Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia Leszno myślami już przy decydującej fazie ekstraligi

Tomasz Sikorski
Młodzież Unii Leszno z każdym meczem jest lepsza. Pavlic i Baliński jak najszybciej chcą wrócić na tor.

Żużlowcy Unii zakończyli rundę zasadniczą ekstraligi. I to w efektownym stylu, bo "Byki" na własnym torze wręcz rozbiły częstochowskiego Włókniarza. Bohaterem spotkania, dość niespodziewanie, okazał się Kamil Adamczewski, który wywalczył komplet punktów.

Czytaj także:
Żużel: Unia Leszno ma dobrą młodzież
Unia Leszno pokonała Stal Caelum Gorzów

- To zdecydowanie mój najlepszy występ w karierze. Przed meczem liczyłem, że zdobędę pięć punktów, no a wyszło z bonusami piętnaście. Trudno więc się nie cieszyć, choć chyba jeszcze do mnie nie dotarło to, co się stało. W każdym razie, teraz procentuje praca, którą wykonałem nie tylko w ostatnim czasie, ale również przed sezonem. Efekty przynoszą również inwestycje w sprzęt - mówił po spotkaniu 18-letni żużlowiec, który nie tak dawno kupił silniki od Rafała Dobruckiego.

Młodzież Unii chwalił po spotkaniu także Jarosław Hampel. - Jeśli nasi juniorzy będą tak jeździć w każdym spotkaniu, to możemy być spokojni przed fazą play-off - stwierdził kapitan Unii. Hampel jak zwykle był pierwszoplanową postacią w swoim zespole. Jego pojedynki z Grigorijem Łagutą były ozdobą niedzielnego meczu. Obaj zawodnicy spotkali się pod taśmą m.in. w ostatnim wyścigu meczu.

- Do tego biegu podszedłem bardzo ambicjonalnie, bo wcześniej rywal okazał się ode mnie lepszy. Rewanż się jednak udał. A sam mecz? Nie był pasjonujący, bo Włókniarz zaprezentował się bardzo, ale to bardzo przeciętnie - dodał indywidualny wicemistrz świata.

Żużlowcy z Częstochowy rzeczywiście niczym w Lesznie nie zachwycili, na czym straciło widowisko. Inna sprawa, że bardzo przyczepny tor, podobny do tego, na jakim "Byki" jeździły w ubiegłym sezonie, nie sprzyjał walce. - Wielokrotnie już jeździłem na tym torze, ale jeszcze nigdy nie sprawiał mi on aż tak dużych kłopotów. Dopiero w samej końcówce spotkania w miarę dopasowałem się do tych warunków - przyznał po spotkaniu najbardziej doświadczony w ekipie gości Peter Karlsson.

Po tej wygranej Unia ze spokojem może się już przygotowywać do pierwszej rundy fazy play-off. Zmierzy się z w niej ze Stalą Caelum Gorzów. Przed tym dwumeczem trener Roman Jankowski ma jednak spory problem, bo ze składu wypadł mu Adam Skórnicki, który na poprzedzającym mecz treningu złamał obojczyk. Kto go zastąpi w następnym spotkaniu?

- Po drugiej operacji z moją ręką jest już zdecydowanie lepiej. Nie na tyle jednak, abym od razu wsiadł na motocykl. Swój powrót na tor zaplanowałem na tydzień poprzedzający pierwszy mecz ze Stalą. Trudno mi jednak przewidzieć, w jakiej będę wówczas dyspozycji - tłumaczył w parkingu Damian Baliński. Nie w pełni sił jest również Jurica Pavlic, który również pojawił się na niedzielnym spotkaniu z Włókniarzem.

- Cały czas chodzę na różnego rodzaju zabiegi, ale normalnie trenować jeszcze nie mogę. Złamana noga daje cały czas o sobie znać. Trochę jestem już tym zmęczony, bo nie ukrywam, że chciałbym jak najszybciej wrócić na tor i pomóc kolegom - stwierdził Chorwat.

Pytanie zatem, czy choćby jeden z tych zawodników zdąży się wykurować na arcyważne spotkania z gorzowianami? Pierwsze z nich odbędzie się już 7 sierpnia. Przypomnijmy, że do półfinałów Drużynowych Mistrzostw Polski awansują zwycięzcy trzech spotkań pierwszej rundy play-ff oraz najlepsza drużyna z tych, które przegrają swój dwumecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski