Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciel Lecha: Musimy znaleźć nowego lidera

Redakcja
Z Jackiem Rutkowskim, właścicielem Lecha, rozmawia Maciej Lehmann

Nie ma Pan wrażenia, że klub się "rozłazi", zamiast krok w przód zrobił krok w tył? Nie chodzi tylko o sprawy sportowe, ale także o zainteresowane kibiców. Frekwencja we Wronkach jest zastanawiająca.

Nie myślę w ten sposób. Budujemy profesjonalną ekstraklasę dopiero od kilku lat. Nie chcę nawet mówić, jakie boje stoczyliśmy z PZPN, żeby organizacja rozgrywek przeszła w ręce klubów. Budujemy też Lecha. W tej chwili jesteśmy w dołku, nawet dość głębokim. W latach 70. na Lecha chodziło po 50 tysięcy ludzi. Wielkopolska kocha Kolejorza, niektórzy będą się odwracać, a potem wracać, bo potencjał Lecha jest ogromny.

Jak długo uda się utrzymać dobrą koniunkturę wokół Lecha bez sukcesów?

Nie przyszedłem tu na dwa, czy trzy lata. Lech ma 87 lat, po mnie będą inni. Lech ma wielkich kibiców, ma wielkich piłkarzy. Przecież przez przegrany mecz w Stalowej Woli, to całe pokolenie Lecha nie przestanie istnieć. Zdaję sobie jednak sprawę, że na następny mecz pewnie mało ludzi kupi bilety. Wierzę jednak mocno w okrzyk kibiców "Jesteśmy z Wami!"

Czy trener Zieliński podał się do dymisji i czy rozważaliście jego zwolnienie?

Nie, bo uważam, że zmiana trenera w ciągu rundy jest bezsensowna.

A czy może było jakieś ultimatum?

Nie. Trener Zieliński wie, że na pewno będzie prowadził drużynę do końca rundy, a ja mam nadzieję, że również do końca sezonu, bo taki ma kontrakt. Musiałoby się bardzo wiele zdarzyć, aby tego kontraktu nie wypełnił. Przy okazji zapraszam panów do podróży w przeszłość. Czy pamiętacie, co pisaliście o Smudzie po pierwszym sezonie? Ile razy musiałem oświadczać, że trenera Smudy nie zwalniam?

Lecz gdy po trzech latach pracy nastąpił sukces...

Jaki sukces? Taki, że mając pięć punktów przewagi przegraliśmy mistrzostwo?

Sukcesem Lecha było wyjście z grupy w Pucharze UEFA, czyli coś co udało się niewielu naszym zespołom. Kolejorz był nadzieją całej Polski na przełamanie tej pucharowej niemocy. To był jedyny zespół, który nie grał po polsku. A w tym roku te nadzieje zostały brutalnie zweryfikowane.

Bądźmy sprawiedliwi. Weszliśmy do grupy w ostatniej sekundzie, kiedy Rafał Murawski strzelił bramkę. W tym roku nie weszliśmy do grupy, bo Bosacki w 118. minucie strzelił w poprzeczkę. Taka jest piłka. W meczu w Belgii, Lech grał bardzo dobrze, ale zabrakło nam tego szczęścia z poprzedniego sezonu.

Tylko że w meczu z Austrią widzieliśmy Lecha w ataku, momentami była to nawałnica. Z Brugią była defensywa i gra na 0:0. To są istotne różnice, bo przecież liczy się też styl.

Lech nie był przyczajony. Zdobył gola, którego nie uznał sędzia. Lewandowski miał sytuacje sam na sam z bramkarzem. Wystarczyło strzelić...

Po ostatnich niepowodzeniach w zespole Młodej Ekstraklasy wylądowało trzech piłkarzy. Czy uważa Pan, że właśnie ta trójka jest winna kryzysowi?

To decyzja trenerów i kierownictwa, w którym ja nie zasiadam. To nie jest tak, że to ci trzej piłkarze są winni. Hernan wylądował w Młodej Ekstraklasie za swoją ogólną postawę w tym sezonie. Trener miał zastrzeżenia do jego zaangażowania i za postawę na boisku. Niektórzy dziennikarze piszą, że Lewandowski gra samolubnie. Przecież decyzję często trzeba podjąć w ułamku sekundy. Moim zdaniem "Lewy" jest ostatnim zawodnikiem, który nie gra zespołowo.

Nie żałuje Pan, że nie zdecydował się na sprzedaż Lewandowskiego, gdy oferty były bardzo wysokie?

Nie, nie żałuję. Wiedziałem natomiast, że Stilić i Lewanowski będą w tym sezonie grali słabiej, to jest po prostu syndrom drugiego roku. "Lewy" miał świetną jesień, wtedy nikt jeszcze nie wiedział jak on gra, wskoczył szybko do reprezentacji. Ma dopiero 21 lat. Jako piłkarz oczywiście musi już grać, ale jako człowiek jest przecież jeszcze niedojrzały. Wszyscy zrobiliśmy z niego gwiazdę, czego na razie nie potrafi unieść. Jeśli sobie z tym poradzi będzie wielkim piłkarzem. Przyznaję, że była oferta na 7 milionów, był ogromny nacisk, ale powiedziałem nie. Potrzebowaliśmy "Lewego", bo chcemy grać o mistrzostwo Polski. Gdyby odszedł z Lecha, to znając realia Bundesligi sądzę, że obecnie by siedział na ławce.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski