Warta Poznań znów chce oszukać przeznaczenie i nie chce czekać na przebudzenie do wiosny

W poprzednim sezonie warciarze oszukiwali przeznaczenie. W tym, mimo osłabień (zespół opuścili już Łukasz Trałka i Frank Castaneda, a do przeprowadzki szykuje się Robert Ivanov), jak to stwierdził na środowej konferencji trener Dawid Szulczek, Zieloni nie chcą zimować na dole tabeli. Aby to osiągnąć będą musieli jednak wspiąć się na wyżyny umiejętności i przełamać tendencję z poprzednich sezonów, kiedy zawsze lepiej spisywali się wiosną.

Szkoleniowiec „Dumy Widy”, choć jest młodego pokolenia, dużą wagę przywiązuje do etosu i organizacji pracy.

– Mieliśmy idealne warunki przygotowań do rozgrywek. Trudno się było do czegoś przyczepić. Optymizm czerpię też z tego, że ustabilizowaliśmy grę defensywną i po dojściu do zespołu Kamila Kościelnego oraz Dimitrisa Stavropoulosa nie musimy się martwić o to, że obniżymy poziom. Grecki stoper być może jeszcze nie porozumiewa się idealnie z resztą zespołu, ale i tak już w tej chwili mogę powiedzieć, że będzie naszym mocnym punktem. Treningi i sparingi potwierdziły, że to zawodnik, który gra dobrze głową i nie robi prostych błędów. Nie wykluczam nawet, że w przyszłości zostanie liderem naszej defensywy – przekonywał trener poznańskiej jedenastki.

Nie ukrywała on, że działacze z Drogi Dębińskiej wciąż szukają gracza ofensywnego, który zastąpiłby Kolumbijczyka Franka Castanedę, nawet jeśli nie będzie występował na jego pozycji.

– Szukamy ciekawego piłkarza do formacji ofensywnych, ale też nie załamujemy rąk i próbujemy więcej zdziałać w oparciu o obecną kadrę. Pewne jest, że więcej szans w tym sezonie dostaną tacy zawodnicy jak Kajetan Szmyt, Konrad Matuszewski czy Jędrzej Grobelny. Dlatego uważam, że w defensywie sobie poradzimy, a w ataku będziemy grać co najmniej podobnie jak wiosną – dodał Dawid Szulczek, który znalazł również wytłumaczenie dla wiosennych przebudzeń Warty.

– W ostatnich dwóch sezonach zimą do klubu przychodzili tacy gracze jak Baku, Żurawski, Castaneda czy Szczepański. Z nimi łatwiej było grać z przodu – zauważył Szulczek.

Chciałby on mieć spokojną głowę na półmetku rozgrywek, ale jest też przygotowany na gorszy scenariusz. – Pieniądze to nie wszystko w piłce, ale pieniądze mają wpływ na jakość piłkarzy i możliwości drużyny. Dlatego wszyscy w klubie będą zadowoleni jak po prostu utrzymamy się w lidze – zakończył trener poznaniaków.