Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Żydzi chcą upamiętnić ofiary nazizmu Kamieniami Pamięci

Marcin Kostaszuk, Marek Zaradniak
Czy kamienie wymyślone przez Guntera Demniga znajdą się także na wielkopolskich ulicach?
Czy kamienie wymyślone przez Guntera Demniga znajdą się także na wielkopolskich ulicach? Wikipedia
"Tu mieszkała Alicja Erb, urodzona w 1904 roku, deportowana w 1943 roku, zamordowana w Oświęcimiu" - tabliczkę o takiej treści można odnaleźć przed jednym z berlińskich domów. To jeden z ponad 20 tysięcy Kamieni Pamięci, które w Niemczech i innych miastach Europy przypominają o wysiedleniach Żydów. O włączenie się miast wielkopolskich w ten projekt zaapelował poznański oddział Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów.

Polska nazwa - Kamienie Pamięci - to tłumaczenie niedokładne. Inicjator akcji, berliński artysta Gunter Demnig nazwał swój projekt "stolpersteine", czyli "kamienie-potykacze". O upamiętniające dawnych żydowskich mieszkańców kamienie potknąć się jednak nie można - są wmurowywane w chodniki, a przechodnie widzą tylko kwadratową (o boku 10 centymentów) tabliczkę ze wskazaniem ofiary nazistów.

- Kamienie Pamięci powinny nam towarzyszyć w życiu codziennym i przypominać o naszych dawnych sąsiadach i okrucieństwie nazizmu - tak uzasadnia apel dr Marek Daniel, wiceprzewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów Oddział w Poznaniu. - U Żydów na grobach nie kładzie się kwiatów, ale kamienie i Gunter Demnig wspaniale trafił ze swoim pomysłem - uważa dr Daniel, ale przesłanie na bruku nie ogranicza się do jednej grupy etnicznej. Na tabliczkach w Niemczech przypominane są nie tylko żydowskie ofiary nazizmu, ale też wysiedlani i eksterminowani podczas II wojny światowej Romowie, świadkowie Jehowy, katolicy, a także homoseksualiści i członkowie lokalnych ruchów oporu.

Towarzystwo chce zainteresować projektem władze regionu Wielkopolski - od marszałka województwa, po starostów, prezydentów, burmistrzów i wójtów. Apel o wsparcie pomysłu kamieni i ich "zainstalowanie przed domami będącymi ostatnimi, dobrowolnie wybranymi miejscami zamieszkania ludzi pochodzenia żydowskiego - ofiarami nazizmu" trafił do Alicji Kobus, przewodniczącej Gminy Żydowskiej w Poznaniu.

- Pomysł w moim odczuciu jest dobry i warto go propagować. Społeczność żydowska żyła w Wielkopolsce przez wieki i współtworzyła naszą piękną ojczyznę. Skupiłabym się jednak na miejscach, w których Żydzi się modlili, czyli na synagogach i domach modlitw, a także na świętych cmentarzach. Myślę też, że Kamienie Pamięci mogłyby stanąć przed domami starców i przed szkołami. Jeśliby władze samorządowe wyraziły zgodę na ich ustawienie i sfinansowały ten projekt, byłabym im bardzo wdzięczna - mówi Alicja Kobus.

- Najpierw chodzi nam o akceptację społeczną projektu, a potem będziemy mówić o kosztach. Chodzi o to, że nasze społeczeństwo miało sąsiadów, którzy nagle zostali wyprowadzeni. Wiem, że starsi ludzie pamiętają kto gdzie mieszkał. Przez wiele lat istniała zmowa milczenia na ten temat, nie było to też poprawne politycznie - twierdzi dr Marek Daniel.

Największą liczbę mieszkańców pochodzenia żydowskiego odnotowano przed wojną w Kaliszu - 27 tysięcy. W Poznaniu było ich 2000, w Lesznie kilkuset. W granicach przedwojennego województwa Poznańskiego - 55 tysięcy.

- To bardziej kwestia natury politycznej niż finansowej. Jeśli Rada Miejska podejmie uchwa-łę w tej sprawie, Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych, w którego zasobach jest większość byłych żydowskich nieruchomości, będzie ją realizować, choć tylko w części. Problem może być z 76 kamienicami prywatnymi, które są w zarządzie MZBM, ale ich właściciele nie są znani - uważa wiceprezydent Kalisza Jacek Konopka.

Problemu nie widzą mieszkańcy dawnych żydowskich kamienic - o ile nie będą musieli dokładać do tabliczek z własnej kieszeni.

- Po Żydach nie został tu żaden ślad, więc może upamiętnić ich choć w ten sposób - uważa mieszkaniec Kalisza Marek Wiśniewski.

W okresie międzywojennym w Lesznie mieszkało zaledwie kilkuset Żydów. Pozostałościami po ich bytności są budynki (te które nie zostały zniszczone lub rozebrane) oraz gmach synagogi przy ulicy Narutowicza 10. W dawnej bożnicy funkcjonuje obecnie Muzeum Okręgowe. Niektóre z zabudowań trafiły w ręce prywatnych właścicieli, ale większość przeszła pod zarząd Miejskiego Zakładu Budynków Komunalnych.

- Pierwszy raz słyszę o takiej inicjatywie - przyznaje Jan Szafranek, dyrektor MZBK w Lesznie. - Sama w sobie wydaje się być interesującym pomysłem na upamiętnienie historii. Wymaga jednak dogłębnej analizy i zapoznania się z tłem historycznym.
- Kamienie w kulturze żydowskiej mają symboliczne znaczenie. Na macewach, czyli żydowskich nagrobkach nie kładzie się kwiatów, ale kamienie - dodaje redaktor żydowskiego czasopisma "Miasteczko Poznań" Zbigniew Pakuła.

Lech Dymarski, przewodniczący Sejmiku Samorządowego województwa wielkopolskiego i dyrektor Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu powiedział: - Pomysł mi się podoba, jeżeli jest przemyślany i spójny, to mógłby być realizowany.

Idea Demniga ma jednak także przeciwników, co ciekawe także wśród Żydów. Charlotte Knobloch, była przewodnicząca Centralnej Rady Żydów w Niemczech, określiła wręcz, że w wyniku instalacji tabliczek na chodnikach pamięć ofiar Holokaustu jest wręcz "deptana". Mimo to w Europie zamontowano ponad 20 tysięcy Kamieni Pamięci. Współpraca: Mateusz Kurzajczyk, Daniel Andruszkiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski