezentacji. Wówczas gubiliśmy punkty, a drużyna traciła swój rytm. Wiosną jest tylko jedna taka pauza i tak się składa, że kończy się akurat przed półfinałem Pucharu Polski. W tygodniu poprzedzającym rewanż będą jeszcze Święta Wielkanocne, więc zapowiadają się trochę zwariowane dni, ale trzeba będzie sobie z tym poradzić. Poza tym nie wyobrażam sobie, byśmy w każdym meczu nie walczyli o zwycięstwo. Mamy duży potencjał i bardzo bym chciał, by oprócz dobrego wyniku sportowego, drużyna zrobiła duży krok naprzód, jeśli chodzi o organizację gry i aspekt mentalny, abyśmy tworzyli prawdziwy zespół.

Czy już wiosną będzie można dostrzec nowy sposób gry?

Maciej Skorża: Już jesienią były tego symptomy, jak na przykład częsta wymienność pozycji zawodników ofensywnych. Pewne rzeczy na pewno będą bardziej widoczne niż jesienią. Dla mnie jednak ważniejsze jest to, byśmy szybko złapali rytm meczowy, bo jak sobie przypominamy moment, gdy weszliśmy na swoje obroty, rozgrywaliśmy coraz lepsze spotkania. Dlatego piekielnie ważne będą te pierwsze mecze z Pogonią, Ruchem, a potem Cracovią. Jeśli wykorzystamy swój potencjał, szybkość gry, to w kolejnych pojedynkach będzie nam się grało dużo lepiej.

Wspomniał Pan, że liga jest wyrównana, kilka drużyn pretenduje do tytułu. Czy może wymienić Pan najgroźniejszych rywali w walce o mistrzostwo i kto Pana zdaniem został królem okienka transferowego?
Maciej Skorża: Na ocenę transferów będzie jeszcze czas. Można zrobić teraz wiele szumu wokół zawodników, którzy trafili do drużyn, ale prawdziwą weryfikacją będą mecze. To dotyczy też Lecha. Dlatego w tej chwili nie będę wskazywał, kto dokonał najlepszych zakupów. Było oczywiście kilka bardzo ciekawych transferów, jak choćby Sebastiana Mili, Michała Masłowskiego, bo były one między polskimi klubami, co do tej pory było raczej rzadkością. Ruch był spory w tym oknie, a jak się to przełoży na grę i wyniki - zobaczymy. Dla mnie najważniejsze jest to, by Holman, Kadar czy Djoum mówili tym samym językiem co zespół i dosłownie, i na boisku, bo dużą wagę przykładamy do tego, by nasi zawodnicy mówili po polsku.

Lech wywiązał się wobec kibiców ze swoich obietnic transferowych, ale sam Pan mówił, że zależy mu na tym, by w zespole było jak najwięcej Polaków. Tymczasem doszło dwóch Węgrów i Belg. Czy w szatni nie została zachwiana równowaga między zawodnikami zagranicznymi i polskimi?
Maciej Skorża: Wciąż mamy stały dopływ wychowanków z naszej akademii, bardzo ciekawie rozwijają się Serafin, Sanocki, Zagórski oraz Gawron. Być może niektórzy z nich w tej rundzie zadebiutują w ekstraklasie. Natomiast 15 obcokrajowców w szatni to rzeczywiście dużo. Musimy bardzo dbać o to, by szatnia miała polski charakter i nie zrobiła nam się mieszanka, która nie będzie ze sobą w żadnym stopniu spójna. Podstawa tego składu powinna być jednolita dla wszystkich. Dlatego cieszę się, że zespół sam wybrał kapitana, a w radzie drużyny oprócz Kaspera Hamalainena są sami Polacy. Niestety, trudno sprowadzić dobrego polskiego piłkarza do Lecha, który byłby równie dobry co zakontraktowani przez nas zawodnicy, bo na wewnętrznym rynku transferowym kwoty są zawrotne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski