Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna plemienna

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Zamiast społeczeństwa mamy dziś dwa wrogie plemiona. Jedno stoi ze świeczkami na placach. Drugie na nich pluje.

Żyjemy w tym samym kraju, mamy tę samą historię i tak samo chcemy dla kraju jak najlepiej. Ale przestaliśmy się dogadywać.

I już szansy na porozumienie nie ma. Nie po tym, gdy szef rządzącej partii, z twarzą wykrzywioną potężnymi emocjami, nazwał wszystkich o innych poglądach zdradzieckimi mordami i mordercami jego brata. Zdaję sobie sprawę, jaką żałobę i traumę wciąż przeżywa. Każdy z nas kiedyś kogoś bliskiego stracił i przeżył żałobę. Każdy w tym momencie oczekuje pocieszenia, wsparcia, współczucia. Prezes rządzącej partii w tym stanie oczekiwania tkwi od ponad 7 lat. I żałoba nie maleje, a rośnie. Im więcej lat mija, tym więcej pretensji, więcej winnych.

Ale... te sejmowe jego emocje można zrozumieć. Bo po tych strasznych słowach prezesa wstaje całe jego otoczenie i bije brawo. Otoczenie, które najwidoczniej nie pomaga w ugaszeniu żałoby, a ją karmi. Najgorliwsi podchwycą wątek. I już pół Polski morderców, zdradzieckich mord. To oni, zaplecze Kaczyńskiego, podsyca, wznawia i deformuje żałobę brata. Bo od niej zależą ich stołki, apanaże. Kto pierwszy się tej religii zaprze, kto zawoła głosem rozsądku, ten wypadnie poza krąg zaufanych, poza krąg liczących się. Zniknie z list, posady w radzie nadzorczej nie dostanie. Żaden się nie odważy, żeby kosztem stołka porozmawiać ze swoim szefem. W partiach rzadko zdarzają się odważni ludzie.

Politycy rządzącej partii często mówią, o „przemyśle pogardy”, który był wymierzony przeciwko nim. Może i był. Ale sami stali się w pogardzie mistrzami. Atakują, oskarżają, obrażają, poniżają, pomawiają. To już norma: inwektywy zastąpiły argumenty. Zamiast dyskusji jest awantura. Co dalej?

Partia, która miała szansę na takie zreformowanie tego państwa, aby politycy przestali je psuć, reformuje je pod interes partyjny. Można mieć obawy, czy nie pod interes swojego szefa, który całkowicie niezgodnie z obecnym prawem z sejmowej mównicy rzuca na lewo i prawo oskarżenia bez dowodów. Zamiast choć spróbować dostrzec, że w tym kraju żyją ludzie o różnych poglądach, rów, wykopany już wcześniej przez poprzedników, pogłębia. Gdzie tu miejsce na porozumienie? Gdzie tu miejsce na przyszłą współpracę? Na zgodę, która buduje? Zamiast społeczeństwa mamy dwa wrogie plemiona. Jedno stoi ze świeczkami na placach. Drugie na nich pluje.

Co będzie następne? Maczugi i dzidy? Bo się, durnie, dogadać nie mogą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski