Wykup mieszkań: Problemy mieszkańców domów przy ul. Chłapowskiego na Wildzie

- Na jednej ze ścian elewacyjnych położone zostały płytki. W każdej chwili mogą odpaść i kogoś zranić, a nawet zabić - alarmuje Zenon Antkowiak. - Wielokrotnie zgłaszaliśmy ten fakt spółce Feroma zarządzającej obiektem, ale nasze monity pozostały bez echa.

Nieciekawie wyglądają również niektóre z mieszkań. Podczas usuwania zbędnych rynien, przylegających do sąsiedniego obiektu, uszkodzono ocieplenie zewnętrznej ściany domu. Obecnie w kilku pokojach na poszczególnych piętrach pojawia się wilgoć.

- Co roku scenariusz jest ten sam. Zgłaszam u administratora, że na suficie pojawiły się mokre plamy. Potem idę do ubezpieczyciela i informuję o szkodzie. Pieniądze otrzymuję terminowo i regularnie przeprowadzam naprawę. Zamiast przeprowadzić gruntownie remont bawimy się w kotka i myszkę. Gdzie tu sens, gdzie logika? - pyta Andrzej Prusinowski.

Dom przy ulicy Chłapowskiego stanął 23 lata temu, w sąsiedztwie komisariatu policji na Wildzie. Zamieszkali w nim ówcześni pracownicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Kilka lat temu obiekt został oddany przez policję Skarbowi Państwa, z zastrzeżeniem, że komendant wojewódzki ma prawo do tzw. dyspozycyjności mieszkań.

- Podejrzewam, że w tym zapisie jest cały szkopuł - mówi Prusinowski. - Odnawiamy mieszkania wewnątrz, remontujemy je. Boimy się, że zostanie ogłoszony po cichu przetarg na dom. Kupi go prywatny właściciel a my zostaniemy na lodzie.

- W obecnym stanie prawnym sprzedaż przez miasto mieszkań w budynku przy Chłapowskiego jest niemożliwa. Dom jest bowiem własnością Skarbu Państwa. - wyjaśnia Magdalena Gościńska z Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. - My ze swojej strony możemy zrobić tylko jedno - interweniować u zarządcy, żeby zainteresował się problemami zgłoszonymi przez mieszkańców.

- Obecnie miasto stara się porozumieć z wojewodą, by dokonać zamiany domu wraz z przyległościami na inne nieruchomości. Trzeba pamiętać jednak, że mieszkania znajdują się w dyspozycji policji. Dopóki ta klauzula nie zostanie zdjęta miasto ma związane ręce - mówi Rafała Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta.