UKS Jedynka TFP Kórnik podsumowała sezon. Sekcja kolarska odmłodziła skład, ale wciąż nie schodzi z podium MP

Kolarstwo w Kórniku istnieje od 44 lat, kiedy to sekcję kolarską założył Kazimierz Gogolewski. Pod nazwą UKS Jedynką kolarze funkcjonują od 22 lat, kiedy to w klubie pojawił się wychowanek Gogolewskiego, Robert Taciak. Od tego momentu do dziś pełni on funkcję trenera koordynatora. Jego wychowankowie zdobyli (uwaga!): 24 medale ME, 6 medali MŚ, 2 medale akademickich MŚ, 1 medal Europejskich Igrzysk i 586 krążków w różnych konkurencjach i kategoriach wiekowych. UKS Jedynka dochowała się również trzech olimpijczyków w osobach Katarzyny Pawłowskiej, Nikol Płosaj i Patryka Rajkowskiego.

Zobacz też: Podsumowanie sezonu w Agrochest Team Kostrzyn

– Obecnie w klubie trenuje 31 zawodników i zawodniczek w wieku 11-26 lat. Przeważa młodzież i dlatego w ogólnej punktacji nie wyglądamy tak dobrze jak w poprzednich sezonach. Plusem jest to, że za kilka lat znów możemy mieć wybitnych zawodników – tłumaczył Robert Taciak.

Odmłodzony klub z Kórnika ma mniej sukcesów wśród seniorów i juniorów niż w latach ubiegłych, ale to nie znaczy, że nie ma czym się chwalić.

Reprezentanci kórnickiego klubu w tym roku zdobyli bowiem 39 medali na imprezach mistrzowskich, w tym 28 razy stawali na podium MP (10 złotych, 7 srebrnych i 11 brązowych krążków). Do największych sukcesów sekcji trzeba zaliczyć piąte miejsce Patryka Rajkowskiego na torowych MŚ w Paryżu w sprincie drużynowym, srebrny medal Joanny Błaszczak na ME do lat 23 i srebrny medal Mateusza Przymusińskiego na ME juniorów w portugalskiej Anadii.

– Ponadto zajęliśmy dziewiąte miejsce z grupą juniorów młodszych w mocno obsadzonym wyścigu UCI w Hamburgu. Z kolei podczas wyścigu ulicznego w niemieckim Buchholz odnieśliśmy dwa zwycięstwa. W przyszłym roku wystartujemy jako jedyna drużyna spoza federacji narodowych w prestiżowym Małym Wyścigu Pokoju w czeskim Jevicku. Tego jestem pewien, nie wiem natomiast wystarczy nam funduszy w styczniu na zimowy obóz – dodał Roberta Taciak.

W sukurs przyszedł mu natychmiast wiceprezes Rady Głównej LZS, Krzysztof Piasek, który zadeklarował, że środki się znajdą, tylko klub musi złożyć odpowiedni wniosek.