W tym roku bez czyszczenia słupów

- Gdy zaczynaliśmy zarządzać miastem stan słupów trakcyjnych był fatalny. Kilka warstw oblepiających ich plakatów było bardzo trudne do usunięcia - wspomina Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania.

W 2015 roku, podczas pierwszej edycji akcji „Czyste słupy” poznaniacy w swoim wolnym czasie oczyścili te znajdujące się w rejonie placu Wolności i ulic 27 Grudnia oraz Fredry. W kolejnym roku wzięto na cel słupy przy ul. Podgórnej, Strzeleckiej i Alejach Marcinkowskiego. Równocześnie MPK inwestowała pieniądze, które zwykle przeznaczała na ich czyszczenie. Dzięki temu coraz więcej słupów zyskało obowiązujący obecnie dla miejskiej infrastruktury grafitowy kolor.

- To radykalna zmiana estetyczna w mieście. Kiedy zaczynaliśmy akcję nie do końca wierzyliśmy, że przyniesie ona taki skutek. Ale osiągnęliśmy efekt - tłumaczy Piotr Libicki, plastyk miejski.

I dodaje, że grafitowy kolor jest na ulicach Poznania widoczny w coraz większej liczbie miejsc, w tym w ciągu ul. Królowej Jadwigi. W wakacje było tam remontowane torowisko.

- Wszystko jest nowe i tworzy spójną, estetyczną jakość - podsumowuje Libicki.

Również czyszczone przez poznaniaków słupy były malowane na grafitowy kolor. Pojawiała się jednak obawa, czy nie zostaną one oblepione ponownie.

- Były ponowne próby plakatowania, ale spotykały się od razu z ostrą krytyką - zapewnia Wudarski.

Zobacz też: Graffiti na ulicy Grodzkiej autorstwa Michała Mąki

Potwierdza to mniejsza liczba interwencji straży miejskiej w sprawie nielegalnego plakatowania. W 2011 roku było ich blisko 800, a w poprzednich latach liczba ta utrzymuje się na poziomie stu.

Okazało się, że kiedy w tym roku do czyszczenia miały zostać wytypowane słupy na kolejnych ulicach, nie było już czego czyścić. Stąd zawieszenie akcji i wystawa prezentująca zmiany, których dokonali Poznaniacy. Nosi tytuł „Wspólnie dla Miasta” i można ją oglądać w UMP.

ter>