Osoby uciekające przed wojną w Ukrainie mogą liczyć na opiekę medyczną w Polsce. Jak tłumaczą poznańscy lekarze, od kilku dni w gabinetach pojawiają się uchodźcy, potrzebujący pomocy.
Jednym z miejsc, w którym osoby z Ukrainy mogą otrzymać opiekę lekarzy jest stworzony przez Wielkopolską Izbę Lekarską punkt konsultacji medycznej. Powstał on w Hotelu Ikar, w którym uchodźcy mogą znaleźć tymczasowe zakwaterowanie.
Choć punkt nie jest gabinetem lekarskim ani przychodnią, to od momentu jego otwarcia codziennie zgłaszają się do niego uchodźcy.
– Dziennie do punktu zgłasza się kilkanaście osób, kolejka ustawia się jeszcze przed godzinami otwarcia i bardzo często ostatni pacjenci są przyjmowani już po godzinie zamknięcia. Podstawowa grupa pacjentów to matki z dziećmi. To osoby przemęczone, po długiej i trudnej podróży, często odwodnione, wychłodzone z objawami infekcji. Coraz częściej zgłaszają się też pacjenci z chorobami przewlekłymi, którym kończą się leki lub odczuwają pogorszenie stanu zdrowia
– mówi Przemysław Ciupka, rzecznik WIL.
Ale uchodźcy potrzebujący lekarza zgłaszają się również bezpośrednio do poznańskich przychodni.
– Przyjęliśmy już kilku uchodźców. Przedział wiekowy jest dość szeroki - są to i dzieci, i osoby dorosłe. Zgłaszają się głównie z takich „prostych” powodów, jak np. przeziębienie – mówi Konrad Maćkowiak, szef Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej przy ul. Szylinga w Poznaniu.
Podobnie sytuacja wygląda w przychodni Medica Pro Familia na Grunwaldzie.
– Jak dotąd zgłosiły się do nas same kobiety i dzieci, np. z astmą. Pojawiały się również osoby, które nie zabrały ze sobą leków na nadciśnienie, a obecna sytuacja doprowadziła u nich do skoków ciśnienia. Były też przeziębienia. Najczęściej jednak diagnozowaliśmy zaostrzenia różnych stanów, które wynikały właśnie z braków niezbędnych leków
– wymienia Violetta Fiedler-Łopusiewicz, prezes Wielkopolskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.
– Ci pacjenci niestety nie mają też ze sobą dokumentacji medycznej, dlatego staramy się wierzyć na słowo, wypisujemy leki i przyjmujemy każdego.
Jak mówią przedstawiciele placówek medycznych, wśród osób przybywających z Ukrainy do Poznania zdarzają się także przypadki zachorowań na COVID-19. Niektóre z nich wymagają hospitalizacji. W Szpitalu Tymczasowym na Międzynarodowych Targach Poznańskich w poniedziałek przebywało czterech uchodźców.
– Nie są to osoby w ciężkim stanie, w związku z czym nie są podłączone pod respiratory. Ale mają objawy niewydolności oddechowej i wymagają tlenoterapii
– wyjaśnia Bartosz Sobański, rzecznik placówki.
Niestety, jak wynika z relacji medyków, uchodźcy z Ukrainy niechętnie podchodzą do szczepień przeciw COVID-19.
– Jeszcze nikt nie zgłosił się na szczepienie, ale rozmawiamy na ten temat. Po takich rozmowach te osoby przekonują się i deklarują chęci – mówi Fiedler-Łopusiewicz.
Chętnych nie ma również w przychodni przy ul. Szylinga.
– Mamy wolne terminy, na wszystkie trzy dawki, dla osób dorosłych, ale też dla dzieci. Każdemu, kto będzie tego potrzebował, możemy wystawić skierowanie na szczepienie. Nie jest do tego potrzebny pesel, możemy wystawić je na podstawie danych z paszportu
– podkreśla Maćkowiak.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?