Tydzień Baby: Zapamiętaj sobie, dzisiaj jest Dzień Kobiet

– Ależ babo, przecież ja go nie obchodzę! To komunistyczne święto – zaprotestował. – Rzeczy do prania przywiozłem tylko…

Zamilkła baba, przygaszona całkiem. Za to w pracy niespodzianka ją czekała. Tulipan na biurku jej leżał. I na biurkach koleżanek też.

– Ciekawe od kogo? – baba się zastanowiła.

– Ode mnie – żeński głos jej odpowiedział, do koleżanki młodszej należący.

– Na kobiety to zawsze liczyć można – inna skwitowała.

– A ja to od faceta życzenia już dostałam – przyjaciółka baby się pochwaliła. – Tego, co w niego wjechałam…

– Serio? To ale dżentelmen być musi – z uznaniem baba głową pokiwała.

– Gumowych drzew mi życzył – przyjaciółka kontynuowała. - Ciekawe o co mu chodzi – zastanowiła się. - Przecież ja w drzewo nie wjechałam nigdy. W samochody to tak, w autobus też kiedyś …

Drugiej przyjaciółce synek o marcu zaśpiewał, co to pięknie się przystroił. Ale mąż niewzruszony pozostał, gdy przedszkolak do słów doszedł: „Zapamiętaj sobie, dzisiaj jest Dzień Kobiet”.

Im więcej dnia upływało, tym lepiej było, świąteczniej bardzo. Koledzy goździki czerwone wręczyli. Dziad zadzwonił, co by baba sobie coś kupiła, to on odda. Żeby tylko w granicach rozsądku było. A szef jeden to z pączkami się pojawił.

- Co się tak babo w pączka tego wpatrujesz? - koleżanka, co swojego kończyła właśnie spytała.

- A tak się z myślami biję – baba odparła. - Na diecie jestem, zobowiązanie takie na początku roku złożyłam, że do urlopu to 10 kilo schudnę…

– Ile ci brakuje? – przyjaciółka się zainteresowała.

– Nie wiem, nie sprawdzałam jeszcze – baba odparła, a koleżanka sylwetkę jej okiem bystrym zmierzyła i oceniła:
- Tak po mojemu to z trzynaście kilo będzie...