Wybory w związkach sportowych. Będzie bój i... magiel

I tylko w sporcie spokój. Biało-czerwoni ciągle rzucają, skaczą, biegają... Co prawda nie zawsze dalej, wyżej, szybciej, ale nie zawsze jest się w najwyższej formie, ale to już zupełnie inna sprawa. Coś mi się zdaje, że ten spokój w sporcie, to taka cisza przed burzą. W tym roku czekają nas wybory w związkach sportowych, można więc spodziewać się, że zaraz wręcz wrzeć zacznie. Oczywiście wszystkich najbardziej interesować będą wybory w Polskim Związku Piłki Nożnej, bo na futbolu wszyscy przecież znamy, no i ciekawi nas czy Zbigniew Boniek z rodzącą się nieśmiało opozycją poradzi. Do pierwszego starcia doszło już na niedawnym spotkaniu piłkarskich działaczy, gdzie statut chciano zmienić. Ale niespodziewanie zamysł Bońka przepadł. Wybory w PZPN 27 października.

Ale swych prezesów wybierać będą też w innych związkach, gdzie jak plotki głoszą intryg i personalnych podchodów nie brakuje. Zanim dojdzie do walki o te najważniejsze stanowiska w centrali, bój się będzie toczył w okręgach. Jestem więcej niż pewien, że będziemy świadkami magla niesamowitego, takiego grillowania na zimno, że aż nieraz wstyd nas wszystkich będzie. Ale już się nie da tej wrednej karuzeli zatrzymać. Wzajemnego opluwania, sięgania w życiorysy, nie tylko kandydatów, ale też ich ojców i dziadków, brakować nie będzie.

Najlepszym dowodem czego możemy się w sportowej wyborczej rzeczywistości spodziewać, jest to, co dzieje się podczas wyborów rektorów na poznańskich uczelniach. Wydawałoby się, że być to powinien wzór praworządności, elegancji i zwykłego dobrego wychowania. A tu włos się na głowie po prostu jeży. Boję się, że wybory w sportowych związkach będą podobne.