5 z 10
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
- W południe warszawskiego czasu odszedł we śnie mój tata Krzysztof Kowalewski. Kocham go i wiem, że on kochał mnie. Życie nie dało mu wskoczyć w rolę ojca, ale z czasem dorósł do tej roli i całkiem dobrze ją zagrał. Zawsze kończył rozmowę telefoniczną żartem, zaraz po tym jak powiedziałem - ok zadzwonię za kilka dni - mogłem liczyć na słowa "hej słyszałeś to". Tak kończyliśmy każdą rozmowę, za nim opowiadał mi dowcip. A ci, którzy go znają, wiedzą, że był całkiem dobry w ich opowiadaniu. Będę za nim bardzo tęsknić - napisał na Facebooku Wiktor Kowalewski, syn wielkiego polskiego aktora.