Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więźniowie zagrają w sztuce o życiu i śmierci

Elżbieta Bielewicz
Więźniowie w Kaliszu przygotowują spektakl w oparciu o dzienniki skazanego na śmierć. Spektakl z jedenastoosobową obsadą będzie można zobaczyć już we wrześniu.

Więzienie to kara, ale też czas, przygotowania do wolności, przemyśleń, dokonania zmian w swoim życiu. Jak się okazuje może w tym pomóc... sztuka!

Od kilku tygodni osadzeni z Oddziału Zewnętrznego w Kaliszu i Aresztu Śledczego w Ostrowie Wielkopolskim biorą udział w próbach do spektaklu na podstawie dziennika więziennego Jacques’a Fescha „Za pięć godzin zobaczę Jezusa”.

- To będzie pierwsze tak duże przedsięwzięcie - podkreśla Milena Garcarek, wychowawczyni z kaliskiego oddziału zewnętrznego ostrowskiego aresztu śledczego. - To jedno z działań realizowanych w ramach programu readaptacyjnego „Artysta”. Na naszym oddziale przebywają skazani z krótkimi wyrokami albo z końcówką wyroku, którzy także mogą pracować poza ośrodkiem. To ci , którzy za chwilę wyjdą na wolność, a my staramy się, by kiedy już się tam znajdą, nie powtarzali starych błędów. Obecnie realizowany spektakl trafia do naszych aktorów, wielu może tam znaleźć własne przemyślenia.

„Za pięć godzin zobaczę Jezusa” to opis dramatu Jacques’a Fescha. 25 lutego 1954 roku on sam i jego dwaj wspólnicy postanawiają obrabować drobnego bankiera. Napad nie udaje się, a ranny bankier wzywa pomocy. Rozpoczyna się pościg za Jaqcuesem. Gdy policjant krzyczy do niego - „Ręce do góry, bo strzelam!”, Jacques strzela pierwszy i nieumyślnie go trafia, po czym rzuca się do ucieczki. Policjant umiera, a Jacques dowiaduje się o tym, gdy zostaje zatrzymany. Po długim śledztwie, proces kończy się wyrokiem śmierci. Egzekucja zostaje wykonana 1 października 1957 roku, a Jacques ma wówczas 27 lat. Ponad trzy i pół roku spędzone w więziennej celi staje się czasem jego głębokiego nawrócenia.

Dwa miesiące przed śmiercią Jacques Fesch zaczyna pisać dziennik dla swojej sześcioletniej wówczas córeczki Weroniki. Dziennik, który jest jak list pisany do bliskiej osoby. „Moja kochana córeczko. To jest mój dziennik, jedyne moje dobro, które zapisuję tobie z braku innych dóbr, jakie ojcowie mają zwyczaj dawać swoim dzieciom” zaczyna. Co dzień spisuje dla niej swoje przeżycia, refleksje, najgłębsze pragnienia. A skąd się wziął tytuł dzienników? Oto tuż przed śmiercią pisze: „Nie jestem sam, lecz jest ze mną mój Ojciec. Tylko pięć godzin życia! Za pięć godzin zobaczę Jezusa. Jak dobry jest Pan. Nie czekać na wieczność, by wynagrodzić swoich wybranych. Pociąga mnie już łagodnie ku sobie, dając pokój, który nie jest z tego świata.”

- Robiliśmy już kilka różnego rodzaju przedstawień pokazywanych w parafii na Ogrodach i w Szczypiornie - dodaje Milena Garcarek. - Ważne jest też to, że jesteśmy akceptowani i dobrze odbierani przez lokalną społeczność. Nawet dopytują się, kiedy będzie kolejny występ. Jak dotąd radziłam sobie sama, ale obecny spektakl jest szczególny, dlatego poprosiłam o pomoc byłego aktora kaliskiego teatru Adama Szymańskiego, który podjął się opieki artystycznej.

Zwykle w programie „Artysta” bierze udział od dziesięciu do kilkunastu osób z niemal 80- osobowej grupy skazanych przebywających w oddziale zewnętrznym. Żadnego z nich nie zmusza się do takiej aktywności, a ci, którzy się zaangażują, nie mają też co liczyć na jakieś specjalne traktowanie. Mają po prostu szansę na to, by dobrze wykorzystać swój czas za murami.

W przygotowywanym obecnie spektaklu udział bierze jedenastu aktorów, wśród nich także kapelan więzienny ksiądz Jarosław Kołodziejczak. Próby do dzienników Fescha rozpoczęły się w czerwcu, a spektakl ma być wystawiony we wrześniu. Scenariusz udostępnili klerycy z Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie.

- Uważam, że ten spektakl to wspaniałe doświadczenie dla skazanych - mówi Adam Szymański. - To przygoda z teatrem, a pani Milena tak świetnie dobrała obsadę, że wydaje się, iż niektórzy z nich nie grają, ale po prostu są postacią. Temat też jest im bliski, bo przecież już sama izolacja odciska na człowieku jakieś piętno. A jeśli ktoś znajdzie w tych dziennikach także inne, głębsze, duchowe wartości, to tym lepiej. Zaangażowałem się w to przedstawienie i nie żałuję, bo już widzę, że dobrze się rozumiemy i uczymy od siebie wzajemnie.

Program „Artysta” realizowany jest w podkaliskim Szczypiornie, gdzie znajduje się oddział zewnętrzny ostrowskiego aresztu śledczego, już od kilku lat. W ramach tego programu readaptacyjnego osadzeni angażują się m.in. w działalność charytatywną na rzecz Fundacji „Mocni Miłością” z kaliskich Ogrodów. Przygotowywali na przykład własnoręcznie wykonane, drobne upominki dla podopiecznych tej fundacji.

W lutym tego roku siedmiu osadzonych wystawiło przedstawienie dla parafian kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Kaliszu. Spektakl przygotowany został na podstawie opowiadań Bruno Ferrero i mało znanych wierszy ks. Jana Twardowskiego. Zatytułowany „Mocni Miłością”, pytał o najważniejsze wartości w życiu. Ponadto w studio Centralnego Ośrodka Szkolenia Służby Więziennej czternastu osadzonych nagrało bajki dla dzieci. Wymagało to od nich dużo pracy i zaangażowania - ćwiczyli i zmieniali głos, aby dobrze oddać charakter przedstawianych bohaterów. W ten sposób udało się zrealizować dziesięć bajek.

- Skazani , którzy angażują się w te działania artystyczne, wiele zyskują dla siebie - dodaje Milena Garcarek. - Wyciszają się, ale przede wszystkim zwiększa się ich poczucie własnej wartości. Czują satysfakcję, są też doceniani przez bliskich, którzy przychodzą na ich występy. A to wszystko sprawia, że stają się lepszymi ludźmi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski