Okazało się, że taki układ dał nam w każdym aspekcie fatalny nowy dworzec, wykpiony „chlebak”, którego powstanie w znacznym stopniu doprowadziło do pozbawienia władzy ówczesnego prezydenta Poznania. Węgierska przyjaźń, którą tryumfalnie ogłosiły wówczas władze PKP oraz władze stolicy Wielkopolski, doprowadziły jedynie do znacznego wzbogacenia się węgierskiego partnera - spółki Tri Granit - poprzez budowę galerii handlowej.
Teraz ten sam Tri Granit miał nam wyremontować stary dworzec. Mimo iż spółka znacząco zmieniła oblicze, nie moglibyśmy spodziewać się, by wyremontowany przez niego stary dworzec zadowolił nadwyrężone oczekiwania po-znaniaków. Proponowane przez firmę nowe wieżowce na wizualizacjach „nowe i błyszczące” w rzeczywistości ze starego dworca zrobiłyby kolejną „dobudówkę”. Tak jak nowy dworzec jest „dobudówką” do galerii handlowej, tak wyremontowany stary byłby „dobudówką” do czterech biurowców. Pasażer znowu nie czułby się tam u siebie.
Ruch zarządu PKP wydaje się więc dobry. Tri Granit musi odejść, a na to miejsce powinna się pojawić zupełnie nowa filozofia, która mądrze, a nie jedynie przez pryzmat liczb, odpowie na pytania, czym powinien być dworzec, na ile miejsca zasługuje podróżny oraz czy kasy i poczekalnia to przeżytek, jak przekonywali niektórzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?