Z poselskiej diety można sporo odłożyć
Romuald Ajchler z SLD jest posłem już piątą kadencję (z jedną przerwą). I co roku w swoim oświadczeniu majątkowym wykazuje jedne z najwyższych wśród wielkopolskich posłów oszczędności. Tak jest i tym razem - ponad 501 tys. oszczędności w złotówkach, prawie 6 tys. euro oraz łącznie ponad 195 tys. złotych w papierach wartościowych. Do tego pilski poseł posiada wraz z małżonką m.in. dom, dwie działki, dom letniskowy i 43 hektary gruntu.
Na poselską pensję nie narzeka partyjna koleżanka Ajchlera - Krystyna Łybacka. Posłanka odłożyła ponad 160 tys. zł. Na koncie zgromadziła ok. 129 tys. zł i 31,6 tys. euro. I nie ukrywa, że majątek zawdzięcza poselskim dietom.
- Gdy w 1991 r. po raz pierwszy dostałam się do Sejmu i przestałam być pracownikiem uczelni, moje oszczędności były niewielkie - przyznaje Krystyna Łybacka. - Po jednej kadencji nie ma co marzyć o wielkim odkładaniu, ale później rzeczywiście można sporo zaoszczędzić. Mnie udało się w latach 90. wymienić mieszkanie, kupiłam też działkę rekreacyjną. Zaciągnęłam również kredyt na dom.
Teraz posłance zostało do spłacenia około 40 tys. zł. W jej i męża garażu stoją też dwa auta.
Bo to wśród posłów niemalże standard. Dla przykładu: Adam Hofman z PiS ma volvo c900 i renault megane, a Adam Szejnfeld z PO może pochwalić się fordem oraz jaguarem. Partyjny kolega tego drugiego posła - Waldy Dzikowski - ma z kolei w garażu dwa ople - vectrę i astrę. Ten drugi w 2011 roku dopiero wyjechał z salonu.
Waldy Dzikowski ma na koncie 43 tys. zł. Ale np. Stanisław Kalemba, poseł PSL od pierwszej kadencji, zdołał zaoszczędzić około 262 tys. zł. - Jestem posłem od 21 lat, a oszczędności to dorobek 45-letniej pracy - tłumaczy Kalemba. - Głównie pochodzą one z czasów, kiedy byłem prezesem firmy i kupowałem, a następnie sprzedałem nieruchomości. Poseł podkreśla, że porównując majątki trzeba też brać pod uwagę ich wiek.
Ta teza nie do końca się jednak sprawdza. Bo młodszy od Kalemby o rok Tadeusz Dziuba z PiS ma na koncie o blisko połowę mniej pieniędzy. Tyle, że on posłem jest dopiero od listopada. A oszczędności, jak twierdzi, pochodzą głównie z solidnej odprawy i nagrody jubileuszowej na zakończenie pracy w NIK. Niewiele mniej, bo 116 tys. zł zaoszczędziła Krystyna Poślednia z PO. Ale ona, choć w Sejmie zasiada po raz pierwszy, na utrzymaniu podatników jest od początku lat 90. Była m.in. radną i wiceburmistrzem Wrześni, radną sejmiku oraz prezesem WFOŚiGW.
Podobnie jest w przypadku Pawła Szałamachy, nowego posła PiS z okręgu pilskiego, który od 2005 r., nie mając mandatu, pracował w resorcie skarbu państwa. Na koniec 2011 r. oszacował oszczędności - w różnych walutach - na ok. 228,5 tys. zł. Do tego dochodzą obligacje warte ok. 110 tys. zł oraz np. dom, mieszkanie, dwie działki oraz akcje w czterech spółkach handlowych.
Wśród nowych posłów sporymi oszczędnościami może pochwalić się jeszcze Jacek Najder, poseł Ruchu Palikota z Wągrowca. Na koncie ma bowiem łącznie ok. 108,5 tys. zł. Inny polityk tej partii z Wielkopolski - Krzysztof Kłosowski - podkreśla, że nowi parlamentarzyści z Ruchu Palikota to głównie przedsiębiorcy, więc do Sejmu przyszli już z oszczędnościami.
On sam ma jednak na koncie tylko 15 tys. zł. Ma też do spłacenia dwa kredyty i pożyczkę hipoteczną oraz samochód (jeden z trzech) w leasingu. Działalność gospodarczą zawiesił, ale nadal jest współudziałowcem spółki prawa handlowego. I z tego tytułu w 2011r. osiągnął 234 tys. zł dochodu.
- Zrezygnowałem z firmy, bo teraz jestem posłem, ciężko pracuję w Sejmie, więc to stąd pobieram wynagrodzenie - mówi Kłosowski. - Zarabiałem więcej będąc przedsiębiorcą, ale poselskie uposażenie również jest bardzo wysokie.
I to na nie może liczyć np. Maciej Banaszak, poseł Ruchu Palikota z Poznania, który do spłacenia ma ponad 14,2 tys. franków szwajcarskich. Oszczędności przydałyby się i tym nowym posłom, którzy w oświadczeniach w rubryce "zasoby pieniężne" wpisali okrągłe zero. Tak było w przypadku Małgorzaty Janyski i Killiona Munyamy z PO oraz Jacka Kwiatkowskiego z Ruchu Palikota.
Ile zarabia poseł?
Posłowi zawodowemu przysługuje comiesięczne uposażenie poselskie oraz dieta. To pierwsze jest traktowane jako wynagrodzenie ze stosunku pracy.
Dieta to z kolei pieniądze, mające pokryć koszty związane z wydatkami poniesionymi podczas sprawowania mandatu. Wysokość uposażenia wynosi obecnie 9892 zł 30 gr brutto i jest równa wypłacie, jaką otrzymuje podsekretarz stanu. Posłowie mogą jednak korzystać z dodatków: 20 proc. uposażenia otrzyma osoba pełniąca funkcję przewodniczącego komisji, 15 proc. - zastępca przewodniczącego komisji, a 10 proc. - przewodniczący stałej podkomisji. Poselska dieta wynosi z kolei 25 proc. uposażenia, czyli 2473,08 zł. Jest wolna od podatku. Na zakończenie kadencji - jeśli poseł nie został wybrany - przysługuje mu odprawa w wysokości trzech uposażeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?