Z biletami to jeszcze lepiej było. Jak baba do stolicy Mazowsza jechała, to wcale po owe na dworzec nie szła, zapłaciła, wydrukowała i już. Cena zaskoczyła ją jedynie, bo wskutek urlopu, co to zbliżał się już bardzo, o podróży dalszej trochę pomyślała. Na Londyn padło, bo samolot najtańszy był. Tańszy niż owe bilety do Warszawy.
– Świat jakoś tak na głowie stanął chyba – z dziadem refleksją się podzieliła, gdy ów w literaturze fachowej przedwyjazdowej siedział. Burknął coś pod nosem jedynie, bo zajętym widać był.
– To co, dużo tych kościołów planujesz? – babie jakoś tak się mimo postawy biernej dziada pogadać jednak o wyjeździe chciało.
– Nie, oni tam niewiele mają… – odparł, a baba z trudem radość ukryła.
– Pójdziemy więc do Muzeum Historii Naturalnej, świetne podobno – baba zaproponowała.
– Wątpię, czy czasu starczy – dziad oświadczył. – W muzeach to oni sporo sztuki mają…
Zanim jednak baba z dziadem do Londynu ruszą, przedsmak światowych podróży baba w pociągu drogim do Warszawy już miała. Z przyjaciółką jechały i z miłą panią z Berlina, co sinolożką się okazała. I ciekawie o Chinach mówiła. Tak sobie rzeczy różne opowiadały, aż w końcu pani owa pytanie dziwne babie zadała:
– Panie to pewnie profesorkami na uniwersytecie są, prawda?
– O, nie – skromnie baba odparła, myśląc intensywnie, co też takiego mądrego powiedzieć jej i przyjaciółce się zdarzyło.
– Bo dla mnie to najbardziej zwariowani ludzie są… – znacząco na „koszulki” współpasażerek sinolożka wskazała. Nie były to zwykłe koszulki, a góry od piżam, co to je wskutek przegrzania pociągu włożyły.
Miła bardzo pani konduktor też była. Tylko jakby zafrasowała się nieco, gdy baba bilet podała.
– Ja to w Internecie sprawdzam czasami – groźnie jakoś tak spojrzała. Zaraz babę naszło, że coś z tymi drukowanymi biletami nie tak może być. Może jeszcze ktoś baby bilet wydrukował?
– To niech pani sprawdzi! – baba nie czuła się winna. Jakby co, udowodnić przecież będzie mogła, bo kartą zapłaciła.
– Ja? – zadziwiła się konduktorka, a baba jeszcze bardziej, więc milczenie zapadło. W końcu konduktorka westchnęła:
– No dobrze, na wszystkim się nie znam, ale po mojemu to cholesterol w normie. A teraz da pani w końcu bilet?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?