Vaya Con Dios w Poznaniu: Pożegnanie w Sali Ziemi [ZDJĘCIA]

ZOBACZ TEŻ: YOKO ONO W POZNANIU NA TRANSATLANTYKU

Nie wszystkie miejsca w Sali Ziemi MTP były wypełnione czwartkowego wieczoru podczas pożegnalnego poznańskiego koncertu Dani Klein i legendarnej grupy Vaya Con Dios .Ci, którzy przyszli nie żałowali, bo usłyszeli to co zespół ma najlepszego do zaprezentowania. Od ascetycznego wykonania "One Silver Dolar" poprzez ożywczą piosenkę "Johnny" czy "Don't Break Heart".

Śpiewając "What's a Woman?" Dani Klein usiadła mówiąc: "Mam 60 lat. Chyba wolno mi usiąść na chwilę" i kilka kolejnych przebojów wykonała na siedząco. Poderwała się do wykonania "Puerto Rico". Przy okazji chwaliła nowoczesność Sali Ziemi nazywając ją "Nowym Teatrem". Przypomniała przy okazji, że doskonale się też czuła występując poprzednio w Poznaniu w "Starym Teatrze" (Teatr Wielki).

Nie zabrakło też tego wieczoru "Farewell Song" i niezwykle ekspresyjnie wykonanego na finał przeboju "Nah Neh Nah". Podziwiać tego wieczoru można było zresztą nie tylko wspaniały głos i wysoką kulturę wykonawczą charyzmatycznej wokalistki, ale także solowe partie towarzyszących jej instrumentalistów szczególnie basisty Salvadora La Rocca na początku "Puerto Rico" czy częstych improwizacji trębacza Tima De Jonghe.

Wielokrotnie błysnął też wirtuozerią gitarzysta Francis Perez. Grał tak energetycznie, że w pewnym momencie pękła mu struna i koncert gdy miał zaczynać "Forever Blue" na chwilę został przerwany. Dani Klein szybko jednak wyjaśniła, że takie rzeczy zdarzają się nawet najlepszym. Na pożegnanie wokalistka otrzymała wspaniały bukiet biało-czerwonych róż z życzeniem szybkiego powrotu, bo tak naprawdę chyba niewiele osób wierzy, że teraz będziemy jej mogli słuchać tylko na płytach i videoklipach.