Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Jak poczta zrobiła świąteczny przetarg na agencję

Łukasz Cieśla, Maciej Roik
W ekspresowym tempie Poczta Polska rozstrzygnęła przetarg na prowadzenie agencji w Biskupicach w gm. Pobiedziska. Wygrała firma należąca prawdopodobnie do rodziny pracownika poczty.

W zeszłym roku we wsi pojawiły się informacje, że poczta ma zostać zlikwidowana. Powód - filia w Biskupicach przynosiła straty. Sołtys, chcąc ocalić placówkę, zaczął słać w tej sprawie pisma, nawet do premiera. W sprawę zaangażowały się też władze gminne z Pobiedzisk. W październiku mieszkańcy wiedzieli już, że choć filia poczty zniknie, to w zamian pojawi się agencja prowadzona przez prywatną osobę.

Żeby znaleźć chętnego na prowadzenie agencji w Biskupi-cach, trzeba było zorganizować przetarg. Z ogłoszeniem o jego przeprowadzeniu poczta poczekała do 22 grudnia 2010 roku. Termin składania dokumentów, m.in. zaświadczeń z ZUS i Krajowego Rejestru Karnego, mijał rankiem 28 grudnia.
Dlaczego dano tak mało czasu? Poczta tłumaczy, że jej wewnętrzny regulamin nakazuje wyznaczenie okresu na składanie ofert nie krótszego niż trzy dni. A w przypadku tego przetargu, zdaniem poczty, był to okres pięciodniowy.

- Jednak jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że rankiem 28 grudnia upływał termin składania ofert, to zostają tylko cztery dni, wliczając w to nawet Wigilię Bożego Narodzenia - mówi nam jedna z osób śledząca pocztowy przetarg. - Ale nie tylko o liczbę dni chodzi, ale także o to, że poczta zorganizowała przetarg w okresie świąt, a to znacznie zawęziło grono oferentów. Nie każdy przecież ma stosowne dokumenty pod ręką, a ich uzyskanie w okresie świąt nie jest łatwe.

Zwycięzcą przetargu została firma ze Środy Wielkopolskiej. Jak wynika z dokumentów poczty, była to ponoć jedyna oferta.

Z ewidencji gospodarczej wynika , że firma zajmuje się "niespecjalistycznym sprzątaniem budynków i obiektów przemysłowych" oraz "pozostałą działalnością profesjonalną, naukową i techniczną, gdzie indziej niesklasyfikowaną".

Mieszkańcy Biskupic twierdzą, że zwycięska firma należy do teściowej Haliny Sobańskiej, czyli naczelnika poczty w Pobiedziskach.

Co na to pani naczelnik? - Choć agencja w Biskupicach podlega nam, czyli poczcie w Pobiedziskach, to nie ja ustalałam warunki przetargu (postępowanie przeprowadzała poczta w Poznaniu - dop. red.) - mówi w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Halina Sobańska, naczelnik poczty w Pobiedziskach. Pytana o rodzinne związki ze zwyciężczynią przetargu, odmówiła komentarza. Odesłała nas do rzecznika prasowego poczty.

- Nie prowadzimy specjalnych postępowań sprawdzających w celu określenia powiązań rodzinnych, społecznych. Kryteria wyboru są jasne i takie same dla wszystkich - poinformował Bogdan Lenkiewicz, regionalny rzecznik Poczty Polskiej.

Wróćmy jednak do samego przetargu. Bo wbrew temu, co poczta twierdzi w swoim dokumencie, firma ze Środy Wlkp. nie była jedynym oferentem.

Rzecznik Lenkiewicz potwierdził nasze ustalenia. Twierdzenia poczty o złożeniu tylko jednej oferty nazwał "pomyłką redakcyjną osoby odpowiedzialnej za przygotowania przedmiotowej informacji". Drugą i jak się okazało przegraną ofertę złożył właściciel dużego sklepu spożywczego w Biskupicach.

Z dokumentów poczty wynika, że jedynym kryterium wyboru prowadzenia agencji była cena. Zapytaliśmy więc pocztę, o ile tańsza była zwycięska oferta od propozycji sklepikarza z Biskupic.

Jednoznacznej odpowiedzi nie dostaliśmy. Rzecznik poczty stwierdził, że poczta może udzielić informacji o szczegółach postępowania osobom zainteresowanym po przesłaniu "wniosku z określeniem formy przekazania protokołu lub załączników". I zaczął nas zapewniać, że nie tylko cena miała znaczenie. - Niezwykle ważną dla nas przesłanką było również to, że uruchomienie agencji w Biskupicach polepszyło dostępność do usług świadczonych dla mieszkańców. Agencja pracuje także w soboty - informuje Bogdan Lenkiewicz.

Tej wypowiedzi dziwi się właściciel sklepu, który przegrał przetarg. - Jedynym kryterium była cena, co zresztą wynika z dokumentów poczty - opowiada "Głosowi". - Nikt nie pytał mnie o godziny otwarcia agencji ani o to czy będzie się ona mieścić w namiocie, czy szałasie. To nie miało znaczenia - dodaje.

Jednak nawet gdyby godziny otwarcia były tak ważne, jak twierdzi poczta, to sklepikarz mógłby świadczyć usługi pocztowe dłużej niż zwyciężczyni przetargu. Jego sklep jest czynny od poniedziałku do soboty od 5 do 21 i w niedziele od 10 do 20. A to właśnie w nim chciał prowadzić agencję.

Agencja w Biskupicach mieści się na razie w tym samym miejscu co zlikwidowana filia. Budynek jest jednak przeznaczony do rozbiórki. Agencja prowadzona przez firmę ze Środy, jak poinformował Ireneusz Antkowiak, zastępca burmistrza Pobiedzisk, ma zostać przeniesiona do budynku po dawnym ośrodku zdrowia w Biskupicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski