Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TYDZIEŃ BABY: Requiem dla Złotki

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Agonia to już być musi - baba głos smutny koleżanki usłyszała, ledwo progi pracy przekroczyła. Stanęła w drzwiach i czekała nerwowo, aż owa przez telefon rozmawiać przestanie, ale chwilę jeszcze trwało nim wyjaśnienie padło: - Płetwa jakoś tak jej opadła

Po chwili mąż przyjaciółki zadzwonił, że już po wszystkim jest. Padła welona, rybka, co to ją córka ich na gwiazdkę dostała.

- Szybko nową kupujcie, póki mała w szkole jest, nie zorientuje się, że to nie jej Złotka - baba poradziła, bo przypomniała sobie, że tak z bojownikiem zrobiła, co to dziad go na imieniny dostał, gdy dziecko jeszcze dzieckiem prawdziwym było. Nie jeden raz, a trzy raz tak zrobiła, bo rybki jakoś szybko padały. Jak po raz czwarty do sklepu zoologicznego jechać miała, dziad nie wytrzymał, że starczy już tych śmierci w domu. A pociecha, co podsłuchała widać, do pokoju weszła i wyznała, że widzi, że rybki się zmieniają, ale skoro baba tak się stara, to przykrości robić jej nie chciała.

Koleżanka jednak na prawdę postawiła, że z rzeczywistością córeczka też zmierzyć się musi. Prawie prawdę jej powiedziała, bo na pytanie gdzie Złotka pochowaną została, odparła, że tak jak się rybom należy - tatuś do Warty ją wpuścił. Tyle, że nie powiedziała jaką drogą…

Dochodzenie potem przeprowadziła, co też welonie stać się mogło. Przez godzinę z weterynarzem rozmowę na temat ten mąż prowadził. I wyszło na to, że chorą już kupić musieli, bo ze swej strony wszystkiego dopatrzyli. Wierzy im baba święcie, zwłaszcza, że na akwarium, filtr i akcesoria inne dobrze ponad dwieście złotych wydali, podczas gdy rybka dziesięć kosztowała jedynie.

Refleksja babę taka naszła, że rybki to prezent kłopotliwy jest. Potem druga, że jak się dziecku prezentu takiego odmówi, to jeszcze gorzej być może. Córka koleżanki innej w zamian myszkę wietnamską za oszczędności swoje kupiła. Niespecjalnie awanturą przez matkę urządzoną się przejęła, a dnia następnego do pracy do niej zadzwoniła i z triumfem oznajmiła, że biznes świetny zrobiła, bo za mysz złotych siedem zapłaciła, a ona właśnie pięć małych urodziła…

Rozważania o zwierzętach darowanych i kupowanych telefon babie przerwał.

- Bierz chomika, albo źle to się skończy - głos groźny poinformował. Tak groźny, że baba przyjaciółki nie rozpoznała. Chomika za żadne skarby wziąć jednak nie chciała.

- Dramat tu się rozgrywa, Piotruś zaryczany cały. Kolega z klasy na urodziny siódme chomika mu przyniósł! - przyjaciółka opowiadała. - A on przecież, nawet gdybym się zgodziła, trzymać go w domu nie może, bo na sierść uczulony jest.

- Dzwoń do rodziców kolegi tego, niech sobie chomika biorą - baba poradziła. - Jak się na prezent taki zgodzić mogli?
Okazało się jednak, że chomik prezentem przejściowym był. Kolega na gwiazdkę od ciotki zwariowanej go dostał, a rodzice jego na żadnego zwierza zgadzać się nie zamierzali, zgodzili się na to jedynie, żeby dom dobry znaleźć.

- Piotruś mówił, że pani się zgadza - mama kolegi oschle stwierdziła. - Chomika teraz nie wezmę, bo znajomi, którym dać go mogłam, kupili już innego. W końcu, to pani syn skłamał…
Chomik więc w łazience zamkniętym został, poszukiwanie kolejnego domu trwało, gdy sąsiadka koleżanki przyszła.

- Niech się pani tak nie martwi, do zoo oddać przecież można - poradziła.

- To pomysł świetny! - przyjaciółka się ucieszyła. - Będzie mu weselej z innymi chomikami, a ty Piotrusiu będziesz go mógł odwiedzać.

Na słowa te błysk radości w załzawionych, nie wiadomo czy od płaczu czy alergii, oczach chłopca się pojawił.

- Jak odwiedzać? - sąsiadka się zdziwiła. - Chomiki to oni na karmę biorą przecież…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski