Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna w Ukrainie trwa już dwa lata. Chęć pomocy jest coraz mniejsza. Brakuje darczyńców

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
Redemptoris Missio pomaga Ukrainie od początku wybuchu wojny
Redemptoris Missio pomaga Ukrainie od początku wybuchu wojny Materiały fundacji
24 lutego mijają równo dwa lata od wybuchu wojny na Ukrainie. Konflikt z Rosją trwa nieprzerwanie, wyniszczając państwo i jego mieszkańców, którzy wciąż potrzebują pomocy i wsparcia. Niestety, jak mówi Justyna Janiec-Palczewska, prezes fundacji Redemptoris Missio, Polacy są coraz mniej chętni do udzielania tej pomocy.

Fundacja Redemptoris Missio od samego początku angażowała się w pomoc Ukrainie. Jak wyglądała wasza pomoc przez te dwa lata?
Byliśmy obecni na Ukrainie praktycznie od pierwszych dni wojny. Pierwszy transport wysłaliśmy w marcu - wtedy był to sprzęt szpitalny. Przekazywaliśmy też opatrunki. Przeprowadziliśmy również wspaniałą akcję polegającą na zbiórce świec, które następnie trafiły do ludzi, którzy zostali w piwnicach w Izium. Zebraliśmy też dla nich ciepłe ubrania i śpiwory - wszystko zupełnie nowe. Udało nam się też w zeszłym roku w lipcu przesłać karetkę od szpitala w Wolsztynie. Łącznie wysłaliśmy blisko 10 transportów, na które składało się kilkadziesiąt ton pomocy humanitarnej.

I od tego czasu nieprzerwanie pomagacie. Czy wszystko przebiega bez problemów?
Teraz jest nieco trudniej, ponieważ jakiś czas temu wprowadzone zostały spore obostrzenia, jeśli chodzi o pomoc humanitarną. Wynika to z tego, że niestety działy się tam dziwne rzeczy. Na przykład Rosjanie podszywali się pod humanitarystów i w ten sposób dostawali się do wiosek pod pretekstem pomocy, a de facto zabijali ludzi. Dlatego nie jest teraz tak łatwo z tą pomocą dostać.

Jak wam się to udaje?
Dzięki wspomnianej współpracy z ks. Rafałem Zborowskim, który działa tam na miejscu. To dzięki niemu ta pomoc dociera gdzie trzeba i jest dużo prostsza.

Wiele mówi się o tym, że my, Polacy już zapomnieliśmy o konflikcie za naszą wschodnią granicą, że nie jesteśmy już tak aktywni, jak wcześniej. Czy pani również zauważa ten spadek wsparcia dla Ukrainy?
Niestety tak. Nam, jako fundacji, coraz trudniej jest pozyskać pomoc. Ludzie nie są już tak chętni do tego, jak byli na początku, brakuje darczyńców. Wpływa na to oczywiście wiele czynników. Na szczęście nasze chęci się nie zmieniły i nadal bardzo chcielibyśmy pomagać. Jednak teraz przy tej pomocy, którą wysyłamy, korzystamy głównie z zasobów, które mieliśmy już wcześniej zebrane, albo z naszych kontaktów w szpitalach.

Czy w najbliższym czasie fundacja planuje przekazać kolejne wsparcie na Ukrainę?
Tak, niedawno jeden ze szpitali otrzymał nowy sprzęt medyczny i zdecydował się przekazać nam ten stary. Dzięki temu niebawem będziemy mogli przetransportować go pod Lwów do ks. Rafała Zborowskiego. Będziemy pomagać tak długo, jak będziemy mogli, bo ta pomoc tam naprawdę wciąż jest bardzo potrzebna.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski