Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W okolicach Kalisza i Ostrowa Ukraińcy znajdują spokój i pracę

Mariusz Kurzajczyk
Tysiące Ukraińców pracuje w okolicach Kalisza i Ostrowa, wypełniając lukę na rynku pracy. Większość zaczyna legalnie, a potem różnie bywa. W Polsce osiedlają się nawet całe rodziny

Oficjalne informacje dotyczące legalnego zatrudnienia cudzoziemców, w których blisko 99 procent stanowią Ukraińcy, wynikają wprost z liczby wniosków o zatrudnienie, które składają pracodawcy. W Wielkopolsce najwięcej jest w Poznaniu (6,4 tys.), ale - co może dziwić - kolejne miejsce z ponad 3 tysiącami zajmuje Ostrów, a następne z ponad 2,6 tys. Kalisz. Do zdecydowanie więcej niż w zeszłym roku. - Zatrudniam Ukraińców, bo zmusiła mnie do tego sytuacja na rynku. Nie ma chętnych do pracy, więc trzeba się ratować cudzoziemcami - wyjaśnia Kajetan Przybyła, właściciel firmy Admat, produkującej m.in. lody i mrożonki.

Poszukiwani są przede wszystkim pracownicy fizyczni, często do prostych robót. Kiedyś lukę wypełniali polscy pracownicy sezonowi, ale obecnie pracodawcy wolą zatrudniać gości zza wschodniej granicy i to wcale nie z powodów finansowych. - Z naszymi robotnikami zawsze jest ten sam problem, że nieoczekiwanie znikają, na przykład na dwa dni i to wtedy, kiedy musimy załadować tira. Ukraińcy są bardziej odpowiedzialni, bo przecież przyjechali do Polski po to, żeby pracować - wyjaśnia ogrodnik z podkaliskiej wsi.

Różne doświadczenia w tej kwestii ma właściciel Admatu. O swoich cudzoziemskich pracownikach ma generalnie dobre zdanie, choć zdarzają się wyjątki.

- Jest grupa Ukraińców, którzy podpisują umowę o pracę, by po kilku dniach pójść na zwolnienie lekarskie - wyjaśnia Kajetan Przybyła.

Oczywiście dalej pracują, tyle że na czarno, na przykład przy zrywaniu owoców. Także z tego powodu faktyczna liczba pracujących na naszym terenie obcokrajowców jest trudna do określenia.

Tym bardziej że jedna osoba może być zgłoszona w ciągu roku kilka razy, albo u różnych pracodawców, albo u tego samego, bo Ukraińcy mogą pracować legalnie w Polsce tylko przez pół roku.

Do Polski przyjeżdżają, bo podczas podejmowania pracy nie obowiązuje ich, tak jak innych obywateli państw spoza Unii Europejskiej, skomplikowana procedura. Najpierw pracodawcy wypełniają oświadczenie o zamiarze powierzenia pracy, które składają państwowym urzędzie pracy. Z takim oświadczeniem pracownicy z Ukrainy mogą pracować przez 180 dni. Potem mają szansę dostać kartę pobytu, z którą można pracować już bez wizy.

W związku z tym gazety i internet pełne są ogłoszeń typu: "Potrzebni Ukraińcy do pracy w szklarni pomidorowej! 7 zł na godzinę. Mieszkanie za darmo. Kalisz". Ba, funkcjonują już agencje, specjalizujące się w pośrednictwie pracy dla Ukraińców. Wyszukują one kandydatów według potrzeb klientów, weryfikują kompetencje, przeprowadzają testy językowe, a także sprawdzają autentyczność dokumentów. Jedna z nich reklamuje się, że "posiada w bazie danych pracowników różnych szczebli, od pracowników bez kwalifikacji poprzez specjalistów po kadrę najwyższego szczebla". Z tymi ostatnimi różnie bywa.

- Zatrudniam Ukraińców tylko do pracy fizycznej. Poszukuję specjalistów, ale bez powodzenia - wyjaśnia Przybyła.

O tym, że w naszej okolicy żyje duża grupa gości z Ukrainy świadczą... wyniki biegów i to rozgrywanych w całej Polsce. Bardzo często czołowe miejsca zajmują Ukrainki i Ukraińcy, reprezentujący kluby biegacza z Kalisza i Ostrowa. W sierpniu podczas biegu w Kobylinie na podium stanęły dwa ukraińskie małżeństwa. Wśród mężczyzn drugi był Pawlo Olijnik, a trzeci Wiktor Nagirniak, zaś wśród kobiet drugie miejsce zajęła Switlana Olijnik a trzecie Natalia Nagirniak...

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski