Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Polonii 1912 Leszno kłótnia o pieniądze i zarządzanie sekcją piłkarską

Radosław Patroniak
W polskiej piłce wszyscy domagają się reform. Uzdrawiające pomysły nie obejmują jednak kwestii rozgraniczenia amatorstwa od zawodowstwa, a na poziomie II i III ligi często dochodzi do konfliktów właśnie na tym tle. Ostatnie problemy piłkarzy Polonii 1912 Leszno to klasyczny przykład jak futbol przestaje być pasją, a staje się sposobem na życie.

W 14. kolejce III ligi podopieczni Aleksieja Tiereszczenki (Ukraińca, który od 21 lat przebywa w Polsce i był zawodnikiem takich klubów m.in. jak Olimpia Poznań, Groclin Grodzisk, Sokół Rakoniewice i Promień Opalenica) zastrajkowali i nie rozegrali meczu na własnym boisku z Cuiavią Inowrocław.

- Jesteśmy na czwartym miejscu w tabeli, więc ze sportowego punktu widzenia to była głupota, ale rozumiem chłopaków, bo ich frustracja jest tak wielka, że nikt nie był w stanie już ich powstrzymać. Kłopoty zaczęły się już rok temu po rezygnacji trzech członków zarządu sekcji. Od tego momentu w klubie panuje bezkrólewie. Nawet nie ma kto się podpisać pod wnioskiem do UM o dofinansowanie działalności sekcji - tłumaczył trener.

Prezes obchodzącej w tym roku 100-lecie istnienia pięciosekcyjnej Polonii ma na ten temat odmienne zdanie. - Trener nie działa sam i nie pracuje społecznie, bo ma podpisaną z klubem umowę-zlecenie. Ma do swojej dyspozycji asystenta i kierownika, którzy też nie załatwiają różnych spraw za darmo. Jeśli ktoś jest niezadowolony z funkcjonowania klubu, to może za miesiąc wziąć udział w zjeździe wyborczym i zgłosić swoją kandydaturę do władz. Lepiej poddać się demokratycznej weryfikacji niż nie wychodzić na boisko. Takim gestem nie zjednuje się sponsorów, tylko psuje wizerunek sobie i klubowi - zauważył Zdzisław Burzec. Według niego leszczyńska piłka nie znalazła się na rozdrożu i i nie ma powodów do dramatyzowania sytuacji.

- W ostatnich latach poprawiliśmy bazę treningową. Przybyło nam drużyn młodzieżowych, w których trenuje prawie 300 zawodników pod okiem 10 trenerów. Piłkarze pierwszej drużyny mają stypendia, dwóm z nich załatwiliśmy pracę. Wypełniamy wobec całego zespołu niemal wszystkie zobowiązania. Problem jest tylko z zaległymi premiami, ale jestem przekonany, że go przezwyciężymy. A wziął się on stąd, że trudno było przewidzieć, że drużyna wygra aż tyle spotkań - podkreślił Burzec.

Jego zdaniem napięcia wynikają z postawy roszczeniowej piłkarzy. - Oni muszą zrozumieć, że w Lesznie z piłki nie wyżyją, bo my jesteśmy klubem amatorskim, występującym w IIIlidze, która w Polsce jest de facto czwartym poziomem rozgrywek. Czy powinni zarabić więcej? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że otrzymują tyle, na ile stać środowisko sportowe i biznesowe w tym mieście - zakończył Burzec.

Seniorzy Polonii swoje finanse opierają na miejskiej dotacji. - Na rundę jesienną z miejskiej kasy otrzymaliśmy 50 tys. zł. A koszty transportu i organizacji meczów wynoszą 44 tys. zł. Łatwo policzyć, że na inne sprawy zostaje nam zaledwie 6 tys. zł. Nic dziwnego, że długi sięgają już 80 tys. zł. Rozpoczynaliśmy ligę od zera, ale Zbigniew Białas z UM w Lesznie obiecywał mi, że miasto zwiększy dotację do 100 tys. zł i przyczyni się do znalezienia środków od prywatnych sponsorów na kwotę 40 tys. zł.

Kiedy zobaczyłem, że nie będzie ani pieniędzy, ani normalnej organizacji klubu zasugerowałem, że władze miasta powinny zabiegać o wprowadzenie do Polonii komisarza. Wtedy Białas powiedział mi, że nie jesteśmy na Ukrainie, tylko w Polsce. Nie tego się spodziewałem za to, co zrobiłem dla klubu - przyznał Tiereszczenko.

Naczelnik Wydziału Kultury i Kultury Fizycznej UM w Lesznie przedstawił swoją wersję wydarzeń. - Tiereszczenko jest dobrym szkoleniowcem, ale w wielu kwestiach rozmija się z prawdą. Na drużynę przekazaliśmy 95 tys. zł na rundę. W IV lidze mogliśmy grać, ale to trener był przeciwny. Z rozgrywek się nie wycofamy, ale jeśli piłkarze uznają, że ktoś proponuje im lepsze warunki, to nie będziemy im przeszkadzać w przeprowadzce. Dojdzie do spotkania z nimi w drugiej połowie listopada. Wtedy wszystko się wyjaśni - podkreślił Białas.

Uważa on, że sugestie, by wprowadzać do klubu komisarza są mało poważne. - Nie widzę takiej potrzeby, a poza tym to nie ja podpisywałem umowy z zawodnikami. Nadal uważam, że Leszno stać na IIIligę, tylko muszą zmienić się zasady funkcjonowania sekcji - dodał były prezes Polonii 1912 Leszno.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski