Związkowcy Solidarności uważają, że w Polsce nie ma regulacji dotyczących rynku pracy. Te są konieczne z punktu widzenia małych przedsiębiorców. Niestety, to co miała im dać ustawa o zakazie handlu nie sprawdziło się. Zamiast weekendowych zysków i rozkwitu, małe sklepy skarżą się na brak klientów, a kolejne placówki się zamykają.
Czytaj: Koniec ze sprzedażą produktów pod własną marką?
Z opinii Biura Analiz Sejmowych wynika, że w przeciągu niecałych 10 miesięcy 16 tysięcy małych sklepów miało zostać zamkniętych. Co więcej, z badań firmy Selectivv po wprowadzeniu zakazu handlu z oferty dyskontów korzystało regularnie 78 procent więcej osób niż w latach poprzednich. Na zakazie handlu w niedziele, korzystają również stacje benzynowe. Sprzedaż w niedziele niehandlowe wzrosła tam aż o 31 proc.
– Rząd przeliczył się wprowadzając ustawę o zakazie handlu. Małe przedsiębiorstwa cierpią z tego powodu. Oczywiście, że 16 tysięcy sklepów przy 100 tysiącach istniejących to z jednej strony niewiele. Ale z drugiej - skala jest duża - małe sklepy nie wytrzymują konkurencji. Mniejsze obroty odnotowują już w czwartki, a w niedzielę nie są one dużo wyższe niż w inne dni tygodnia – mówi Jacek Kulik, wiceprezes Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan.
Zdaniem Solidarności wpływu na to nie miała ustawa o zakazie handlu. – Ustawa o wolnych niedzielach przyczyniła się do zapoczątkowania dyskusji o kondycji małych sklepów z czego bardzo się cieszymy. Od 30 lat niszczone są przez kapitał międzynarodowy. Nikt ich nie wspierał. Nowe regulacje prawe mogłyby to zmienić i zahamować likwidację kolejnych placówek – mówi Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności.
– Od lat 90. nie ma w Polsce ustawy regulującej handel. Od 30 lat w tej branży panuje wolnoamerykanka. Efekt jest taki, że dziś duże firmy dyktują zasady małym sklepom, producentom i pracownikom– zaznacza A. Bujara.
Zdaniem szefa handlowej Solidarności zachodnie firmy, duże koncerny są zagrożeniem dla lokalnego rynku. – Mają zbyt duży udział w rynku. To oligopol– podkreśla A. Bujara.
Jakich zmian w prawie oczekuje szef handlowej Solidarności?
– Ustawa o handlu powinna uregulować takie kwestie, podatek handlowy, unikanie opodatkowania przez wielkie sieci, nieuczciwą konkurencję, czyli m.in. stosowanie dumpingowych cen. Dlaczego dziś są wzmożone protesty rolników? Bo wielkie sieci dyktują im ceny poniżej kosztów produkcji. Z kolei jeśli rolnicy nie sprzedadzą swoich produktów wielkim sieciom, to nie sprzedadzą ich wcale, bo handel hurtowy został całkowicie zdominowany przez zagraniczne podmioty – uważa Alfred Bujara.
Rząd już wcześniej zapowiedział wprowadzenie nowych regulacji w tym zakresie - choćby ograniczenie liczby marek własnych w dużych supermarketach. Miałoby to zwiększyć udział polskiego rolnictwa, lokalnych produktów w sklepach. Zdaniem premiera, Mateusza Morawieckiego marki własne sklepów sieci wielkopowierzchniowych utrudniają osiąganie przyzwoitej marży przez polskich producentów.
- Uznaję, że wprowadzenie takich ograniczeń byłoby nieuczciwą konkurencją. Każde nowe regulacje wprowadzają deregulację rynku - mówi Jacek Kulik.
POLECAMY:
Piotr Apel o zakazie handlu - PiS nie pomaga małym przedsiębiorcom:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
