Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolskie samorządy: Co nas czeka? Retusz czy rewolucja miejska?

Bogna Kisiel
Prezydent nie tylko "konsumuje" sukcesy samorządu, ale też jego niepowodzenia - przypomina dr Jacek Pokładecki z UAM
Prezydent nie tylko "konsumuje" sukcesy samorządu, ale też jego niepowodzenia - przypomina dr Jacek Pokładecki z UAM Waldemar Wylegalski
Z doktorem Jackiem Pokładeckim z Zakładu Badań Władzy Lokalnej i Samorządu Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu o sytuacji w wielkopolskich samorządach rozmawia Bogna Kisiel.

Z siedmiu największych wielkopolskich miast w pięciu zmienili się prezydenci. Niektórzy, jak Ryszard Grobelny w Poznaniu czy Tomasz Malepszy w Lesznie, rządzili przez 16 lat. Dlaczego dostali "czerwone kartki" od mieszkańców?
Jacek Pokładecki: Kandydaci popełnili w kampanii kilka fundamentalnych błędów. Wygrywając kolejne wybory uznali, że wystarczy pokazać to co zrobili w ostatniej kadencji i na tym ich aktywność w pozyskiwaniu wyborców można zakończyć, bo to gwarantuje sukces. Wyraźnie to widać na przykładzie prezydenta Ryszarda Grobelnego, który wyszedł z założenia, że tak długo jest u władzy, tak dużo zrobił dobrego, że nie musi przekonywać do siebie potencjalnych wyborców. Unikał też bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Istotnym aspektem są też zmiany o charakterze pokoleniowym, które miały miejsce przez te 16 lat. Z analizy wyników drugiej tury wyborów w Poznaniu wynika, że Jacka Jaśkowiaka poparli młodzi ludzie, starszy elektorat głosował na Ryszarda Grobelnego.

Czy podobne były przyczyny klęski wieloletniego prezydenta Leszna?
Jacek Pokładecki: W obu miastach wystąpiło to co w języku potocznym nazywamy "zmęczeniem materiału". Kilka miesięcy przed wyborami rozmawiałem z panem Malepszym. Twierdził, że wystartuje, był pełen optymizmu, nie widział żadnego zagrożenia. Jednak i tu nastąpiło wyeksploatowanie osoby, która przez wiele lat pełniła swoją funkcję. Nie zauważono, że prezydent nie tylko "konsumuje" sukcesy samorządu, ale też jego niepowodzenia. Od 2002 r. funkcja prezydenta ma charakter monokratyczny, czyli to on za wszystko ponosi odpowiedzialność. Gdyby był zarząd, ta odpowiedzialność rozkładałaby się na jego członków.

Mija sto dni rządów nowo wybranych samorządowców. Czy spełnią oni ogromne oczekiwania społeczne?
Jacek Pokładecki: Widać, że cały czas szukają dla siebie jakiejś formy aktywności, która pozwoliłaby z jednej strony w pewnym stopniu realizować zobowiązania z kampanii wyborczej, z drugiej - pogodziłaby je możliwościami, jakie mają miasta. W wyborach samorządowych hasła wyborcze i programy należy formułować w sposób odpowiedzialny, bo władzę samorządową w przeciwieństwie do tej w Warszawie mamy "za oknem", łatwiej ją kontrolować. Świadczy o tym przykład prezydenta Jacka Jaśkowiaka.

Co utkwiło w pamięci z tych stu dni prezydenta Poznania?
Jacek Pokładecki: Wydarzeniem była ocena mebli w gabinecie. Nie robiłbym z tego spektaklu medialnego. Potem nastąpiło czyszczenie parkingu przed urzędem z samochodów. Następnie prezydent wyszedł z ciekawym, ale szalenie trudnym do zrealizowania pomysłem powiększenia Poznania o sąsiednie gminy, naruszając tym samym przyjęte wcześniej i akceptowalne zasady budowania Metropolii Poznańskiej . Natomiast np. o tramwaju na Naramowice, poza propozycjami Inwestycji dla Poznania, słychać niewiele. Widać, że pan prezydent szuka koncepcji działania. Stąd otwarte pytanie: jakiej polityki możemy się spodziewać - kontynuacji nieco podretuszowanej czy rewolucji miejskiej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski