Wychowanie seksualne w Polsce jest na złym poziomie?

Burza rozpętała się po konferencji naukowej poświęconej seksualności osób nieletnich i małoletnich. Podczas spotkania, którego współorganizatorem było Ministerstwo Edukacji Narodowej, padło stwierdzenie, że edukacji seksualnej mogłyby być poddane już dzieci przed czwartym rokiem życia. Tak funkcjonuje to w innych europejskich krajach.

Seksuolog: Ważne, aby po przedszkolach nie latały bociany

Alarm podniosły organizacje katolickie oraz niektóre partie prawicowe. Na swoich stronach internetowych zachęcają rodziców do stanowczego sprzeciwu. - m.in. wysyłania pism do MEN z prośbą o przegląd treści szkolnych podręczników (do biologii, wiedzy o społeczeństwie i wychowania do życia w rodzinie). Wielu posłuchało. W sieci krążą maile, mówiące o "deprawacji dzieci". W poprzednim tygodniu część rodziców wyszła także na ulicę. Za liczne demonstracje pod hasłem "Ręce precz od naszych dzieci", odpowiada Prawica Rzeczpospolitej.

Polecamy:
Sex-boxy zawitają do przedszkoli? Boją się tego rodzice...

- Myślę, że ten alarm nie jest przedwczesny - mówi ojciec Ksawery Knotz, autor książki "Seks jest boski". - Rozbudzenie seksualności u dzieci może mieć fatalne konsekwencje w przyszłości. Taką falę bardzo trudno jest później zatrzymać. Nie możemy dopuścić do sytuacji, jaka ma miejsce w Niemczech czy Szwecji, gdzie władze państwowe nie liczą się ze zdaniem rodziców. W państwach tych wprowadzono obowiązkową edukację seksualną. W Polsce również dochodzi do sytuacji, w których władza nie liczy się ze zdaniem obywateli. Takim pomysłom, jak edukacja seksualna przedszkolaków, lepiej sprzeciwić się już teraz.

Głos w dyskusji zabrali również rodzice, którzy nie widzą nic złego w seksualnej edukacji.

Czytaj też:
Hello Kitty: Kto uważa, że to znak szatana? Księża...

- Pluszowy miś to tylko zabawka, tak jak pluszowa wagina czy penis - pisze na naszym forum internetowym jedna z mam. - To symbol służący do poznawania świata. Pomaga wytłumaczyć maluchom, skąd się biorą dzieci. Oczywiście lepiej byłoby, gdyby powiedzieli im to rodzice, ale skoro nie potrafią...niech zrobi to za nich przedszkole.

Jak podkreślają seksuolodzy, kontrowersje jakie narosły wokół tematu edukacji seksualnej, świadczą o tym, że jej poziom nie jest w Polsce zadowalający.

Polecamy:
Sex-boxy zawitają do przedszkoli? Boją się tego rodzice...

Dziś, na lekcje wychowania do życia w rodzinie (obejmującego zagadnienia z zakresu wychowania seksualnego) mogą uczęszczać osoby chętne. Deklaracje, czy dziecko będzie chodzić na zajęcia podpisują rodzice (lub sami uczniowie, jeśli mają ukończone 18 lat). WDŻR jest realizowane od 5 klasy szkoły podstawowej. W ciągu roku szkolnego jest to 14 godzin - często nie wpisanych na stałe do planu zajęć. To, czy lekcje odbywają się regularnie, zależy od dyrektora szkoły. Ci przyznają jednak, że choć zajęcia są, bywa że uczęszcza na nie 15 na 300 osób w szkole.

Czytaj też:
Hello Kitty: Kto uważa, że to znak szatana? Księża...

Duże zmiany - m.in. edukację seksualną od pierwszej klasy szkoły podstawowej - zaproponował Ruchu Palikota. Projekt został odrzucony. Posłowie zapowiadają jednak, że nie zamierzają się poddać.