Wielkie boom na poznańskim Golęcinie! Adam Skórnicki za Tomasza Bajerskiego, któremu podziękowano za... słabą formę żużlowców

Zobacz też: Zobaczcie najładniejsze podprowadzające w polskiej lidze żużlowej

„Coś się kończy, coś się zaczyna... Poznańskie Stowarzyszenie Żużla informuje, iż na mocy obopólnego porozumienia z dniem dzisiejszym Tomasz Bajerski przestał pełnić funkcję menedżera InvestHousePlus PSŻ Poznań.

Dziękujemy Tomkowi za ogromny wkład w rozwój speedwaya na Golęcinie, czego symbolem jest bez wątpienia zeszłoroczny awans na zaplecze PGE Speedway Ekstraligi.

Jednocześnie informujemy, iż nowym opiekunem Skorpionów został doskonale znany i lubiany w stolicy Wielkopolski, Adam Skórnicki. Jeśli chodzi o stronę stronę sportową, nic się nie zmieniło - walczymy o I ligę na kolejny sezon” – można przeczytać na profilu facebookowym beniaminka drugich co do ważności rozgrywek żużlowych w Polsce.

W komentarzach pod tą spodziewaną już przez niektóre osoby wiadomością pojawiły się zarzuty, że Skórnicki zmieniał w ostatnim czasie kluby jak rękawiczki. Ze Startu Gniezno zwolniono go ostatnio jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, bo podobno nie przyjeżdżał na treningi, podobnie zresztą jak na pierwszy ligowy mecz, choć wtedy już wiedział, że jego dni w pierwszej stolicy Polski są już policzone.

W poprzednim sezonie popularny „Skóra” był menedżerem Kolejarza Rawicz i wówczas sprawił tęgie lanie Skorpionom na Golęcinie w meczu rundy zasadniczej. Od tego momentu był już  pewnie w notatniku prezesa poznańskiego klubu, Jakuba Kozaczyka.
Do pomysłu z zatrudnieniem Skórnickiego wrócił on już zapewne po kompromitującej porażce z Wybrzeżem w Gdańsku, a  w przekonaniu, że czas na zmiany utwierdził się po niedzielnej porażce na „Golaju” z Polonią Bydgoszcz (44:46), chociaż trudno mieć pretensje do Tomasza Bajerskiego, że w decydującym momencie sprawili mu zawód najlepsi jeźdźcy.

W jednym z kibicowskich komentarzy zwrócono również uwagę na to, że poprzedni trener nie krył się z krytyką największego niewypału transferowego, czyli Antonio Lindbaecka. Szwed miał być gwiazdą poznańskiego zespołu, a jest ciągle najsłabszym punktem. Wiadomo jednak, że zawsze łatwiej zwolnić trenera niż zawodnika...